sobota, 17 listopada 2018

JAK NARCYZ USIDLA I OSACZA OFIARY.


Jest taka metoda którą stosują Eskimosi trenując psy pociągowe. Szczeniaka zabiera się od matki, oswaja.  karmi, głaszcze i hołubi, potem zaprzęga się do sań i przyucza do pracy w zaprzęgu. Kiedy pies się oswoi z zadaniem w pewnym momencie zmusza do go biciem i poganianiem do  ekstremalnego wysiłku, do kresu wytrzymałości, pędzi przed sobą aż do momentu gdzie pies pada półżywy,  jest mu już wszystko jedno, czy będzie bity, czy umrze, już dalej nie może. Wtedy pies jest zabrany z zaprzęgu, przytulany, głaskany, ogrzany nakarmiony. 
Oprawca na chwilę staje się zbawcą. Od tej chwili pies zrobi dla swojego pana wszystko, zniesie najbardziej katorżniczą pracę i szorstkie traktowanie, choćby go pan bił i głodził.  Będzie wierny jak....pies. Tak łamie się nie tylko psy ale także konie, żołnierzy, .....jest to także jedna z ulubionych strategii narcyzów do podporządkowywania sobie ludzi.

By zilustrować działania narcyza można też użyć innego porównania. Wyobraź sobie że przyjaźnisz się z ..wampirem. Nie wiesz o tym, bo wampir jest fantastyczną osobą, cieszącą się specjalnym uznaniem  wielu ludzi, fascynuje też i ciebie, podziwiasz  go, starasz się być blisko niego. 
Nocami wampir zakrada się do ciebie i podpija ci krew, regularnie pasożytuje na tobie. Ty nie zdajesz sobie z tego sprawy, bo głęboko śpisz. Każdego ranka jesteś osłabiony, źle się czujesz, no ale twój przyjaciel przychodzi do ciebie, sprawdzić jak się masz, może nawet przyniesie ci herbatę i gazetę.  Myślisz sobie:   'Ach, jak on się mną opiekuje, jak się troszczy, taki dobry, tak mi radzi,  żebym się wziął za siebie, bo pewnie coś źle robię, skoro choruję'. Jesteś mu taki wdzięczny,....Z czasem czujesz się coraz słabszy, chory i wydrenowany, za to twój przyjaciel kwitnie w jest pełni sił. Potrzebujesz go, co ty byś bez niego zrobił.....staj się Bardzo Ważną Osobą w twoim życiu, zapraszasz go nawet  by zamieszkał jako gość specjalny w twoim domu! Aż którejś nocy budzisz się czując jak cię wysysa. Jesteś w szoku, rzucasz się do ucieczki, biegniesz szukać pomocy wśród innych przyjaciół. Ale oni patrzą na ciebie jak na wariata. Wampir jest szanowanym i lubianym człowiekiem. W dodatku ostatnio bardzo martwił się o ciebie, nawet wspominał że coś z tobą nie tak, dziwnie się zachowujesz, coś z tobą nie halo, stałeś się dziwnie drażliwy, a ostatnio nawet miewasz jakieś urojenia....oczywiście nikt ci nie wierzy i  wszyscy się od ciebie odsuwają.

To metafora rodem z horroru ‘w starym kinie’ jest bardzo trafna. Bardzo wiele układów  narcyz-ofiara tak właśnie funkcjonuje.


Narcyz kreuje sam przed sobą i przed światem fałszywą fasadę
'superosoby ’. Jest mistrzem pozy i udawania.

Stosuje różne  manipulacje aby przekonać ludzi o swojej wyjątkowości i podporządkować  ich sobie.


 Kiedy narcyz chce złapać ofiarę w swoją sieć  początkowo ją umiejętnie uwodzi.   W tej fazie  tzw ‘fazie idealizacji’ narcyz gwiazdorzy, olśniewa i oczarowuje. Zasypuje komplementami, miłością,  pomaga, docenia, schlebia, lukier leje się z jego ust, zaskakuje, intryguje, obiecuje złote góry, snuje fantastyczne plany i roztacza wielkie idee.  
Jest to tzw ‘love-bombing’, czyli bombardowanie miłością, pozytywnością.

 Trudno mu się oprzeć. Inteligentny narcyz jest złotousty, przekonywujący, uwodzi bardzo skutecznie, przebiegle, w sposób wykalkulowany, zaplanowany i  na miarę swej charyzmy wyrafinowany. Zalewa ofiarę wyrazami miłości, troski  zdobywa jej zaufanie i miłość, mówi jej wszystko to co ona pragnie słyszeć, przy tym przedstawia zmyślone lub przesadzone historie na temat swoich własnych  osiągnięć, przeszłości, możliwości, wiedzy. 
Niektórzy robią wrażenie super wyglądem, inni hojnością na pokaz,  jeszcze inni popisują intelektem, wiedzą lub władzą, jeszcze inni kreują się 'pomagających i współczujących' a jeszcze inni na 'męczenników za idee'. 
Trochę jak kampania wyborcza na małą – osobistą lub większą – grupową skalę.
Generalnie narcyz z początku robi superwrażenie używając bogatego arsenału sztuczek uwodzenia i ludzie to łykają. 

