czwartek, 10 czerwca 2021

NARCYZI I ICH KŁAMSTWA.

Narcyzi kłamią. Są patologicznymi blagierami i kłamcami i potrafią kłamać bez mrugnięcia okiem, bez  poczucia przyzwoitości, na zawołane wytrząsać  z rękawa kłamstwa dużego i małego kalibru, nie mają skrupułów że kłamią i nie przepraszają za to. 

Jak narcyzowi wytkniesz kłamstwo to wytrzepie z rękawa na poczekaniu jeszcze większy stek kuriozalnych  kłamstw żeby się wywinąć.  Im grubsze kłamstwo tym lepiej.

Narcyz kłamie żeby się chwalić i  wydać się 'większy' niż jest

kłamie żeby cię uwieść albo wmanewrować w coś co mu pasuje,  

kłamie kiedy szasta obietnicami których  nie zamierza dotrzymać 

kłamie żeby zachować twarz i się wywinąć kiedy jego matactwa wyjdą na jaw

kłamie żeby dołować tych których wykorzystuje, zwłaszcza oczernić i zdyskredytować tych którzy mu się 'narazili' albo są niewygodni  

kłamie bo go to kręci i jest przekonany że i tak jesteś za głupi i naiwny  by się zorientować 

Normalny człowiek jak kłamie to się z tym nieswojo czuje, jest mu głupio, jest  zakłopotany, spięty, ma stresa że mówi nieprawdę ..i to od razu widać, jak się uważnie przyglądasz 'normalnemu' kiedy kłamie, bo zdradzi go jego mowa ciała, oczy, to wyczuwalne napięcie i zmieszanie.  

Ale rasowy narcyz ma fenomenalną  łatwość kłamania, nakłamie ci bez zająknięcia, bez zmieszania, bezczelnie,  ze swadą, pewnością siebie, na luzie i z przekonaniem, nawert z ręką na sercu patrząc w ci głęboko w oczy. 

Dlaczego to przychodzi im tak łatwo? A jeśli przychodzi im kłamać  tak łatwo  bez zażenowania, to wydaje się że  oni w jakiś dziwny sposób wierzą w te swoje kłamstwa które nam zapodają. 

Parę rzeczy wchodzi tutaj w grę i narcystyczne kłamstwa są różnego rodzaju. .

Po pierwsze narcyz, jak to narcyz,  uważa siebie za mądrzejszego, sprytniejszego od innych. Innych ludzi ma generalnie za głupszych od siebie, których łatwo omotać i wcisnąć każdy kit bez specjalnych konsekwencji.  Narcyz z góry zakłada że okłamywana osoba się nie zorientuje.  

Nawet jeśli nie wszyscy mu uwierzą, bo ktoś  bystry gdzies się znajdzie i się zorientuje,  to przynajmniej duża część ludzi uwierzy ... a tak długo jak większość  wierzy w jego wersję i narrację - wie że jest na wygranej pozycji.  

Dochodzi do tego ta specyficzna zdolność wielu narcyzów do rozpoznawania naszego sposobu myślenia, na co i jak reagujemy, jakie są nasze czułe punkty, czyli jak nas podejść i na co nas  zwieść. To dlatego są  mistrzami obłudy i manipulacji, bo mają ten specjalny narcystyczny zmysł wyczuwania na  co się nabieramy  co doskonale ułatwia im zadanie w dopasowaniu odpowiednich kłamstw do konkretnych 'odbiorców'. 

Złapany na kłamstwie zaprzeczy w czambuł  z  miną obrażonego świętego, nawymyśla 'wytłumaczenia' cudawianki, nowe kłamstwa,  albo wyśmieje albo  z furią zaatakuje i  tego kto śmie podważać jego łgarstwa  oskarży o kłamstwo, problemy ze zdrowiem psychicznym i wszelkie możliwe podłe  intencje.  

Narcyz nie ma  'empatycznych' ani moralnych  hamulców które by go powstrzymały przed kłamstwem więc będzie kłamał bezczelnie i na rympał.  

To co narcyz prezentuje światu to jest fałszywa fasada, sztuczna, udawana i nieprawdziwa, dlatego narcyz potrzebuje wielu wielu kłamstw, żeby te fasadę utrzymać. Toteż całe życie  doskonali swoją zdolność kłamania  i z każdym kłamstwem, oszustwem, grą która ma ujdzie na sucho staje się coraz bardziej swobodny w kłamaniu, arogancki, pewny siebie, bez skrupułow, bezczelny. 

Praktyka czyni mistrza. 

Narcyz pokazuje różne twarz/maski róznym ludziom, zachowuje się jakby był zlepkiem różnych osobowośći gdze różne osobowości dochodzą do głosu wobec róznych ludzi i przy róznych okazjach. Kiedy obserwujesz te różne maski jakie przybiera, różne 'wcielenia'  narcyza  to możesz odnosić wrażenie że masz do czynienia z czymś w rodzaju  ludzkiego kameleona, zmiennokształtnej mentalnie  kreatury. Raz jest pawiem, raz pawianem, raz przyjaznym labradorem  kiedy inndziej wężem czy skorpionem.  Czasem trudno uwierzyć że to ciągle ten sam człowiek... 

Ta łatwość kłamania, udawania, 'zmieniania skóry'  jest tak zwodnicza że nawet kiedy zorientujemy się że narcyz kłamie i udaje,  to mamy kwadratową głowę próbując zrozumieć jego zachowanie, brak zmieszania, ten luz w kłamaniu.... zaczynamy sie zastanawiać i usprawiedliwać narcyza że może on po prostu czasem w jakiś niezrozumiały dla nas  sposób  wierzy w te swoje kłamstwa, zmyślenia, sprzeczne wersje rzeczywistości  które prezentuje. 

I tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo odpowiedź jest:   i TAK i NIE. 

Dlaczego TAK? 

To jest mocno pokręcone, tak jak osobowość narcyza. Otóż część kłamstw narcyza wynika z tego jak on siebie postrzega, jakie ma określone FANTAZJE i Wyobrażenia na swój temat 

i na temat innych ludzi. 

Narcyz skrzętnie wypiera swoje braki, wady, słabości  i problemy, wymazuje z pamięci swoje traumy. Oddziela się od nich by sie z nimi nie konfrontować, konstruując sobie mentalną skorupę/mur zbudowany z  fantazji, auto-iluzji, auto-narracji o byciu kimś wyższym, wyjątkowym, specjalnym, super, upoważnionym, wszechzdolnym, wszechmocnym itd .. 

wiec  kiedy przypisuje sobie  i wyolbrzymia   te wszystkie (nieistniejące) cnoty które rzekomo posiada to jest to oczywista  mitomania, ale on to przyjął za 'prawdę'  niekwestionowalną  oczywistość. 

Kto ośmiela się kwestionować jest wrogiem. 

Może na przykład sam sobie i wszystkim wkoło sie przedstawiać (pomimo obiektywnie miernych umiejetności i osiagnięć)  jako doskonały  ktośtam : kucharz, aktor, malarz, kochanek, partner, ojciec,  pastor, pedagog.. etc... dziedzina jest dowolna,  Chełpić się  się że najlepszym absolwentem czegośtam,  czołowym graczem, liderem,   genialnym znawcą/fachowcem//specjalistą  w dziedzinie,  wszechzdolnym omnibusem, poliglotą, gwiazdą,  tym-który-zna -wszystkich-ważnych',  tym-który-wszystko-wie-najlepiej', faworytem szefa lub samym szefem, szefem wszystkich szefów, championem, misterem świata pięknie zbudowanym,   gościem z kasą, gościem z klasą,   bohaterem,  opcjonalnie samo-okrzyknietym herosem, dobrodziejem  ludzi, autorytetem duchowym czy moralnym, oświeconym świętym  (sic!) ze promieniującą  aureolą  nad głową..    

Może się podawać za eksperta -doradcę który rozwiąże każdy twój problem czy cudotwórcę mającego wgląd w przeszłość i przyszłość  i zdolnego uleczyć każdą niemoc  bo ma 'dar', itp, chociaż nie jest w stanie potwierdzić obiektywnie swoich wyjątkowych umiejętności i teorii,  a tylko wymyślił i jakąś 'metodę' modnie  nazwaną; albo skończył parodniowy  kurs teraz prowadzi kursy owej 'metody' (po 2000 za weekend).

(tu pozwolę sobie na dygresję: oczywiście  nie wszyscy są szarlatanami, ale obok ludzi o faktycznych kompetencjach są także narcystyczni samozwańcy, i to o nich mowa. I nie zawsze na pierwszy rzut oka  da się tych odróżnić tych prawdziwych od tych którym się tylko wydaję że coś tam potrafią albo zwyczajnie cynicznie udają ) 

Może uważać się za obdarzonego cudownym głosem i talentem piosenkarza chociaż nie ma za grosz słuchu,  a jego 'śpiew' przypomina raczej skrzyżowanie scenicznych jęków Yoko Ono z okrzykiem godowym jeża. 

Możliwości do obnoszenia się z narcyzowatą bufonadą  są niezliczone,  od sfery prywatnej do artystycznej, sportowej, zawodowej z religią i polityką włącznie.  

I nigdy nie wiadomo na ile taki narcyz  w swojej iluzji wierzy w te swoje 'cnoty' i 'talenty',  a na ile to  taki cwany narcyz-chytrusek, co  ludzi cynicznie nabiera, wiedząc że zawsze się tacy łatwowierni ludzi znajdą co 'kupią' każdy  kit, tylko trzeba umieć go sprzedać. Sprzeda ci krowie placki opakowane w złoty papier z kokardą i każe sobie za to zapłacić worek pieniędzy. Bez najmniejszej żenady. 

 Ogólnie narcyz kreuje taką narrację i otoczkę że jest SUPER i NAJ, chociaż to jest, oczywiście, w jego przypadku, guzik prawda, albo przynajmniej .... no nie całkiem  prawda.

To nie znaczy że narcyz nie może być dobry w jakiejś konkretnej  dziedzinie, może na przykład być dobrym elektrykiem, albo znać się na kinematografii bułgarskiej która jest jego pasją,  albo mieć dryg do zarabiania pięniędzy (niekoniecznie uczciwie), albo że obiektywnie jest obdarzony jakąś (rzecz gustu) starannie podkreślaną urodą.  

  Chodzi o to że narcyz  siebie tak ogólnie bardzo przecenia i jako człowiek udaje lepszego, większego niż jest.  

