piątek, 13 grudnia 2019

ŚWIĘTA Z NARCYSTYCZNĄ RODZINKĄ - jak przetrwać i nie dać się zdołować

Idą Święta. W radiu  grają już 'Jingle Bells', choinki świecą w oknach sklepowych wystaw, zarobieni 'po kokardy' przedświatecznym sprzątaniem, pieczeniem pierniczkow, kupowaniem prezentów, choinki i karpia,  nawałem w pracy... szykujemy się do Świąt.  
Wiekszość ludzi lubi tą przedświąteczną krzątaninę i ten Bożonarodzeniowy klimat...
Tym co mają fajne, normalne, życzliwe rodziny robi  ciepło na sercu na myśl o świątecznych spotkaniach, rodzinnej wigilii, byciu ze swoimi bliskimi...czekają na to cały rok. 
Ale tym co wyszli z domu gdzie narcystyczny ojciec, mamusia lub brat dali nieźle w kość  albo mają wrednie toksyczną teściową albo teścia satrapę-maniaka kontroli, robi się niefajnie  na samą myśl że trzeba będzie odpękać obowiązkowe siedzenie przy świątecznym stole z rodzinką, robiąc dobrą minę do złej gry....  
Zamiast cieszyć sie cieszyć na świętą i spotkania  myślą o tym jak je przetrwać i nie czuć po tym jak zbity pies. 

sobota, 9 listopada 2019

JEST NARCYZEM CZY NIE ? NA HUŚTAWCE WĄTPLIWOŚCI

Jest niemalże regułą że osoby uwikłane w relację z narcyzem, które zaczynają się budzić, zadają sobie sakramentalne pytanie:

Czy on/ona jest właściwie toksycznym  narcyzem 
czy nie?

Bo dobrze by było wiedzieć na czym się stoi
żeby podjąc decyzję 'co dalej z tym fantem zrobić'.

I to wcale nie są  łatwe pytania, żeby sobie na nie odpowiedzieć.

Kto powiedział że będzie łatwo? 

Oczywiście najlepiej by było umieć się zorientować na pierwszy rzut oka czy ktoś jest narcyzem, czy nie.
Niestety problem z narcyzami polega na tym, że grają i udają.  Kim oni naprawdę są najczęściej  przekonujemy się dopiero przy bliższej znajomości. Jak już wdepniemy w to na dobre. A ponieważ jesteśmy manipulowani, zorientowanie się może zająć nieco czasu, nawet kilka lat.... 

Skoro czytasz ten artykuł to pewnie coś cię tu przywiodło.

Jeśli jest to twoja 'trudna' relacja z bliską osobą to mogę założyć  coś jest na rzeczy  i być może masz powody by zadawać  sobie takie pytania. 

Owszem zdarzaja się nagłe 'olśnienia' bez wątpliwości, zazwyczaj kiedy osoba uwikłana jest w relację z autentycznym ewidentnym narcyzem-psychopatą i doprowadzona do takiego stanu że  już dalej nie może wytrzymać, przemoc (psychiczna czy fizyczna) zaszła tak daleko że nie da się jej zaprzeczyć i zamieść (ponownie) pod dywan. 
Wtedy decyzja żeby czmychnąć  i schować jak najdalej może być spontaniczna, bez wątpliwości i w trybie natychmiastowej wykonalności. 

Ale najczęściej to jest tak, że dzieje się źle, coraz gorzej,  szukamy  wskazówki jakiegoś zrozumienia co jest grane...czemu ten człowiek, ten niby  'idol'  jest taki samolubny, arogancki, wywyższający się jakby był  Bóg wie kim, lepszy od wszystkich, jakby miał kilka twarzy - jedną na pokaz, drugą za zamkniętymi drzwiami domu czy biura, rządzi się, narzuca swoje, poniża,  ma jakieś horrendalne  albo niezrozumiałe oczekiwania,  wścieka się o byle co, a przy tym może  coraz częściej mamy wrażenie że nas zwyczajnie prowokuje, oszukuje i kłamie, a jak przyjdzie co do czego to nie
 czuje się za nic odpowiedzialny, za to czepia się i obwinia innych.   
 I idąc tym tropem gdzieś, jakoś, dowiadujemy się że istnieje  coś takiego jak narcyzm  i  są tego charakterystyczne cechy czy jak kto woli 'objawy'.
o tych objawach jest więcej tu:
 https://naspokojnewody.blogspot.com/p/o-narcyzmie.html

Nagle  'Bum! walnie nas podejrzenie że może nasz delikwent jest patologicznym narcyzem.
Różne watpliwości, niejasne wrażenia, rozterki zaczynają się układać jak klocki puzla w zrozumiały obrazek. 
'O kurcze' myślimy sobie, no jasne! 'On/ona to wszystko ma, o Matko, jest narcyzem!  
Ale po pierwszym 'ACHA! przychodzi zderzenie się z całą masą mieszanych uczuć.  Od ulgi do przerażenia. Od 'No jasne' do 'Może mi się tak tylko wydaje'
Od 'O cholera! mam przerąbane, co teraz???' do 'Może nie jest tak żle'....  
  