Narcyz chłonie jak gąbka ten zachwyt jego osobą, to oddanie w oczach, tą miłość, podziw oddanie i poklask. Chce poczucia bycia bóstwem na ołtarzu w otoczeniu wiernych. To jest właśnie  jego podstawowe narcystyczne paliwo,(narcissistic fuel, suply), zarówno pożywienie dla rozdmuchanego ego jak i wstęp do przejęcia dalszej kontroli.


Na tym etapie relacji z narcyzem ofiara jest rzeczywiście zaintrygowana, podziwia go, przeżywa zachwyt, nawet uniesienie, wydaje się jej że otrzymała dar od losu, została wyróżniona zainteresowaniem, uwagą, miłością kogoś tak wyjątkowego, wspaniałego.....no po prostu ŁAAAŁ! Super! Narcyz starannie i umiejętnie podsyca to przekonanie.

W porównaniu z relacjami z ‘normalnymi’ ludźmi relacja z narcyzem jest od samego początku bardziej intensywna, soczysta, gęsta od mocnych uczuć, silnej fascynacji, więź się zadzierzga na głębokim poziomie.


Narcyz ma umiejętność rozpoznania, jakby szczególny szósty zmysł, który mu podpowiada jak zahaczyć daną osobę, jak podszyć się pod kogoś kto wypełnia najskrytsze potrzeby i tęsknoty tej osoby tak, by uznała go za anioła zesłanego przez los,  pokrewną duszę, drugą połówkę, wymarzonego partnera, geniusza, przewodnika, autorytet,  opiekuna,  zbawcę, itp. 


  Niestety ta ‘różowa mgła’ jest tylko starannie utkaną iluzją i prędzej czy później musi opaść. Nieuchronnie po fazie idealizacji (która może trwać tygodnie, ale równie dobrze miesiące lub lata) narcyz który zainwestował tyle inwencji  w uwiedzenie i przywiązanie do siebie ofiary przechodzi w  relacji do dużo mniej przyjemnej fazy wykorzystywania, poniżania i ‘wysysania’ ofiary.

 Na dłuższą metę już nie wystarcza mu sam zachwyt, adoracja  i miłość.  Na tym etapie stara się ją sobie całkowicie podporządkować i zdominować. Manipulacja przechodzi w kolejne stadium. Zza Maski wychodzi druga twarz. Narcyz zaczyna dyktować ofierze co ta ma myśleć i co robić, żąda coraz większej uległości, jest nie fair, za kulisami a potem wręcz jawnie pozwala sobie na różne aroganckie i nieuczciwe zagrywki.
  Z początku  ofiary tego nie widzą, wciąż wpatrzone w iluzję jego perfekcji, potem są skonsternowane i nie wiedzą co myśleć, próbują zrozumieć te drugą twarz narcyza, zachodzą głowę jak  wyjaśnić,  wytłumaczyć co się dzieje, skąd te sprzeczności, wciąż wpatrzone w idealny idealny obraz w jaki uwierzyły na początku. 


W tej fazie, tzw 'fazie dewaluacji, narcyz staje się też coraz bardziej wymagający, roszczeniowy. Dla narcyza jest oczywiste że on jest tym 'wyższym kimś', więc jego prawem i przywilejem jest żądać, wymagać, rozkazywać, być obsługiwanym, brać co tylko chce, itp,  Inni są po to by go zadowalać bez szemrania i pytania, podziwiać i bić pokłony.   Jemu się to po prostu 'należy'.

W relacji z narcyzem nie ma demokracji i równości praw. 
Obowiązuje zasada  ‘co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie’. 

Egzekwując te swoje 'prawa' narcyz stara się przede wszystkim zniszczyć poczucie wartości i niezależności swojej ofiary. Staje się coraz bardziej   kontrolujący, krytykujący,  złośliwy, kąśliwy, kapryśny, wyniosły, samolubny, niedostępny, bezwzględny.    
Będzie coraz częściej wytykał ofierze wymyślone i wyolbrzymione niedociągnięcia, rzekome winy i błędy, będzie krytykował, dawał do zrozumienia że jest gorsza, nieważna i bezwartościowa, będzie karcił za byle co, robił sceny, wybuchał gniewem z byle powodu, upokarzał, insynuował ‘złe intencje’,  oskarżał, obwiniał, karał ‘cichymi dniami’, niezauważaniem, odrzuceniem, pogardą.  
Narcyz bardzo dobrze rozeznaje się w tym jakie ofiara ma słabe punkty,  kompleksy, na co jest szczególnie wrażliwa, wie gdzie ją 'ukłuć' żeby zabolało. 
Będzie świadomie  zaznaczał swoją wyższość i dominację, prowokując  u ofiary coraz większą niepewność, zmieszanie, poczucie winy, bezwartościowości, bezsilność, lęk.....Ofiara nie ma prawa nic powiedzieć, choć bardzo cierpi. Poskarżenie się, zadawanie pytań, kwestionowanie 
zachowań narcyza prowokuje u narcyza nieadekwatną złość, chęć ukarania ofiary, jeszcze większego poniżenia jej i podporządkowania.  