Może być miernotą tak ogólnie we wszystkim i mimo to mieć wielkie zadęcie na swój temat, ale też  np. może być niezłym programistą czy  saksofonistą a jednocześnie być koszmarnym mężem i ojcem, który uważa że sukces zawodowy i pieniądze   usprawiedliwiają terror i totalną kontrolę  który zaprowadza  w domu, gdzie wszyscy muszą chodzić na paluszkach wokół  'pana i władcy', znosić jego fochy i nonszalancje.   

On ma fantazje że jest Wszech-Super -Naj, takie ma megalomańskie wyobrażenie  na swój temat i zadufanie w sobie, więc mu wszystko wolno. 

 ma taki przesadzony obraz siebie,  sfałszowany, zakłamany i nieprawdziwy , ale  po narcystycznemu w niego 'wierzy', i się z nim  obnosi.

jego ciemne strony i braki przykrywa skrzętnie  fasada/maska  która zastępuje jego prawdziwą twarz. 

Ten oparty na fantazjach konstrukt- ta fasada, skorupa  budowana przez lata jest  twarda jak beton i dodatkowo wzmacniana i zabezpieczana specyficznym mechanizmem :  obsesyjną negacją wszystkiego co ten konstrukt mogłoby podważyć. 

 Narcyz ma w dużym stopniu wyłączoną/ zablokowaną  zdolość do krytycznej autorefleksji i uczciwej weryfikacj swoich osiagnięć, zachowań, widzenia swoich braków,  błędów, przewinień i przegranych. 

On po prostu zakłada że jest 'NAJ' i SUPER i nie dopuszcza absolutnie żadnych wątpliwości co do tego.  Gdyby dopuścił takie wątpliwości, ta fasada rozsypałaby się w proch i pył. Narcyz jest zbyt niedojrzały, niezintegrowany wewnętrznie by się z skonfrontowac ze swoimi brakami, kompleksami, negatywnościami  ukrytymi pod spodem tej skorupy. On unika jak ognia takiej konfrontacji ze swoim cieniem, wyparcie  jest jego jedynm znany mechanizmem radzenia sobie ze swoją ciemną stroną'. 

On cały swój cień, wszystko co w nim negatywne  projektuje na innych 'gorszych' ludzi, jednocześnie  budując cegła po cegle, fałszywą wizję siebie samego  jako   'nad-człowieka', idealnego, wybielonego, bez wad, doskonałego, super-gościa, któremu należą się wszystkie splendory tego świata. 

Wychodząc z tego założenia  narcyz potrafi na rympał   nawinąć  ludziom na uszy bujdy na resorach, naprzechwalać  się  i przekonać  co on może, jaki to jest świetny, lepszy, ważny, ile dokonał, co on może, kogo to to on nie zna...  To może być mieszanina kompletnych zmyśleń i wyolbrzymień. 

Zwłaszcza przesada,  wyolbrzymienia, 'niedopowiedzenia' i 'dodawanie sobie' są częstą formą narcystycznej blagi.  Na przykład  chwali się że był  laureatem jakiegoś super-prestiżowego konkursu  ale nie dopowie że to była nagroda zbiorowa dla całego dużego zespołu specjalistów gdzie on tak naprawdę był tylko był  pomocnikiem pod-asystenta i  jego rola polegała na tym że obsługiwał drukarkę, robił kawę i przynosił pizzę ;  chwali się że jest osobistym znajomym jakiegoś  VIPa czy celebryty chociaż tak naprawdę raz tylko widział tego kogoś z daleka  przelotnie na imprezie gdzie było 150 osób ...itp,  

Narcyz ostentacyjny - gwiazdor/mitoman będzie przyjmował pozę nad-człowieka,  wymagającego i oczekującego by  wszyscy go bezkrytycznie podziwiali,  pragnęli jego bezcennego towarzystwa, usłużnie służyli  i  zazdrościli mu jego wybitnego  potencjału. Bufonada i egoizm stanią się nieodłącznymi składnikami jego osobowości,  stylu  zachowania i narracji,  przykrywką dla miernoty i kompleksów głęboko schowanych pod skorupą chorobliwej egomanii i mitomani.

Narcyz  skryty- wieczny pesymista wyprze swoje  braki i mierności i  będzie mniej lub bardziej skrycie snuł fantazje i budował pozory swojej świetej nieskazitelnej cnoty  dobroci i  doskonałości,  a swoje niepowodzenia będzie tłumaczył tym że cała 'zła' reszta świata i wszyscy wkoło  go podkopują, z zazdrości niszczą jego geniusz, robią mu wrednie na złość i pod górę, nie potrafią docenić i dlatego mu się nie udaje w życiu. Wejdzie w rolę ofiary, przyjmie pozę ofiary i w nią w narcystyczny, przekrecony sposób będzie 'wierzył' , karząc za to każdego kto mu się w bliskiej relacji nawinie jako gąbka na jego frustracje i kozioł ofiarny. 

Taki narcyz  też skrzętnie pilnuje  i kontroluje by nikt w jego blikim otoczeniu nie 'wyrósł' ponad niego, jego metodą na bycie  'wyższym ' jest zdławić, poniżyć, wbić w poczucie winy  tych którzy są przy nim. 

Narcyzi tkają tą  swoją specyficzą narrację rzeczwistości nie bedąc zdolni do  autorefleksyjnej analizy czy to aby rzeczywiście tak jest  jak siebie przedstawiają i co na swój temat fantazjują.   Ten brak autorefleksji i silny konstrukt  wielkościowych fantazji/przekonań powoduje że narcyzi często mają dużą, wręcz diabelską  charyzmę w przekonywaniu ludzi o swoich wizji,  iluzji, narracji.  

 Ponieważ  gdzieś głęboko pod tą narcystyczną fałszywą pozą tkwi pomieszany niedojrzały człowieczek który nie wie kim jest, 

ta  jego naciągana, nieprawdziwa, kłamliwa  nacystyczna narracja nie ma rzetelnych podstaw i jest krucha jak szkło, nic więc dziwnego że narcyz jest chorobliwie przewrażliwiony,  nieustannie skanuje swoje otoczenie, sprawdzając czy wszyscy wkoło łykają bezkrytycznie w te jego historie, wierzą w jego przekręconą wersję rzeczywistości, wykreowany  wizerunek i kłamstwa,  wychwytując  najmniejsze  sygnały i 'zagrożenia;  

że ktoś ma wątpliwości, kwestionuje jego podejście, opinie,  ma  inne zdanie albo po prostu traktuje go zwyczajnie jak każdego innego, bez extra przywilejów, nie kłania mu się dość nisko, nie czapkuje,  nie czci, sadza na honorowym miejscu itd....  

Przez to narcystyczne przewrażliwienie typowe dla narcyzów są irracjonalne reakcje, wściekłe i zimne furie, podejrzliwość, wybuchy zjadliwej słownej agresji, lub wręcz fizycznej agresji, obrażanie się i  fochy, rewanże i 'kary'  które mogą czasami sprawiać wrażenie paranoi. 

U narcyzów normalna zdolność do własnej krytycznej autorefleksji i dążenia do  naprawiania swoich błędów  jest wyłączona, zdemontowana.

W to miejsce mają zaistalowany super czuły skaner -detektor do wychwytywania w otoczeniu wszelkich zagrożeń dla jego fałszywej 'idealnej' fasady, 

zagrożeń w postaci oznak wątpliwości, niedowiarzania i nie-łykania i kwestionowania jego narracji przez otoczenie, 

połączony z agresywnym neutralizatorem owych zagrożeń. 

Jeśli kłamstwa i gry narcyza wywołają (prędzej czy póżniej, ale nieuchronnie) jakiś kolejny zgrzyt czy wpadkę, obojętnie czy jest małe czy bardzo poważne,  on bynajmniej nie będzie próbował analizować i korygować swoich win i błędów, on się skupi na poprzekręcaniu narracji rzeczywistości, negowaniu faktów  i obwnianiu wszystkich wkoło tak, by jemu wszystko, (znowu, jakoś) uszło płazem, i żeby sobie dać dalej prawo do swoich krętactw i trwać w swoich fantazjach.   

Jeśli jego skaner namierzy osobę która 'wątpi' w jego blagi, zostanie automatycznie zneutralizowana (zdewaluaowna - poniżona, niszczona, odrzucona, oczerniona,  lub, alternatywnie  poddana -chwilowo i cynicznie,  neutralizującemu love-bombingowi) 

Jeśli Fakty będą przeczyć pozie przyętej przez narcyza,  jego narracji i  przekonaniom, zostaną   zinterpretowane na opak, totalnie w czambuł zanegowane i poprzekręcane.  

To niesamowite jakie mentalne fikołki narcyz potrafi wykonać żeby przekręcić narrację wokół najbardziej oczywistych faktów

wytrzepać jak z rękawa kolejne łgarstwa w żywe oczy, byleby podtrzymać jego zakłamaną wersję 'rzeczywistości', te jego  fantazje i blagi. 

Ponieważ często narcyz wymyśla kłamstwa na poczekaniu, każdemu mówi co innego, te krętactwa narcyza są tak poplątane i  tyle w tym sprzecznośći że w końcu narcyz sam się w tym gubi i wtedy go można złapać na kłamstwie i przyprzeć do muru.  Pod warunkiem że nie jesteśmy zahipnotyzowani i wytresowani przez narcyza do tego by wierzyć jemu a nie sobie, swoim własnym oczom, uszom, logice itd.... i nie damy się sterroryzować, zastraszyć  albo nabrać na kolejne mętne tłumaczenia i gaslighting. 

 Fatazje i kłamstwa są tak  silnie zakorzenione u osób narcystycznych, że wrastają w ich postrzeganie siebie, zastepując oczywistą rzeczywistość,

natomast zdolność obiektywnej obserwacji rzeczywistośći i krytycznej samorefleksji jest, jak już wspomniałam,  zdezaktywowana. Na tym polega  to charakterystyczne  zaburzenie osobowośći. 

Oczywiście, każdy człowiek ma swoją jakoś tam tendencyjną percepcję, temperament,  nikt nie jest w stanie być 100% obiektywny i idealny, ale większość ludzi  potrafi  przyznać się do słabości, zobaczyć swoje błędy i je naprawić,  przynajmniej się szczerze starają w tym kierunku. 

 Ale u narcyzów to widzenie rzeczywistości jest skrajnie wykrzywione, bo mają w dużym stopniu  wykasowane normalne mechanizmy korygujące jego postrzeganie siebie, swiata i niszczące zachowanie wobec ludzi.   

Narcyz pieczołowicie pielęgnuje wszystko co wzmacnia jego narcystyczne fantazje 

i bezwględnie  niszczy wszystko to na swej drodze co te fantazje mogłoby podważyć.

przy użyciu różnej maści  manipulacji, matactw  i  kłamstw. 