Bo takie 'ACHA!  może stać się  wydarzeniem z gatunku 'Odkrycie Wstrzasajace Życie w Posadach'.    
A może nie jesteśmy gotowi na wielkie wstrząsy. A może to tylko fałszywy alarm.  A może nie. A może tak...  
No właśnie. Dobrze jest  zachować spokój  (o ile jesteśmy w stanie) i trzeźwo pomyśleć. 
Nie robić nic pochopnie. Dać sobie czas. 


niedziela, 14 lipca 2019

NARCYZ 'SKRYTY', SPECYFICZNY TYP NARCYZA

Najbardziej typowym rodzajem narcyza jest narcyz ostentacyjny. Taki narcyz emanuje  dużą pewnością siebie, dobrze się czuje mając dużą audiencję, chwali się otwarcie i obnosi się wszem i wobec ze swoją 'lepszością', wybitnością', 'świetnością' na pokaz, jaki to jest ważny i fantastyczny,  sypie z rękawa  fałszywe  obietnice  i mówi ludziom to, co chcieliby usłyszeć, gdy chce ich sobie zjednać, omotać, a potem oszukać i wykorzystać bez skrupułów do swoich egoistycznych celów. Choć takie zachowanie jest bardzo zwodnicze, ktoś kto jest wystarczająco wyczulony i jest dobrym obserwatorem  może się zorientować że ma do czynienia z czowiekiem typu 'pępek świata - egomaniak / mitoman-samochwała. Jest wtedy  szansa że zapali mu się światełko alarmowe że nie jest to człowiek wiarygodny i uniknie   wejścia w relację z tą osobą na tyle głęboko by na kolejnych etapach znajomości/relacji 'załapać się' na fazę dewaluacji, kiedy zza maski fałszywej fasady  wyłazi ta druga twarz narcyza, twarz tyrana i bezlitosnego manipulanta. 

Jest jednak pewien specyficzny podtyp narcyza który jest trudniejszy do rozpoznania: narcyz skryty.
Taki narcyz to troche taki ścichapęk, czy cicha woda,  jak to mówią. 

O ile typowy narcyz ostentacyjny jest raczej głośny i widoczny, pewny siebie, dużo się chwali i obnosi się ze swoją rzekomą doskonałością, ma pewną charyzmę,   o tyle narcyz skryty jest  na pozór skromny, nie szuka poklasku na forum dużego audytorium, raczej uwodzi i osacza wrażliwych ludzi na  postawę  'taki jestem dobry a taki biedny i niedoceniony'. 
Szuka empatycznych osób, wchodząc chętnie w rolę ofiary i udając nieśmiałego,  doświadczonego ciężko przez los człowieka, potrzebującego wsparcia, zrozumienia,  i wspłóczucia.  Taki człowiek będzie wywierał wrażenie pokrzywdzonego bohatera, trochę cierpiętnika,  trochę męczennika.  Jest to człowiek często bardzo mierny, pospolity, w jakiś sposób ograniczony jak każdy zwykły człowiek,  ale w głębi duszy chołubiący przekonanie że jest kimś wyjątkowym i wybitnym, i jest rozgoryczony i cały w pretensjach że świat go nie docenia, czuje się ofiarą wrogiego, złego świata i ludzi którzy są zbyt głupi żeby tę jego wybitność, doskonałość odpowiednio podziwiać i wynagradzać.   
Tam gdzie musi się liczyć z opinią publiczną w jego środowisku, wobec ludzi 'ważnych', lub kiedy chce kogoś sobie zjednać, uwieść, prezentuje swoją  'oficjalną' twarz,    kogoś kto jest  'dobry', gorliwy, wpaniałomyślny, uczynny, skromny i pomocny... jest to jego narcystyczna fasada fasada/maska którą nosi by  zyskać zaufanie, uznanie,  oddanie, poparcie,  miłość. Chce byc adorowany i zwracać na siebie uwagę  i  być postrzegany jako ten który się stara,  jest beinteresowny, pomocny, wiarygodny,  itp. 
 Ale w głębi duszy ten człowiek jest pełen niezaspokojonych wygórowanych roszczeń do świata a przy tym skrycie przeświadczony o swojej 'specjalnej ważnośći', którą w swojej głowie i fantazjach rozdmuchuje i wyolbrzymia.  Nosi też w sobie zapiekłą pretensję do świata, że ten świat go traktuje jak zwyczajnego człowieka,  nie wyróżnia, nie  postrzega jako tego 'wybitnego', nie nagradza specjalnymi spledorami. 
Jak każdy narcyz jest  niezdolny do uczciwej autorefleksji, spojrzenia na siebie z dystansu.. 
Kiedy coś mu się nie powiedzie i nie idzie po jego myśli nie potrafi krytycznie przyjrzeć się samemu sobie, zrozumieć że jego oczekiwania są nierealistyczne, zobaczyć swoje braki, zastanowić  gdzie może tkwić jego  błąd, co robi nie tak, .... nie,  w jego pojeciu po prostu świat go nie rozumie, nie dorósł do jego geniuszu, nie umie docenić, robi mu na złość, zazdrości mu więc go gnębi  ... itp arogancka albo biadoląca narracja,  czyli typowy skrypt wchodzenia w rolę ofiary i niedocenionego bohatera. 

