Kiedy mówię „Moc” mam na myśli tę wewnętrzną sprawczą siłę, której używamy by radzić sobie ze sobą i z sytuacjami w życiu w konstruktywny sposób. Ta siła wypływa z osobistej woli, z ducha, z wiary i zaufania do siebie, że chcemy, możemy, damy radę, potrafimy, mamy siły, wiemy jak, że jesteśmy OK.
Dzięki niej odejmujemy samodzielne kroki, tworzymy swoje życie i decydujemy o sobie.
Będąc długo pod wpływem toksycznej osoby, takiej
która manipuluje i kontroluje, możemy zdać sobie sprawę że nasze emocje, reakcje, to jak się czujemy i co robimy ciągle
uzależniamy od tego co ta osoba nam powie, czego od
nas chce, co nam da, co zrobi a czego nie zrobi i czego nam odmówi. Jesteśmy zależni od czyjejś łaski i niełaski.
Kiedy w końcu mamy tego naprawdę dość, na tyle dość by chcieć to zmienić i wyrwać się z tej zależności, jako pierwszy krok ku zmianie postawy z osoby podporządkowanej do osoby wolnej a przynajmniej równouprawnionej, dobrze jest
zadać sobie kluczowe pytanie:
Do kogo należy Moja Moc?
W relacji toksycznej jest tak, jakbyśmy oddali tę
swoją moc osobie która nas ogranicza i kontroluje dla własnej korzyści. Możemy też powiedzieć że ta osoba robi
wszystko, by naszą moc zawłaszczyć dla siebie, trzymać nas w kagańcu i na smyczy. Jeśli temu ulegamy, gdzie jest nasza moc?