To jak narcyz traktuje konkretnych ludzi w dużej mierze zależy gdzie sobie daną osobę wstawi, bo narcyz dzieli sobie ludzi w swojej orbicie wpływu na grupy, co  najprościej można podzielić na dwie kategorie : cacy i bebe. 

Możesz być w jego uprzywilejowanej kategorii 'cacy' i mieć serwowany love-bombing,  trakowany z lizusowską atencją i uwagą, 

albo  możesz być zepchnięty  do kategorii 'bebe' i być wycieraczką i workiem trenignowym dla jego najpodlejszych  kłamstw, zagrywek poniżej pasa i  toksycznego gaslightingu.

W toku dłuższej relacji z narcyzem wielu na własnej skórze może doświadczyć traktowania  w obu kategoriach, zmiana może być zaskakująco szybka, w obie strony, wręcz błyskawiczna, w zależności od gry którą narcyz akurat prowadzi. 

Możesz dziś być najlepszym kumplem, faworytem i konfidentem, jutro wrogiem, kozłem ofiarnym. 

Możesz też być inaczej  przedstawiany w narracji narcyza prezentowanej na zewnątrz  a biegunowo  odwrotnie traktowany w tej relacji 'od kulis', z dala od ludzkich oczu. 

Wszystko zależy od tego co akurat narcyz sobie w zwiazku z tobą kombinuje i jaki ma humor. 

Na wstępnych etapach relacji z narcyzem, jeśli on nas chwilowo postrzega jako kogoś  kto może wzmacniać te jego wielkościowe plany i fantazję i wstawić nas w kategorię 'cacy' i  rolę kogoś kto te jego fantazje uzupełnia i podtrzymuje  (np. jestem superfacetem co ma superlaskę' 'jestem supergościem co ma super-znajomych', 'stoję na czele grupy fantastycznych ludzi, chempionów wielkich osiągnięć' ) ma to miejsce kiedy narcyz wiąże z nami jakieś nadzieje, szanse, pasujemy do jego obrazka, planu, elitarnego towarzystwa,  do jego 'super teamu' 'super pary'  'super-paczki' .....wtedy możemy stać się częścią tych wyobrażeń, tej jego ' różowej bańki  fantazji' i może nam przypisywać cechy które mu pasują i mu dodają splendoru,  które sobie nawyobrażał 

 i traktować nas przyjacielsko, wręcz miłośnie (uwodzenie, podlizywanie się, obietnice, 'bezinteresowna' pomoc)  przynajmniej przez jakiś czas, póki mu bijemy pokłony i dopóki mu się nie narazimy jakąś krytyką, albo mu się nie znudzi i nie odwidzi.    

Dla kontrastu, jeśli dla podtrzymania swojej fantazji o 'lepszości' narcyz urobił sobie pogląd że my czy 'jacyś  inni' (generalnie większość, każdy spoza jego 'różowej bańki fantazji')  są niżsi,  głupi, beznadziejni, słabi, wredni, żli ..czyli należą do kategorii 'bebe',  to to jest odwrotny biegun  jego wyobrażeń i może na  tych ludzi wyprojektować i wygadywać niestworzone, niezasłużone, niesprawiedliwe negatywne rzeczy, może to tak długo wałkować i powtarzać że  też w to, na swój narcystyczny sposób, może 'wierzyć'

A przynajmniej jest mu wygodnie w to 'wierzyć'. 

I traktować taką dewaluowaną osobę w najgorszy możliwy sposób, poniżać, deptać, obrażać,wstawić w rolę  niewolnika, sługi  i kozła ofiarnego. 

Ten mechanizm, jest znany nie tylko w odniesieniu do jednostek, ale całych grup społecznych i narodów. Stąd biorą się wszyskie 'grupowe narcyzmy' jak skrajne nacjonalizmy, kolonializmy, wojny zaborcze, religijne, niewolnictwo,  etc.. Kiedy jakaś grupa ludzi ma tendencje do kontrolowania innych ludzi, wyrugowania ich z ich ziemi, zawłaszczania ich własności i praw, zniewolenia, dyskryminacji, exterminacji itp.. to zawsze towarzyszy temu zdeprecjonowanie, przedstawienie sobie tych  którzy w rezultacie zostaną skrzywdzeni i wykorzystani,  jako pod-ludzi którym nie należą się normalne  prawa i szacunek należny ludzkiej istocie. Powstaje ogolnie panująca  narracja 'My jesteśmy ci 'dobrzy' i 'wyżsi' i nam się oczywiście  należą wszystkie prawa i przywileje, ale owi 'tamci' są jacyś źli, dzicy, prymitywni barbarzyńcy, 'niewierni' etc...... więc nie mają  ludzkich praw tak jak my, wogóle nie  mają żadnych praw. Taka narracja,  obudowująca szczelnie podłość wyrządzaną tym ludziom, stale się  częścią ogólnie panujących przekonań i wierzeń  w danym społeczeństwie,  bowiem w wygodny sposób    'usprawiedliwia' i normalizuje w opinii publicznej wszelkie okrucieństwo i naruszenie podstawowych praw tych innych 'pod-ludzi', a Ci ktorzy się tych okrucieństw dopuszczają i je promują są otoczeni splendorem i szacunkiem ogółu owego  'lepszego' społeczeństwa. I tak w 'chrześcijańskim' kraju bogaty fundator uczelni który zrobił fortunę jako handlarz  niewolników  jest  wielce szanowanym obywatelem  a oficer bioracy udział w morderczej  eksterminacji lokalnej ludności podbijanego kraju czy  kolonii, albo w krwawej pacyfikacji ich buntu  jest człowiekiem honoru i wzorem do naśladowania, otoczony nimbem   patriotycznej / religijnej dumy i splendoru.  

Kiedy ogół  społeczeństwa WIERZY  w taką narrację  nikt nie ma już absolutnie żadnych refleksji i  skrupułow że to popiera i czerpie korzyści z krzywdy tych 'innych' przedstawionych jako 'podludzie'.  Ci 'lepsi' ludzie są w stanie kolektywnie wyprzeć całą 'ciemną stronę' tego co rzeczywiście się dzieje na ich oczach, w jakiś przekręcony sposób wierzyć że wszystko jest etyczne, jak nalezy  i ok i nawzajem się w tym przekonaniu umacniać i popierać.  

Tak samo narcyz nie ma absolutnie hamulców i skrupułów kiedy krzywdzi, poniża, chaniebnie wykorzystuje osobę którą  w swojej iluzji przedstawi sobie wpierw i oczerni kłamliwie jako gorszą, niższą od niego, głupią, złą, na którą wyprojektuje wszysko co najgorsze i negatywne. W ten sposób 'wyłącza' sobie powody do odczuwania wyrzutów sumienia i dyskomfortu. 

To jest bardzo wredny mechanizm, cholernie niesprawiedliwy ale niestety dość powszechny w świecie narcyzów i tyranów wszelkiej maści. 

 Bezpodstawne oczernianie, obwinianie, pomniejszanie, przypisywanie złych rzeczy  takiej bogu ducha winnej  osobie jest  specyficzną formą kłamstw, w które narcyz jakoś pokrętnie 'Wierzy', a właściwie sprzęga swoje własne negatywne odczucia do tej osoby i złe intencje w stosunku do niej z  projektowaniem na tego kogoś  negatywności, wyolbrzymionych lub kompletnie 'z sufitu wziętych;    

Często narcyz czuje po prostu  wobec takiej osoby silną  niechęć, zazdrość, albo irytację, zwyczajną prymitywną złość że ona mu się nie podporządkowuje, nie spełnia jego rozdętych oczekiwań i zachcianek,  jakoś mu 'podpadła', nie pasuje' do jego  eoistycznych interesów, przeszkadza w jego grach,  ... ale nigdy w życiu nie przyzna się do swoich niskich przyziemnych emocji  złości, zazdrości i agresji, tendencji do  kontrolowania. Przed nikim, a zwłaszcza przed sobą.  

Narcyz  je wyprze,  sam przed sobą przekręci to wszystko tak, że przypisze tej osobie bezpodstawnie, wyssane z palca  złe cechy, niższości, oskarży o podłości od czapy,  

żeby w jakś pokrętny sposób 'usprawiedliwić' zazdrość, złość, niechęć  które czuje

 i podłe traktowanie i wykorzystywanie które w efekcie 'serwuje' takiej osobie. 

 Oczywiście kiedy takiemu komuś kłamie i oszukuje taką osobę, albo ją wrabia w coś brzydkiego, obsmarowuje, poniża  i oczernia,  czuje się w tym również 'usprawiedliwiony', bo jakoś pokrętnie sam siebie i innych przekonał i 'wierzy' że przecież ta osoba na nic lepszego z 'nie zasługuje' a jego rolą jest trzymać tę osobę pod pełną kontrolą. 

Ten przekręt   jest typowym elementem narcystycznego podejścia do ludzi, zwiazanym z  etapem kontroli i dewaluacji ludzi  z którymi narcyz jest w relacji lub ma ich w swoim otoczeniu.  

Reasumując -  żeby wierzyć w swoją własną 'lepszość' doskonałość, wyższość i przywileje, prawem logiki narcyz  musi też 'wierzyć' w gorszość tych nad których się wywyższa i zwala wszystkie 'winy' , rozpowszechniając te wszystkie chwalebne gloryfikujące kłamstwa na swój temat i oczernające kłamstwa na temat tych 'maluczkich' i 'złych'  wdeptywanych w ziemię. 

Ta granica, do którego momentu narcyz wierzy w swoje iluzje a kiedy już świadomie zmyśla i kłamie by je podtrzymać, jest często zatarta. 

Po prostu po części jego iluzje, fantazje, zmyślenia i projekcje  mielone w głowie i wielokrotnie powtarzane stają się jego zafiksowaną w umyśle  'rzeczywistością' i jakoś kompletnie pokręconą  'fake-prawdą'. 

Często nawet dobry psycholog może mieć problemy żeby się w tym połapać.


Kolejną kwestią są puste obietnice narcyza. Te sytuacje kiedy narcyz naopowiada i naobiecuje cuda na kiju,  małe i duże, jakie wspaniałe plany ma dla siebie i dla ciebie, jak to będzie super i świetnie, już on się o to postara a dla niego, supermana i zwycięzcy nie ma (przecież!) rzeczy niemożliwych. Potem wychodzi z tego wielka kupa niczego ....narcyz udaje że o niczym nie pamięta, wypiera się, nie wie o co chodzi,  .... i pytanie czy kiedy on to obiecywał to kłamał czy naprawdę obiecywał szczerze tylko eee. ...zapomniał? 