Na tym etapie i relacja z narcyzem staje się dla ofiary bolesnym doświadczeniem. Biedna ofiara nie rozumie co się dzieję, chce za wszelką cenę wrócić do poprzedniego stanu, zasłużyć znowu na ‘łaskę’, na miłość na życzliwość swojego idola. 
Mając raz głęboko ‘wdrukowane’ wyidealizowane przekonanie o doskonałości narcyza,  jaki był/jest cudowny ‘dobry’, wspaniały, kochający, daje sobie wmówić że to ona coś robi nie tak, dlatego nie zasługuje na miłość, uznanie, akceptację  i to wszystko jest jej wina....za mało się stara, to z nią jest coś nie tak. Z czasem miota się między uwielbieniem dla  swego idola  i frustracją kiedy ten ją traktuje w poniżający sposób.

Nie mając świadomości że jest z premedytacją manipulowana, stara się jeszcze bardziej  za wszelka cenę  zadowolić narcyza, spełniać rosnące wymagania, zachcianki i żądania choćby bardzo przesadzone i niesprawiedliwe. Znosi nieuzasadnioną krytykę i poniżanie, chodzi na paluszkach i obchodzi się z nim ‘jak z jajkiem’, ulega i dopasowuje się ...
Daje z siebie coraz więcej i akceptuje jako normę  coraz radykalniejsze naruszanie jej granic, byleby tylko ‘znowu było dobrze’, byle zasłużyć znowu na dobre słowo, uwagę, łaskę, na przychylność narcyza. 
Tylko że na tym etapie choćby ofiara nie wiadomo  jak się starała, cokolwiek zrobi na dłuższą metę nie będzie wystarczające i  ‘dość dobre’, bo na tym etapie gra polega właśnie na  obwinianiu, niszczeniu  i poniżaniu, eksploatowaniu 'na maxa', ustanowieniu dominacji i kontroli.

Dla podtrzymania hipnozy ofiara w nadal będzie dostawać cukierki pochwały, chwilowe gesty zachęty i udawanej miłości czy 'hojności', po burzach będą się zdarzały okresy łaskawości,  bo będzie ją na różne sposoby chciał przy sobie utrzymać, raz skracając a raz popuszczając smycz. Będzie ją urabiał by dostać to czego on chce, by robiła to co się od niej oczekuje.  
Narcyz zacznie coraz częściej wplatać przy tym taką specjalną narrację o tym jak bardzo jest jej niezbędny i potrzebny.....   jak wiele ofiara mu zawdzięcza....no po prostu wszystko mu zawdzięcza, bez niego to by nie dała rady,  bez niego jest nikim, po prostu. 
Jeśli ofiara nie docenia należycie jego 'poświęcenia dla niej' i ma jakieś 'ale....',  to krzywdzi go swoją niewdzięcznością  i nie zasługuje na łaskę. 

Narcyz nie waha się rozpowiadać na zewnątrz nieprawdziwe, krzywdzące uwagi, plotki, insynuacje,  robić kampanię oczerniającą w stosunku do osoby którą  chce też zdyskredytować wśród  np. rodziny, przyjaciół, współpracowników itp.gdy jest w jego interesie  mieć ich po swojej stronie, obrócić ich też przeciwko tej osaczanej osobie, pozbawić ją wsparcia z zewnątrz. Osamotniona jest łatwiejszym celem manipulacji. 

W zaawansowanej relacji z narcyzem ofiara może doświadczać idealizacji i dewaluacji, ‘miodu i dziegciu’ przez cały czas na przemian, kiedy narcyz osaczy ją na tyle, że jest w stanie sterować jej nastrojem, zachowaniem, reakcjami  i decyzjami,   w różnych  sytuacjach

W dłuższej relacji, im pewniej narcyz się czuje na dominującej pozycji, na tym więcej niefajnych, nie fair i krzywdzących  zachowań sobie pozwala.
Z czasem może być coraz gorzej,  przeważa to co negatywne, wymagania rosną, kontrola się zacieśnia. Tak zaczyna się huśtawka relacji z narcyzem, oparta na emocjonalnej manipulacji. 