Chociaż w zewnętrzych relacjach narcyz skryty może zachowywać się na pokaz 
wobec różnych ludzi  ulegle, 'pomocnie' wręcz służalczo,  
wobec ludzi którzy są z nim w bliskiej relacji i zależni od niego, jest bezlitośnie roszczeniowy,
 jakby chciał sobie 'odbić' tę swoją uległość wobec jednych  tyranizując drugich. 



wtorek, 7 maja 2019

EMPATA : OFIARA NARCYZA


 Narcyz traktuje swoje  relacje z ludźmi jak swego rodzaju grę a  do każdej gry potrzebni są inni gracze. Starannie więc dobiera sobie graczy do swej gry tak, by być pewnym że wygra to na czym mu zależy: ludzką uwagę, podziw, energię uległość, podporządkowanie jego interesom i dominacji. 
Sam pozbawiony normalnej empatii i zablokowany/odcięty od naturalnej głębokiej uczuciowości poszukuje na swoje ofiary osób uczuciowych i wartościowych, które zwracają uwagę swoją pozytywnością, empatycznych i wrażliwych, pracowitych, odpowiedzalnych, o dobrym sercu,  mających naturalną  potrzebę dawania, służenia i pomagania innym.
  
Celem narcyza są też  osoby niosące w sobie wielki głód miłości i akceptacji, czesto entuzjastycznych, szczodrych, skłonnych do poświęceń, ‘pozytwnie naiwnych’ dzięki czemu łatwo je uwieść i zdobyć ich zaufanie przez zbombardowanie udawaną miłością,   a  przy tym mających  gdzieś głęboko skryte niskie poczucie własnej wartości i z jakichś powodów (na przykład trudnego dzieciństwa, zdarzeń z przeszłości) nie mają wykształconych mechanizmów obronnych, nie potrafią się skutecznie opierać, postawić zdrowych granic, kiedy są oszukiwane, wykorzystywane i gdy narusza się ich granice. 
Wykształcenie, wysoki intelekt i erudycja nie mają tu  wielkiego znaczenia
Osobom takim na głębokim poziomie emocjonalnym brakuje pewności siebie, dlatego pociagają ich i fascynują  osoby silne i pewne siebie ale nie potrafią odróżnić czy ta pewność siebie, u kogoś kogo podziwiają,  jest efektem autentycznej wewnętrznej siły czy tylko narcystyczną udawaną fasadą, zakrywającą uczuciową pustkę i pomieszanie.  

Ofiarami narcyzów padają często osoby bardzo wrażliwe, 
inteligentne i wykształcone.
Narcyz manipuluje ludźmi na poziomie ich uczuć i emocji,
usypiając zdolność do racjonalnej, intelektualnej  oceny sytuacji.


środa, 13 lutego 2019

Komu oddajesz swoją moc?


Kiedy mówię „Moc” mam na myśli tę wewnętrzną sprawczą siłę, której używamy by radzić sobie ze sobą i z sytuacjami w życiu w konstruktywny sposób. Ta siła wypływa z osobistej woli, z ducha,  z wiary i zaufania do siebie,  że chcemy, możemy, damy radę, potrafimy, mamy siły, wiemy jak, że jesteśmy OK.  

Dzięki niej odejmujemy samodzielne kroki, tworzymy swoje życie i decydujemy o sobie. 


Będąc długo pod wpływem toksycznej osoby, takiej która manipuluje i  kontroluje, możemy zdać sobie sprawę że  nasze emocje, reakcje, to jak się czujemy i co robimy ciągle  uzależniamy od tego co ta osoba  nam powie, czego od nas chce,  co nam da, co zrobi a czego nie zrobi i czego nam odmówi.  Jesteśmy zależni od czyjejś łaski i niełaski. 
Kiedy w końcu mamy tego naprawdę dość, na tyle dość by chcieć to zmienić i  wyrwać się z tej zależności, jako pierwszy krok ku zmianie postawy z osoby podporządkowanej do osoby wolnej a przynajmniej równouprawnionej, dobrze jest zadać sobie kluczowe pytanie:

Do kogo należy Moja Moc?

W relacji toksycznej jest tak, jakbyśmy oddali tę swoją moc osobie która nas ogranicza i kontroluje dla własnej korzyści. Możemy też powiedzieć że ta osoba robi wszystko, by naszą moc zawłaszczyć dla siebie, trzymać nas w kagańcu i na smyczy.  Jeśli  temu ulegamy, gdzie jest nasza moc?