I znowu - może być i Tak - że wierzył, a może być i Nie - bo udawał. 

Narcyz, zwłaszcza ostentacyjny  potrafi kolosalnie przeceniać swoje osiagnięcia i  możliwości i często robi plany bardzo przerastające to co realnie jest w stanie zrobić.  

Więc kiedy  na etapie love-bombingu roztacza przed tobą, bedącą cześcią jego 'różowej bańki fantazji'  świetlane plany na przyszłość to może faktycznie wierzyć że  mu się to wszystko uda, z palcem w uchu, bo jest taki ...Świetny!  

 A ponieważ narcyz doskonale wie  czego najbardziej pragniesz, bo albo cię umiejętnie podpytał albo, tym swoim specjalnym 'zmysłem' wyczuł, to z obetnicami trafia w twoje najczulsze punkty najgorętsze marzenia, wiec  we wdzięcznym zachwycie spijasz z jego  ust te wszystkie piękne mowy,  widząc w narcyzie  anioła który zstąpił na ziemię by wnieść w twoje życie piękno, dobrobyt  i miłość.... 

No i narcyz syci się tym  zachwytem z jakim na niego patrzysz, szybuje na skrzydłach wizji i pasji z jaką go podziwiasz z tą nadzieją jak to będzie cudnie, razem, z nim, twoim bohaterem,  w roli głównej. I to go nakręca by ci naobiecywać jeszcze więcej, by spić jeszcze więcej tej cielęcej adoracji i zachwytu z twoich oczu, aż sie tym twoim zachwytem i adoracją nasyci i nasączy jak biszkopt i urośnie we własnych i twoich  oczach do rangi bóstwa na ołtarzu. 

Kto przeżył love-bombing narcyza wie o czym mówię. Klasyka. 

To zapokaja jego neurotyczną potrzebę ciągłego potwierdzania 'jestem naj' i szybko osiagalnej  natychmiastowej satysfakcji-gratyfikacji w postaci uwielbienia ze  strony zachwyconego ogłupionego otoczenia. W tym momencie jest syty i się zupełnie nie zastanawia i nie przejmuje  co dalej z tymi obietnicami  i co z tobą będzie. Będzie co będze i co mu podpasuje. 

Zarówno lojalność jak i odpowiedzialność za słowa,  są dla  narcyza  pojęciami abstrakcyjnymi.

Ale narcyz może też obiecywać coś całkowicie fałszywie i kłamliwie, z premedytacją żeby cię na zimno  cynicznie zmanipulować, do czegoś nakłonić,  przekonać, wrobić, wmanewrować,  itp..... nie mając najmniejszego zamiaru spełnić tych obietnic. Nigdy wogóle. To tylko taki prank żeby cię wkręcić. 

Albo na dany moment dostać twoją intensywną uwagę, przyciagnąć cię, uwieść, by wywołać nadzieję, ten moment zachwytu,  kiedy na niego patrzysz z nadzieją i uwielbieniem. 

Klasyczny 'future faking', czyli 'fałszowanie przyszłości' na które łatwo ludzi nabrać,

mówiąc im po prostu to, co pragną usłyszeć. 

Jesteś w długach? nie ma sprawy, narcyz ci zaproponuje super-opłacalny-układ, awans (jak się bardzo postarasz), skontaktuje cię z kim trzeba.... nie przejmuj się, trzymaj się go a nie pożałujesz,   migiem się odkujesz...

myślisz już poważnie o małżeństwie, tyka ci już głośno ten zegar biologiczny a bardzo chcesz mieć dzieci .. ? narcyz też! też chce małego słodkiego  dzidziusia, podobnego do tatusia.... tylko wiesz, no nie teraz, teraz jeszcze nie, to nie jest  właściwy moment, ale oczywiście ... za jakiś czas,  wrócimy do tego jak ..ten, no, jak przyjdzie odpowiednia  pora...

 Uczysz się tego hiszpańskiego i marzysz by pojechać do Hiszpani ? nie ma sprawy, Narcyz TEŻ jest zafascynowany Hiszpanią, z dziką przyjemnością cię tam zabierze, wszystko zorganizuje, Barcelona, Gaudi, te klimaty .... kiedy? erm.... no kiedyś tam...niedługo, jak mu wpadnie większa ta kasa za ten 'super-projekt' i  będzie mniej zarobiony...

Synek ma urodziny, jest parę rzeczy do zorganizowania...Jasne! synku, super -tata ci urządzi   super urodziny,  wszystko załatwi,  nadmucha te  balony,  przywiezie /odwiezie gości.... chcesz fajerwerki? bedą mega fajerwerki, i   na pewno, ale to na pewno w ten dzień  tym razem nic mu nie  wypadnie 'w pracy'..... 

Brzmi znajomo? to ma tysiące wersji. 

Każdy kto miał do czynienia z narcyzami wie że  bardzo często obietnice narcyzów są równie kolorowe jak  puste. Raczej nie należy do nich przykładać wielkiej wagi, a tym bardziej  na nich polegać.  Narcyz i tak nie bedzie się poczuwał do żadnej odpowiedzialności,  kiedy wyjdą nici z tych obietnic.... uda że sprawy nie było albo  obwini  wszystkich i wszystko, włącznie  z Tobą  że sprawy się rypły. Nic z planów nie wyszło? Oczywiście  to przez ciebie.  Albo przez jakichś 'onych'. Ty jesteś winna albo  'oni ' zawiedli .... narcyz jest zawsze w usprawiedliwiony. . 

Narcyz notoryczny kłamca nigdy nie bierze żadnej odpowiedzialności za swoje słowa, więc może sobie naobiecywać cokolwiek,  bo  tak nie będzie się czuł zobowiązany spełnić swoich obietnic. Zrobi tylko i wyłącznie to co dla niego w danym momencie jest wygodne.

Wielu narcyzów ma także niestety twz. rys makiaweliczny. Jest to skłonność i umiejętność bardzo sprawnego i bezwzględnego manipulowania z bardzo świadomą intencją wykorzystywania manipulowanej osoby do swoich celów w sposób bardzo bezwzględny, z pełną świadomością że się tą osobę zwodzi i wykorzystuje. 

Taki makiaweliczny, socjopatyczny  typ, kłamie zupełnie świadomie, z premedytacją,   jego kłamstwa i manipulację są od poczatku do końca przemyślane, zaplanowane i zagrane, wykalkulowane  cynicznie i na zimno. On w nie oczywiście nie wierzy, on ich po prostu używa jako narzędzia swojej  brudnej w 100% cynicznej gry. Jest to  zachowanie spotykane u ludzi u których narcystyczne zaburzenie osobowości jest bardzo silne, z silnie zaznaczonymi elementami psychopatii/socjopatii. 

Tego typu człowiek  także wydaje się kłamać  na luzie, bez nerwacji, ta gra  go w jakiś chory sposób kręci. I niestety, bardzo często te kłamstwa uchodzą mu na sucho przez długi, długi czas, bo nawet złapany na gorącym uczynku potrafi się wykręcić z iście szatańską przebiegłością. 

Tacy patologiczni, wprawni  kłamcy- psychopaci   potrafią oszukać maszyny do wykrywania kłamstw, bo ich ciało nie reaguje dyskomfortem i stresem na to że kłamią. Mają w kłamaniu  taką wprawę że ich ciało jest z tym oswojone i  traktuje to jako coś normalnego. I nie mają empatycznych wyrzutów sumienia ani  moralnego kaca że  kłamią, że ukrywają jakieś niecne sprawki i zamiary. 

Nie poczuwają się nigdy do jakiejkolwiek odpowiedzialności, nie współczują też ofiarom swoich manipulacji i kłamstw. Nie mają normalnej zdolności do empati wiec  cierpienie i ofiar jest im obojętne a w skrajnych przypadkach może być wręcz źrodłem  chorej psychopatycznej satysfakcji. 

Obyś nigdy nie spotkała na swej drodze takiego człowieka, to naprawdę  paskudny typ z piekła rodem i jeśli jest bardzo inteligentny, bardzo  trudno go rozpoznać.  

To co  może zdradzić takiego psychopatycznego manipulatora to to że  bardzo często takiemu świadomemu  makiawelicznemu kłamstwu towarzyszy twz 'duping delight' czyli specyficzny uśmieszek typowy dla kłamcy, który  nie potrafi ukryć satysfakcji  że mu się (znowu)  udało kogoś oszukać. 

Drugim sygnałem jest to że kiedy kłamią często robią to ze specyficzną  emfazą, tam gdzie prawdomówny człowiek mówi normalnie i zachowuje się naturalnie,  narcyz dodaje przesadną, wykalkulowaną, sztuczną  ekspresję, to jest takie zachowanie ' aż za bardzo' : przesadnie namiętne', mowa dziwnie wylewna i super -kwiecista, przesłodzona,  istny słowotok, obietnica zbyt piękna, reakcja dziwnie zapalczywa czy wręcz  irracjonalna.... albo wręcz odwrotnie,  totalnie bezduszna, pokerowa twarz.   

No i przede wszytkim to że jego zachowanie i to co mówi i robi jest w gruncie rzeczy pełne sprzeczności i  na dłuższą metę nie trzyma się kupy,  narcyz w swych kretactwach często zapomina co wcześniej nakłamał, przeczy sam sobie, przekręca fakty i zmienia na odwyrtkę ich interpretacje, jak mu na dany moment  pasuje. 

Tylko żeby to zauważyć, trzeba najpierw samemu pozbyć się tej mgły z oczu, która wcześniej sprawiała że widzieliśmy tego narcyza jako bóstwo na ołtarzu i przedmiot bezkrytycznej adoracji. Czyli  dopuscić do siebie myśl że nasze 'bóstwo' kłamie i to jest wszystko jedna  wielka ściema, Za to nasze własne kiełkujące wątpliwości, dyskomfort,  zajarzenia,  i krytycyzm mają poważne podstawy i są ze wszech miar jak najbardziej upoważnione i nie wolno ich zamiatać pod dywan.  

Mocno zaburzeni narcyzi nie mają skrupułów i czują się ze swoimi kłamstwami, blagierstwem i mataczeniem  komfortowo i ok, bo kłamstwo w ich przekonaniu jest po prostu  koniecznym elementem ich gry, intrygi  i  jest usprawiedliwione bo  służy 'wyższemu celowi'  jakim jest podtrzymanie  jego wyobrażeń o sobie, przywilejów, fasady,  zabezpieczenie pozycji  na tronie, zakrycie swoich braków,  machlojek, uniknięcie konsekwencji  jego manipulatywnych zachowań. Cel uświęca środki. 

Narcyz czuje się całkowicie usprawiedliwiony kiedy  kłamie, jeśli kłamstwo jest dla niego sposobem by uzyskać coś co mu się, w jego narcystycznej fantazji 'Należy'.

Taki Narcyz -patologiczny łgarz  czuje się nie tylko usprawiedliwiony ale wręcz  zadowolony z siebie, przypina sobie medal i sobie po cichu gratuluje jak  sprytnie coś uzyskał, zabezpieczył czy umocnił swoją super-pozycję przy użyciu zręcznych  łgarstw. Poza tym taki typ jest niezwykle pewny  swoich umiejętności, swojej skuteczności, szarlatanerii, wręcz  'geniuszu'  w oszukiwaniu innych,  z reguły ocenia swoje możliwości w tej sferze  bardzo wysoko więc jest przekonany że jest w stanie wyprowadzić w pole każdego kiedy tylko chce.  Więc nie spodziewa się  że  zostanie zdemaskowany, odkryty. Im wiecej kłamstw i manipulacji uszło mu wcześniej na sucho, bez konsekwencji, z tym większą pewnością i brawurą zakłada że zawsze tak będzie i poczyna sobie coraz śmielej. 

To że jego kłamstwa wywołują czyjeś cierpienie, kogoś krzywdzą, poniżają etc ... nie powoduje u narcyza wyrzutów sumienia i dyskomfortu jak u normalnego, nie zaburzonego człowieka.  Przykrość którą normalny człowiek w takim przypadku czuje, współodczuwanie z czyimś cierpieniem, wyrzuty sumienia  powstrzymują od normalnych ludzi od oszukiwania i krzywdzenia innych.

 Ale narcyz ma to wycięte. 

Ta zdolność do ciepłego współodczuwania, odczuwania żalu i dyskomfortu gdy ktoś drugi cierpi, zwłaszcza z jego powodu jest w jego dziwaczym oprogramowaniu nieaktywna. Kiedyś, z jakichś powodów została wyłączona, i narcyz jest znieczulony na krzywdę którą wyrządza innym. 

Nawet jesli narcyz stwarza pozory człowieka 'wrażliwego' to jedynym człowiekiem którego uczuciami  naprawdę się przejmuje jest on sam. 

Dlatego kiedy narcyz cię  okłamuje, oszukuje krzywdzi i sprawie ci ból, nie ma sensu odwoływac się do jego poczucia przywzoitości , płakać, prosić o litość, tłumaczyć jak cię bolą jego kłamstwa i raniące  zachowanie,  pokazywać jak cierpisz z jego powodu  w nadziei że to ruszy jego sumienie i przestanie. 

 NIE. Bo w przypadku bardzo zaburzonego narcyza to przynosi dokładnie odwrotny skutek. Sumienie narcystycznego manipulatora  jest obudowane grubą skorupą egoizmu,   zimną i twardą jak beton, więc go to raczej nie ruszy.  Twój płacz i żałosne  prośby, te wszystkie rozpaczliwe 'jak możesz'  są  dla niego   wyrazem  twojej słabości, którą pogardza, dowodem na to jak bardzo jesteś zależna, zdana na niego,  i utwierdza go  w przekonaniu że ma cię na widelcu, pod totalną kontrolą, osiagnął swoje. Więc nie karm jego chorego ego swoim biadoleniem, skargami i  rozpaczą, tylko się wyprostuj i wyjdź, żeby się na osobności uspokoić lub wypłakać i zastanowić co sama możesz dla siebie zrobić. 

Narcyz ci nie pomoże ani nie będzie współczuł, nawet jeśli na chwilę, żeby wybrnąć z kłopotliwej sytuacji da ci cukierka czy ochłapka falszywych 'niby-przeprosin', głasków, cynicznego love-bombingu  lub pustej obietnicy na odczepnego,  to przede wszystkim z satysfakcją zanotuje sobie w pamięci czym i jak wyprowadzić cię z równowagi.

 I będzie to robił częściej. Bedzie cię prowokował, by potem wmówić ci że jesteś beznadziejna, nieporadna, słaba i niestabilna  psychicznie.

Narcyz się żywi twoją reakcją. Dlatego naprawdę najlepszą, potężną bronią przeciw narcystycznej manipulacji jest... brak reakcji, zero słów, zero kontaktu. Zignorować,  nie dyskutować, robić swoje, najlepiej zejść z oczu, bo nawet bez słów on wyczyta twoją reakcję z oczu, mowy ciała i i tak się tym będzie sycić. Więc lepiej nic nie mówić, olać,  machnąć ręką i spokojnie wyjść. 

Twoja Cisza i Brak reakcji mają poteżną siłę w konfrontacji z narcyzem. 

Twój brak reakcji oznacza dla niego brak kontroli. A kontrola nad ludzkimi reakcjami i percepcją jest podstawą egzystencji jego zakłamanej  fasady. 

Bycie zignorowanym to największy koszmar narcyza, tracąc kontrolę nie wie co jest grane i jak ma to rozegrac, zacznie panikować, to może u niego wywołać  furię. Zimną furię lub agresywną wściekłość.  Więc najlepiej WYJŚĆ. Wyjść z pokoju, wyjść z jego życia, limit kontaktu, najlepiej zero kontaktu. 

Płakać, tłumaczyć, żalić się,  prosić i rozpaczać jest najgorszą rzeczą jaką możesz zrobić w konfronacji z narcyzem

to i tak narcyza nie ruszy, a przyniesie efekt odrotny, tylko go nakręci, nadmucha jego ego, on i tak odwróci kota ogonem i  udowodni sobie i tobie jak wielką kotrolę ma nad tobą.  

Kiedy się przed narcyzem rozklejasz, prosisz i płaczesz

 to on widzi w tym twoją niemoc i słabość, 

więc cię tym bardziej lekceważy i tobą pogardza jeszcze bardziej   

Jeśli masz zwyczaj to robić to znajdź w sobie siłę by przestać. 

Wypłacz się na osobności w poduchę albo komuś życzliwemu w rękaw, 

jeśli musisz, ale tak żeby narcyz nie widział twoich łez. 

Znajdż w sobie siłę by nie pokazywać mu swoich słabości. One go tylko ośmielają  i pokazują że cię kontroluje i może tobą bezkarnie (i bez wyrzutów sumienia),  manipulować. 

To ważny krok do pozbawienia go kontroli i dominacji nad tobą.  

Naprawdę BARDZO WAŻNY. 

Teoretycznie skutecznym czynnikiem który mógłby go przed oszukiwaniem i kłamaniem powstrzymać jest obawa przed byciem nakrytym na kłamstwie i publicznie zdemaskowanym. Ale i to nie za bardzo powstrzymuje narcyza.

 Typowy Narcyz czesto kłamie po prostu kompulsywnie, odruchowo, nawykowo. 

 jest tak przekonanany o swojej  zręczności w kłamaniu że wydaje mu się że może dowolnie wciskać kit głupim 'maluczkim' bez obawy o zdemaskowanie.  Jest to bowiem integralną częścią jego narcystycznej  fantazji o sobie jako super-kłamcy i mistrzu manipulacji.  

Złapany na kłamstwie, oszustwie, nieprawdzie i wywołany 'do odpowiedzi' narcyz pójdzie w zaparte tworząc jakieś kompletnie zmyślone  tłumaczenia rodem z alternatywnej rzeczywistości. On tą swoją Alternatywną Rzeczywistość nieustanie tworzy w swojej głowie, alternatywną historię zdarzeń, alternatywne fakty, alternatywne wersje wszystkiego... On żyje w swojej alternatywnej  rzeczywistości, jego 'rzeczywistość' jest sztucznym tworem, tak jak jego maska, fałaszywa fasada, proteza osobowości. 

To jest tak zrośnięte z nim, że nigdy nie wiadomo kiedy on w pełni śwadomie kłamie a do jakiego stopnia w 'wierzy' w to. Często to jest mix jednego i drugiego.   

A w razie czego, nawet gdyby się ktoś zorientował że on kłamie i go wystawił,  to narcyz wie że ma w zanadrzu cały arsenał kolejnych kłamstw  i chwytów  jak takiego spostrzegawczego delikwenta zbić z pantałyku, zakręcić, zaatakować, zdeprecjonować, zgaslighingować, obwinić, oczernić, zmanipulować etc, etc...  on to traktuję jak grę, która go tylko nakręca,

 to także dostarcza mu narcystycznego zasilania, tej narcystycznej  'pożywki', bo wywołuje falę silnych emocji w otoczeniu, poczucie że jest w stanie wciaż kontrolować i wzbudzać silne ludzkie uczucia, kogoś urobić, kogoś zniszczyć,  wywołać zamieszanie. Najważniejsze :  być w centrum uwagi, tym który trzyma i pociaga  sznurki, wywołuje ludzkie uwielbienie i ludzki płacz, 

On się tym ludzkim dramatem żywi.  Dla jego skrzywionego ego, uzależnionego od ludzkiej uwagi,  to jest gra o kontrolę, to  jest gra 'życie' więc idzie na całego.   

Narcyz traktuje poważnie tylko  siebie samego, swoje ego, swój wizerunek i pozycję. Dopóki udaje mu się wywinąć uniknąć poważnych konsekwencji jego kłamstw -  rośnie jego  bezczelność, zuchwałość i tupet.  

 Dopóki faktycznie nie zostanie grubo i totalnie zdemaskowany na  forum publicznym, gdy JEDNOCZEŚNIE  WSZYSCY, na których opinii i poparciu jechał,  go odrzucą, gdy wszelkie pola manewru na gry są spalone - wtedy dopiero dotrze do niego  ma przerąbane. 

Kiedy  wizerunek budowany latami na kłamstwach legnie  w gruzach, jego narcystyczna  iluzja/fantazja,  zasilana przez to że ludzie WIERZYLI  w tą jego maskę jego doskonałości i jego narrację,   też zaczyna się sypać, kruszeć... 

Wtedy narcyz może być naprawdę nerwowy i  zdesperowany....Jednak szansa że go to nakłoni do autorefleksji, stanięcia w prawdzie  i zmiany swoich wyobrażeń o sobie, podejścia do ludzi,  jest tym mniejsza im mocniej jego całe funkcjonowanie było grą masek, kłamstw  i udawania. Ciężka sprawa. 

Mocno zaburzony narcyz po totalnym zdemaskowaniu zrobi wszysko co może, zbierze wszystkie siły żeby gdzieś, w innym miejscu zacząć wszystko od nowa, w jakimś nowym otoczeniu, z nowymi 'świeżymi' ludżmi którzy się na nim nie poznali, albo z jakąś garstką 'starych wcześniej urobionych' 'lojalsów' i klakierów którzy ciągle  jeszcze wierzą w jego  iluzje, gry, szalbierstwa, oszukańcze narracje. 

Niestety prawie  zawsze się ktoś taki 'lojalny' znajdzie, bo dość łatwo jest wmówić ludziom nieprawdę, a jak raz wyrobią sobie  'opinię', wezma ją do serca  i podejmą  na jej postawie błędne  decyzje, trudno ich przekonać że dali się oszukać, musieliby się bowiem przyznać że popełnili błąd i pożegnać z własnymi złudzeniami. 

Każdy kto kiedykolwiek padł ofiarą narcystycznego zwiedzenia wie o czym mówię. 

Takie lojalne ofiary narcystycznego oszusta  włożą raczej mnóstwo wysiłku i energi żeby swoją własną iluzję na jego temat podtrzymać i obronić, jeśli ty próbujesz ich uświadomić co do prawdziwej natury narcyza, zaatakują ciebie lub się od ciebie odsuną.   A narcyz będzie się jak w lustrze przeglądał w ich reakcjach, lojalności i tylko zacierał łapki, utwierdzał w przekonaniu o własnej sile, przewadze.  Dopóki jest choćby jedna taka naiwna, lojalna osoba która go popiera,  podatna na jego narcystyczne manipulacje, narcyz  będzie dalej bezkarnie  jechał na swoich fantazjach, krętactwach  i kłamstwach. 

Bo to jest pogubiony i pomieszany czowiek który nie umie inaczej żyć, żyć w prawdzie.  

Ten 'dar' kłamania i wmawiania  nieprawdy  bez żenady, bez zmieszania, bez autorefleksi i skrupułow,  sprawia że dajemy się na te narcystyczne bajery i szarlatanerie łatwo nabierać. Mija dużo czasu zanim zajarzymy że gościu zwyczajnie bezczelnie łże i duża część tego co mówi na temat siebie i innych jest wyssana z palca.  

Po prostu mamy coś takiego że odbieramy mylnie sygnały jego zachowania, mowy ciała i jeśli narcyz w swojej sztucznej pewności siebie kłamie a jego ciało nie zdradza oznak niepewności, dyskomfortu, tylko emanuje ostentacyjnie pewnością siebie to  to my nie odczytujemy niewerbalnych sygnałów ostrzegawczych i dajemy się nabrać jak dzieci. Dzieje się to często na poziomie emocji i podświadomości  dlatego  możemy  być ślepi na brak  logiki, oczywiste sprzeczności miedzy słowami a faktami i zachowaniem.... 

nawet jak nas coś zastanowi i dopadną nas watpliwości co do jego szczerości, prawdomówności , to pierwsze co to sobie tłumaczymy 'no jak to może być nieprawda, skoro on wydaje się być taki jest pewny, przekonujący  i wyluzowany'

i jeszcze " no przecież wszyscy wkoło mu wierzą, ...głupio i nie fair że go podejrzewam, chyba coś mi się przwidziało... etc....

Do tego dochodzą ci 'lojalsi'  z otoczenia, jak z nimi się podzielisz swoimi pdejrzeniami że narcyz kłamie  to najczęściej usłyszysz : 

- nieeee, on na pewno nie to miał na myśli, 

- po prostu  żle go zrozumiałaś...

 - pewnie  ci się tylko tak zdawało

- och przestań, jesteś przewrażliwiona 

- nie przejmuj się tak wyluzuj,  to na pewno nic poważnego 

- to nieporozumienie, na pewno się wyjaśni 

- jak możesz tak niesprawiedliwie go osądzać, przecież to wspaniały człowiek

itd.. 

dostajesz Gasligting ze wszystkich stron w czystej postaci, i zaczynasz wątpić sama sobie. . 

Oceniamy kłamców swoją miarą że my byśmy tak nie mogli, nie potrafili...nie mieści nam się w głowie że ktoś inny, a owszem, może i potrafi, a jak to w końcu do nas dotrze, to próbujemy często jeszcze usprawiedliwać łgarza że może on po prostu mówi ze szczerego przekonania, myśli że mówi prawdę, on w to po prostu wierzy..... no i po części tak, ale czasem kłamie zupełnie cyniczne z pełną świadomością i premedytacją. .

Jeśli mu wytkniesz obłudę i kłamstwo tak w prost, i nie daj boże udowodnisz, to uważaj, bo uderzyłaś w najczulszy punkt  jego sztucznie nadmuchanego  Ego, z mety stajesz się jego wrogiem, i to naprawdę jest niefajna  sytuacja. 

Jak przejrzysz na oczy i przyjmiesz do wiadomości że fenomen narcyzmu istnieje i naczym polega, że 'Twój' narcyz juz tak ma że zwyczajnie i po prostu kłamie, obojętnie czy ze świadomego makiawelicznego cynizmu  czy z narcystycznej  mitomanii,  to to jest bardzo rozczarowujące i przykre  odkrycie.  Naprawdę trudne do strawienia. 

Ale ma niezaprzeczalną natychmiastową korzysć : przestajesz brać osobiście do siebie wszystko złe co o tobie mówi, dawać temu wiarę, 

przestajesz bezkrytycznie i ufnie kupować jego łgarstwa i szalbierstwa,  bezsensownie  się nimi nakręcać, przejmować, dołować, dowalać sobie. 

 Przestajesz się też łudzić na darmo, wierzyć pustym obietnicom  i dawać się wodzić  za nos, oszukiwać, nabierać na  na podchody i triki.  

Stajesz się bardziej świadoma i odporna na gaslihting, 

nie przyjmujesz jego narracji/percepcji bezkrytycznie na klatę, zamiast tego kwstionujesz je z punktu i pozwalasz sobie na własne widzenie co jest czym, na własną ocenę, perspektywę, rację i reakcję 

Bycie w relacji z narcyzem, to osaczenie, zakręcenie, podległość to więzienie bez murów i krat, to więzienie umysłu, które istnieje tylko dlatego że ty uwierzyłaś/wierzysz w jego kłamstwa.  Kiedy przejrzysz na oczy i je zakwestionujesz, ono pokazuje się tym  czym naprawdę jest : iluzją. 

Ale jeśli ty uwolnisz swój umysł z tej iluzji, zaczynasz być wolna na poziomie swego własnego umysłu, to jest to krok pierwszy i najważniejszy do postawienia kolejnych, dotyczących twoich życiowych powiązań, zależności i relacji z narcyzem.


W sumie nie wiadomo co gorsze, czy delikwent w danym momencie świadomie kłamie i oszukuje czy ma chore fantazje i paranoje na swój temat  wycięte z rzeczywistości, 

Najwżniejsze że ty przestaniesz marnować energie na rozczulanie się i rozkminianie czy może ten narcyz, bidulek, zapodający ci głodne kawałki naprawdę w nie wierzy i tak myśli czy ci kłamie bo cię cynicznie rozgrywa. Jesli widzisz że ma pokiełbaszone i nadmuchane widzenie samego siebie, kłamie bez żenady a ciebie traktuje jak  manipulowalny przedmiot do osiagania swoich celów, to po prostu mówisz  N I E .

Już nie  wierzysz w kłamstwa narcyza, bo wiesz że za wiarę w kłamstwa narcyza płaci się zbyt wysoką cenę. 

Kłamstwa narcyza  rujnują  ludziom życie. 

Więc już ich nie kupujesz. 

Już nie tak łatwa tobą  manipulować, bo widziśz co jest grane i nie grasz w te klocki.    

Kiedy już zorientujesz się w kłamstwach narcyza, przejrzysz jego obłudę i gierki, możesz mieć nieodpartą chęć natychmiast mu to wywalić w twarz, wyliczyć, pochwalić się co zrozumiałaś i jaka jesteś teraz mądrzejsza i już-nie-naiwna.

Ale choćby sie korciło jakniewiemco, daj sobie, o ile dasz radę,  na wstrzymanie,  zastanów się  ile prawdy, czy i co z twojego zrozumienia warto przed nim odkryć, 

Lepiej nie mów mu od razu kawa na ławę wszyskiego co widzisz i wiesz, jakie kłamstwa, krętactwa  i mechanzmy jego zachowania przejrzałaś na wylot...jakich manipulacji już nie 'kupujesz'.  

Wypowiedz tylko tyle ile absolutnie musisz na dany moment, żeby rozegrać jakąś  sytuację uniemożliwiając mu konkretną manipulację czy zagrywkę. 

Zwłaszcza  jeśli zacznie być zaniepokojony, nerwowy i podejrzliwy bo  się inaczej zachowujesz i reagujesz,  będzie cię próbował podpytywać, prowokować, 

nie daj się, postaraj sie opanować i zatrzymaj dla siebie przynajmniej część tego co  zrozumiałaś i odkryłaś na jego temat, bo im mniej mu powiesz o swoich przemyśleniach tym mniej on będzie wiedział co ty wiesz,  wtedy nie będzie się czuł zaalarmowany, nie bedzie cię atakował  swoją furią  za to że 'wiesz', 

jak będzie nieświadom co wiesz i co robisz , nie bedzie w stanie skutecznie cię podejść i  wykombinować  nowych taktyk i kłamstw żeby cię z tej wiedzy i twoich planów  rozbroić...

Narcyz twoją szczerość traktuje jako naiwność i twoją słabość, która pozwala mumieć ciebie na tacy i rozgrywać ciebie bez żadnych skrupułow, jak mu pasuje. A ponieważ sam wobec ciebie bynajmniej szczery nie jest to  uważa to za ważny punkt swojej 'przewagi'. 

Dlatego jesli masz do czynienia z narcyzem i patologicznym kłamcą, żeby nie dać się 'zjeść' musisz nauczyć się umiejętnie zakrywać swoje myśli i uczucia. Opanowywać swoje spontaniczne reakcje w jego obecności. 

Swoją szczerość i otwartość zarezerwuj wobec tych którzy na nie zasługują. 

Jeśli uda ci się tak zakryć swoje obserwacje, wnioski, zamiary tak  że on się nawet nie zorientuje że coś przed nim ukrywasz - to mistrzostwo świata, im bardziej ci się to uda, tym lepiej dla ciebie. 

Pozostawienie go w niewiedzy, nieświadomości tego do jakich doszłaś wniosków i spostrzeżeń, nie odkrywanie swoich kart,  daje ci przestrzeń by z pewnego dystansu i spokojnie poobserwować im przewidzieć mechanizmy jego zachowań,  zaplanować co zrobisz i przeprowadzić to co zamierzasz, tak żeby ci narcyz nie wsadził kija w szprychy.   Zaoszczedzisz sobie masę nerwów i energi którą inaczej musiałabyś zużyć na poradzenie sobie z jego nerwową reakcją na twoją  krytykę, z jego  manewrami zapobiegawczymi,  na  użeranie się, odpieranie jego kontrataków, gaslightingu, furii, podchodów, opcjonalnie-  kolejnego epizodu manipulatywnego love-bombingu po którym będziesz znowu zakręcona jak słoik. 

Jeśli dopiero stawiasz pierwsze kroki do uwolnienia się od narcystycznego manipulanta i  nie okrzepłaś jeszcze w swojej sile przeciwstawiania się jego manipulacjom,  część ciebie ma go serdecznie dość ale jakaś część jeszcze ciągle łudzi się i tęskni za tym 'złotym okresem' na początku, marząc żeby 'znowu było fajnie'....to lepiej nie prowokuj go specjalnie, bo narcyz  wie jak cię podejść, a ty możesz na ten interwencyjny chwilowy love-bombing nie być odporna, a na wszyskie inne paskudne zagrywki szczególnie wrażliwa. Nie wystawiaj się na to niepotrzebnie, bo cię to bedzie emocjonalnie bardzo namieszać i dużo kosztować. Szanuj swoje nerwy i nie wystawiaj się na próby.

Poza tym jak mu zaczniesz tak  wywalać w twarz te jego kłamstwa i demaskować jego  gry to najprawdopodobniejsze  co zrobi - ponastawia wszystkich wkoło przeciwko tobie, za twoimi plecami nagada   o tobie ludziom różnych brzydkich  rzeczy żeby podkopać twoją wiarygodność, zaufanie do tego co możesz na jego temat ujawnić, postara się napuścić ważne dla ciebie osoby przeciwko tobie, żeby się od ciebie odsunęli, odwrócili,  żeby ci nie dali uwagi, posłuchu  ani wsparcia. Będzie  ich chciał mieć po swojej stronie, przeciwko tobie. A że umie ludźmi zakręcić, jak to narcyz manipulant, wejdzie w rolę świętego niewinnego i wielu  uwierzy jemu, nie tobie, uwierzyli  że to on jest tu ofiarą a nie ty. 

W takiej kampani oczerniającej narcyzi potrafią być bardzo sprytni i bezwzględni, Żeby ocalić swój fałszywy wizerunek przed zdemaskowaniem  idą na całego, potrafią się posunąć do najpaskudniejszych chwytów poniżej pasa używając najbardziej wrednych i kuriozalnych insynuacji i kłamstw, od kwestionowania twojej uczciwości i prawdomówności do sugestii że masz zwidy, problemy emocjonalne,  albo obsesje, że jesteś chorą psychicznie maniaczką ...... lub manipulantką. Serio. Po czym  najprawdopodobniej oskarży cię o wszyskie przekręty które sam robi.  Stary numer, ale jak najbardziej w (skutecznym, niestety) użyciu przez narcystycznych szarlatanów.

To nie są żarty, Widziałam na wlasne oczy takie akcje w wykonaniu narcyzów, i ludzkie dramaty tym wywołane, w głowie się nie mieści co tacy ludzie potrafą nawymyślać i jak tym naszkodzić, namieszać, zniszczyć reputacje, przyjażnie, więzi rodzinne...ponapuszczać ludzi na siebie nawzajem, wg zasady Dziel i Rządż. 

Ohyda.     

Po co ci to? Czasem lepiej palić głupa i nie zdradzać się, przynajmniej nie do końca.  

Po prostu  przygotuj się spokojniej  po cichu obserwuj, jego, jak ciebie/innych rozgrywa, swoje/innych  reakcje,   bądż szczera SAMA PRZED SOBĄ, ale daruj sobie wylewność i otwartość wobec niego i jego lojalsów. Jeśli masz taką zaufaną osobę, która już wcześniej cię uczulała i ostrzegała przed 'twoim' narcyzem - to tylko ewentualnie taka osoba jest 'bezpieczna' żeby o tym rozmawiać, przynajmniej na początek.  Wsparcie od takiej osoby jest bezcenną pomocą, ale bądż ostrożna. 

Wygadanie się pochopnie przed kimś kto nadal jest pod wpływem narcyza grozi tym że ta osoba wszysko mu powtórzy, albo z własnej  inicjatywy, albo  odpowiednio sprytnie podpytana i przyciśnięta przez narcyza podejrzewającego że coś się dzieje za jego plecami. Narcyz potrafi wyciągnąć takie informacje pod pozorem że się o ciebie martwi, bo 'coś z tobą ostatnio nie halo, jakaś niezrównoważona jesteś'  albo że się 'troszczy' o tą osobę podpytywaną bo cię o coś paskudnego 'podejrzewa'.  Narcyz ma swoje sposoby, wie jak ludzi podejść...

Przemyśl wszytko możliwie z dystansu, krok po kroku i  przygotuj się do  podjęcia decyzji jak i co ze sobą i z tą relacją dalej zrobić, jak już bedziesz dość silna by ją podjąć..... 

Ten sztuczny piedestał narcyza, tak skrupulatnie przez niego budowany przez całe życie  jest wieloelementową strukturą, jak domek kart, gdzie jedna karta-manipulacja podpiera kolejne.  Ale czasem wystarczy wyciągnąć jedną kartę czy dwie, żeby  cały konstrukt się zawalił, tylko to musi być właściwa karta, lub dwie -trzy karty wyciągniete we własciwej kolejności.  I dlatego ty potrzebujesz się przyjrzeć i dobrze zastanowić, którą kartę i kiedy wyciagnąć, żeby to się na dobre posypało i rozpadło, przynajmniej ta część która osacza ciebie.   

Jeśli ty  przy tym mądrze nie odkrywasz wszystkich swoich własnych kart narcyz nie ma wglądu w twoje myśli, uczucia, decyzje i  plany i nie może tobą już tak skutecznie manipulować i cię powstrzymać.  Zaczynasz odzyskiwać niezależność i oszczędzać energię którą z ciebie wysysał. .  

I nie rozczulaj się a zanadto nad narcyzem który tobą manipulował, jeśli  on się nad tobą nie rozczulał i przysporzył ci swoimi kłamstwami wielu łez. 

Masz prawo się świadomie  bronić przed  manipulacją i zawalczyć o siebie.  Więc  zrób to mądrze.  


-----

Jest taki fragment w 'Skrzypku na dachu' gdy Tewje Mleczarz pyta tego ichniego rabina czy jest jakaś modlitwa którą ludzie mogliby się się szczerze pomodlić w intencji swoich  wrogów...no i ten  rabi się zamyślił, zamyśił i odpowiedział że, owszem,  jest taka modliwa ....

'Dobry Boże zachowaj tego człowieka w zdrowiu  ....JAK NAJDALEJ OD NAS!!!!

No i dobrze, z powodów powyżej opisanych obyśmy się od tych  narcyzów,  z ich  kłamstwami i krętactwami,  trzymali  jak najdalej 

bo ich kłamstwa i krętactwa na których się wiozą przez swoje życie   

są nam absolutnie  do życia niepotrzebne. 


'

środa, 2 grudnia 2020

ROZSTANIE Z ...NERWICĄ. ZASTĄP NERWY I DEPRESJĘ WEWNĘTRZNYM SPOKOJEM

 Praktycznie każdy kto był lub wciąż jest w  toksycznej relacji z cynicznym manipulatorem, człowiekiem o zaburzonej osobowości  jak  narcyz, (czy też borderlinowiec, socjo/psychopata)   ma mniej lub bardziej zszarpane nerwy. Nawet ludzie o silnej konstytucji psychicznej i bardzo pozytywne, przebywając w orbicie wpływów narcyza nie wytrzymują ciągłych gier i presji, fochów i humorów.   Nawet jesli na początku załapały się na love-bombing i czuły się 'specjalne i wyróżnione' to prędzej czy później to minie i przejdzie w kolejną fazę, gdzie  Narcyz zacznie tą osobę dewaluować,  poniżać, oszukiwać, krytykować, oskarżać, poddawać gaslighitngowi, cynicznie wykorzystywać i ogłupiać. 

Życie w ciągłej frustracji,  sprzecznościach od których lasuje się mózg i boli dusza to emocjonalny i uczuciowy roller-coaster i permanentny stress. Codzienność podszyta   niepokojem, niepewność, zależność od humorów narcyza - to wszysko bardzo łatwo może przerodzić się  w nerwicę i depresję, bezsenność, psychiczne i fizyczne wyczerpanie. 

Niestety cierpi na to bardzo wiele wrażliwych osób które są, wychodzą lub niedawno wyszły z układu z narcyzem, egomaniakiem, borderlinowcem...  Do tego  dochodzi taki ogólny stres wynikający z sytuacji życiowych, tego co sie dzieje wokół nas, czym nas bombarduję media i polityka, problemy z pieniędzmi, pracą, przemęczenie, nienaturalny tryb  życia zamknięty w czterech ścianach, etc... 

Nawet bez tej toksycznej relacji wrażliwa empatyczna osoba może z trudem trzymać emocjonalny pion, a co dopiero kiedy do tego dojdzie ten cały bajzel który narcyz potrafi narobić .. nooo  jest to ciężki balast który może nadwyreżyć nerwowo  i to mocno, nawet najdzielniejszego 'zucha'.  

W artykule 'wyplątac się z sieci narcyza' pisałam o konieczności zdystansowania się  od manipulatora, nie wchodzienia w jego gry,  ignorowania jego tricków i o tym ze zamiast skupiać się na narcyzie - trzeba wycofać swoją emocjonalną energię, zwinąć anteny, czujniki nastawione na odbiór jego manipulacji, trików, humorów i fochów - i trzeba przede wszystkim skupić się na sobie, zająć się SOBĄ i możliwie najszczelniej jak sie da zakryć swoje sprawy przed wglądem i ingerencją manipulatora. 

No i wramach tego zajęcia się SOBĄ właśnie dajemy sobie przestrzeń by  uleczyć te zszarpane nerwy, odbudować swoje wewnętrzne siły, psychcznie i fizycznie się zregenerować, zrelaksowac, uspokoić, odzyskać siły i odpocząć. Po prostu w końcu o siebie zadbać.

piątek, 13 grudnia 2019

ŚWIĘTA Z NARCYSTYCZNĄ RODZINKĄ - jak przetrwać i nie dać się zdołować

Idą Święta. W radiu  grają już 'Jingle Bells', choinki świecą w oknach sklepowych wystaw, zarobieni 'po kokardy' przedświatecznym sprzątaniem, pieczeniem pierniczkow, kupowaniem prezentów, choinki i karpia,  nawałem w pracy... szykujemy się do Świąt.  
Wiekszość ludzi lubi tą przedświąteczną krzątaninę i ten Bożonarodzeniowy klimat...
Tym co mają fajne, normalne, życzliwe rodziny robi  ciepło na sercu na myśl o świątecznych spotkaniach, rodzinnej wigilii, byciu ze swoimi bliskimi...czekają na to cały rok. 
Ale tym co wyszli z domu gdzie narcystyczny ojciec, mamusia lub brat dali nieźle w kość  albo mają wrednie toksyczną teściową albo teścia satrapę-maniaka kontroli, robi się niefajnie  na samą myśl że trzeba będzie odpękać obowiązkowe siedzenie przy świątecznym stole z rodzinką, robiąc dobrą minę do złej gry....  
Zamiast cieszyć sie cieszyć na świętą i spotkania  myślą o tym jak je przetrwać i nie czuć po tym jak zbity pies. 

sobota, 9 listopada 2019

JEST NARCYZEM CZY NIE ? NA HUŚTAWCE WĄTPLIWOŚCI

Jest niemalże regułą że osoby uwikłane w relację z narcyzem, które zaczynają się budzić, zadają sobie sakramentalne pytanie:

Czy on/ona jest właściwie toksycznym  narcyzem 
czy nie?

Bo dobrze by było wiedzieć na czym się stoi
żeby podjąc decyzję 'co dalej z tym fantem zrobić'.

I to wcale nie są  łatwe pytania, żeby sobie na nie odpowiedzieć.

Kto powiedział że będzie łatwo? 

Oczywiście najlepiej by było umieć się zorientować na pierwszy rzut oka czy ktoś jest narcyzem, czy nie.
Niestety problem z narcyzami polega na tym, że grają i udają.  Kim oni naprawdę są najczęściej  przekonujemy się dopiero przy bliższej znajomości. Jak już wdepniemy w to na dobre. A ponieważ jesteśmy manipulowani, zorientowanie się może zająć nieco czasu, nawet kilka lat.... 

Skoro czytasz ten artykuł to pewnie coś cię tu przywiodło.

Jeśli jest to twoja 'trudna' relacja z bliską osobą to mogę założyć  coś jest na rzeczy  i być może masz powody by zadawać  sobie takie pytania. 

Owszem zdarzaja się nagłe 'olśnienia' bez wątpliwości, zazwyczaj kiedy osoba uwikłana jest w relację z autentycznym ewidentnym narcyzem-psychopatą i doprowadzona do takiego stanu że  już dalej nie może wytrzymać, przemoc (psychiczna czy fizyczna) zaszła tak daleko że nie da się jej zaprzeczyć i zamieść (ponownie) pod dywan. 
Wtedy decyzja żeby czmychnąć  i schować jak najdalej może być spontaniczna, bez wątpliwości i w trybie natychmiastowej wykonalności. 

Ale najczęściej to jest tak, że dzieje się źle, coraz gorzej,  szukamy  wskazówki jakiegoś zrozumienia co jest grane...czemu ten człowiek, ten niby  'idol'  jest taki samolubny, arogancki, wywyższający się jakby był  Bóg wie kim, lepszy od wszystkich, jakby miał kilka twarzy - jedną na pokaz, drugą za zamkniętymi drzwiami domu czy biura, rządzi się, narzuca swoje, poniża,  ma jakieś horrendalne  albo niezrozumiałe oczekiwania,  wścieka się o byle co, a przy tym może  coraz częściej mamy wrażenie że nas zwyczajnie prowokuje, oszukuje i kłamie, a jak przyjdzie co do czego to nie
 czuje się za nic odpowiedzialny, za to czepia się i obwinia innych.   
 I idąc tym tropem gdzieś, jakoś, dowiadujemy się że istnieje  coś takiego jak narcyzm  i  są tego charakterystyczne cechy czy jak kto woli 'objawy'.
o tych objawach jest więcej tu:
 https://naspokojnewody.blogspot.com/p/o-narcyzmie.html

Nagle  'Bum! walnie nas podejrzenie że może nasz delikwent jest patologicznym narcyzem.
Różne watpliwości, niejasne wrażenia, rozterki zaczynają się układać jak klocki puzla w zrozumiały obrazek. 
'O kurcze' myślimy sobie, no jasne! 'On/ona to wszystko ma, o Matko, jest narcyzem!  
Ale po pierwszym 'ACHA! przychodzi zderzenie się z całą masą mieszanych uczuć.  Od ulgi do przerażenia. Od 'No jasne' do 'Może mi się tak tylko wydaje'
Od 'O cholera! mam przerąbane, co teraz???' do 'Może nie jest tak żle'....  
  
Bo takie 'ACHA!  może stać się  wydarzeniem z gatunku 'Odkrycie Wstrzasajace Życie w Posadach'.    
A może nie jesteśmy gotowi na wielkie wstrząsy. A może to tylko fałszywy alarm.  A może nie. A może tak...  
No właśnie. Dobrze jest  zachować spokój  (o ile jesteśmy w stanie) i trzeźwo pomyśleć. 
Nie robić nic pochopnie. Dać sobie czas. 


niedziela, 14 lipca 2019

NARCYZ 'SKRYTY', SPECYFICZNY TYP NARCYZA

Najbardziej typowym rodzajem narcyza jest narcyz ostentacyjny. Taki narcyz emanuje  dużą pewnością siebie, dobrze się czuje mając dużą audiencję, chwali się otwarcie i obnosi się wszem i wobec ze swoją 'lepszością', wybitnością', 'świetnością' na pokaz, jaki to jest ważny i fantastyczny,  sypie z rękawa  fałszywe  obietnice  i mówi ludziom to, co chcieliby usłyszeć, gdy chce ich sobie zjednać, omotać, a potem oszukać i wykorzystać bez skrupułów do swoich egoistycznych celów. Choć takie zachowanie jest bardzo zwodnicze, ktoś kto jest wystarczająco wyczulony i jest dobrym obserwatorem  może się zorientować że ma do czynienia z czowiekiem typu 'pępek świata - egomaniak / mitoman-samochwała. Jest wtedy  szansa że zapali mu się światełko alarmowe że nie jest to człowiek wiarygodny i uniknie   wejścia w relację z tą osobą na tyle głęboko by na kolejnych etapach znajomości/relacji 'załapać się' na fazę dewaluacji, kiedy zza maski fałszywej fasady  wyłazi ta druga twarz narcyza, twarz tyrana i bezlitosnego manipulanta. 

Jest jednak pewien specyficzny podtyp narcyza który jest trudniejszy do rozpoznania: narcyz skryty.
Taki narcyz to troche taki ścichapęk, czy cicha woda,  jak to mówią. 

O ile typowy narcyz ostentacyjny jest raczej głośny i widoczny, pewny siebie, dużo się chwali i obnosi się ze swoją rzekomą doskonałością, ma pewną charyzmę,   o tyle narcyz skryty jest  na pozór skromny, nie szuka poklasku na forum dużego audytorium, raczej uwodzi i osacza wrażliwych ludzi na  postawę  'taki jestem dobry a taki biedny i niedoceniony'. 
Szuka empatycznych osób, wchodząc chętnie w rolę ofiary i udając nieśmiałego,  doświadczonego ciężko przez los człowieka, potrzebującego wsparcia, zrozumienia,  i wspłóczucia.  Taki człowiek będzie wywierał wrażenie pokrzywdzonego bohatera, trochę cierpiętnika,  trochę męczennika.  Jest to człowiek często bardzo mierny, pospolity, w jakiś sposób ograniczony jak każdy zwykły człowiek,  ale w głębi duszy chołubiący przekonanie że jest kimś wyjątkowym i wybitnym, i jest rozgoryczony i cały w pretensjach że świat go nie docenia, czuje się ofiarą wrogiego, złego świata i ludzi którzy są zbyt głupi żeby tę jego wybitność, doskonałość odpowiednio podziwiać i wynagradzać.   
Tam gdzie musi się liczyć z opinią publiczną w jego środowisku, wobec ludzi 'ważnych', lub kiedy chce kogoś sobie zjednać, uwieść, prezentuje swoją  'oficjalną' twarz,    kogoś kto jest  'dobry', gorliwy, wpaniałomyślny, uczynny, skromny i pomocny... jest to jego narcystyczna fasada fasada/maska którą nosi by  zyskać zaufanie, uznanie,  oddanie, poparcie,  miłość. Chce byc adorowany i zwracać na siebie uwagę  i  być postrzegany jako ten który się stara,  jest beinteresowny, pomocny, wiarygodny,  itp. 
 Ale w głębi duszy ten człowiek jest pełen niezaspokojonych wygórowanych roszczeń do świata a przy tym skrycie przeświadczony o swojej 'specjalnej ważnośći', którą w swojej głowie i fantazjach rozdmuchuje i wyolbrzymia.  Nosi też w sobie zapiekłą pretensję do świata, że ten świat go traktuje jak zwyczajnego człowieka,  nie wyróżnia, nie  postrzega jako tego 'wybitnego', nie nagradza specjalnymi spledorami. 
Jak każdy narcyz jest  niezdolny do uczciwej autorefleksji, spojrzenia na siebie z dystansu.. 
Kiedy coś mu się nie powiedzie i nie idzie po jego myśli nie potrafi krytycznie przyjrzeć się samemu sobie, zrozumieć że jego oczekiwania są nierealistyczne, zobaczyć swoje braki, zastanowić  gdzie może tkwić jego  błąd, co robi nie tak, .... nie,  w jego pojeciu po prostu świat go nie rozumie, nie dorósł do jego geniuszu, nie umie docenić, robi mu na złość, zazdrości mu więc go gnębi  ... itp arogancka albo biadoląca narracja,  czyli typowy skrypt wchodzenia w rolę ofiary i niedocenionego bohatera. 

Chociaż w zewnętrzych relacjach narcyz skryty może zachowywać się na pokaz 
wobec różnych ludzi  ulegle, 'pomocnie' wręcz służalczo,  
wobec ludzi którzy są z nim w bliskiej relacji i zależni od niego, jest bezlitośnie roszczeniowy,
 jakby chciał sobie 'odbić' tę swoją uległość wobec jednych  tyranizując drugich.