W fazie dewaluacji może dochodzić coraz częściej do psychicznej przemocy i agresji  ze strony narcyza. Scenariusz rozwoju wypadków jest najczęściej podobny. Kiedy ofiara zaczyna zauważać negatywne zachowania narcyza, upomni się o swoje granice, odmówi zrobienia tego co narcyz wymaga i oczekuje, zada niewygodne pytanie, próbuje go rozliczyć z odpowiedzialności, ośmieli  skrytykować, wytknąć hipokryzję, kłamstwo, u narcyza wywołuje to wielką, nieadekwatnie intensywną   złość jest to tzw ‘narcystyczna furia’. 

Na początku narcyz opanowuje  się i zbywa zarzuty,  może co najwyżej się naburmuszy, obrazi, ma focha, ale łaskawie pozwala się udobruchać. 

Potem coraz częściej broni się  oskarżając o coś ofiarę, ośmieszając ją, poniżając, przerzucając winę na nią, albo na kozła ofiarnego którym może być  ktokolwiek inny z otoczenia.
 Ofiara może słyszeć pod swoim adresem przeróżne niesprawiedliwe insynuacje i oskarżenia, np. że jest głupia,  beznadziejna, przewrażliwiona, nic nie warta, coś z nią jest nie tak, w ogóle się nie stara  że się  czepia, kłamie albo ma urojenia i wszystko widzi na opak, wszystko robi źle, że go, narcyza, krytykuje go bo mu zazdrości i próbuje go  kontrolować itd...). Narcyz może ją straszyć i szantażować że ją zostawi, porzuci, odejdzie, a ona, ofiara nie poradzi sobie bez niego.

Pokrótce mówiąc : narcyz stosuje charakterystyczne taktyki: tzw. projekcję, gaslighting i triangulację. 

Na czym one polegają - o tym dokładniej w osobnych postach. 

Można powiedzieć : no dobrze, ale w tym przypadku taka znękana i i zahukana ofiara już nie daje narcyzowi tego jego ulubionego paliwa, tego zachwytu, podziwu, miłości. 
Racja. Ale daje mu inne paliwo : swoje cierpienie i dyspozycyjność. Narcyz ma satysfakcję, że ma kontrolę, udowadnia sobie swoją 'wyższość' dominuje  nad ofiarą, syci się karmi tym,  że ona się złości, dołuje  i cierpi z  j e g o  powodu. Dopóki on jest obiektem jej silnych uczuć, pozytywnych czy negatywnych - dostaje swoje narcystyczne paliwo. 
Poza tym eksploatuje ofiarę na różne sposoby, ma jej intensywną uwagę, starania, dogadzanie mu, zadowalanie go, ma do dyspozycji  jej czas, albo pieniądze, seks, usługiwanie, .....cokolwiek. Bierze, bierze, bierze.  

Z  czasem ofiara ma dość i być może nie chce się podporządkowywać wymaganiom i zachciankom, nie kupuje już bezkrytycznie mydlenia oczu i nie daje się nabierać na kłamstwa i niesprawiedliwe zarzuty, próbuje się bronić,  ale narcyz za wszelką cenę chce  utrzymać ją w uległości, będzie robił wszystko, żeby stracić twarzy (a właściwie maski) i utrzymać kontrolę. 

Choćby nie wiadomo co się działo, narcyz nie przyjmuje krytyki i nie poczuwa się szczerze do odpowiedzialności. 

 Jeżeli jest przyparty do muru, wyczerpał inne manipulacje i stracił panowanie nad sobą może uciec się do emocjonalnego szantażu,  absurdalnych oskarżeń, a nawet do krzyku, gróźb, zastraszania, ostatecznie nawet może dojść do przemocy fizycznej. 
Kiedy atak agresywnej psychicznej, czy wręcz  fizycznej, przemocy zdarzy po raz pierwszy może to być dla ofiary szok, ale też jest to absolutne czerwone światło alarmowe by taką relację zakończyć tak szybko jak to możliwe. Jeżeli ofiara raz, drugi, trzeci przejdzie do porządku po takim wybuchu agresji (miał zły dzień, nic się nie stało, nieee, no może ma rację, ma po prostu krewki temperament, może ja rzeczywiście przesadzam, trzeba mu dać drugą, trzecią, n-tą szansę) to z czasem kolejne ataki staną się normą, regularnym elementem tej relacji. 


Doprowadzona do granic wytrzymałości ofiara może wtedy zdobędzie się w końcu na to, żeby się na dobre zbuntować, może nawet zerwać chory układ i odejść. 
W takim przypadku  Narcyz będzie się czuł śmiertelnie zraniony i zagrożony. Odejście osoby która była ważnym źródłem narcystycznego paliwa to ciężki cios dla jego ego, dla jego fałszywej fasady.   Jeśli będzie mu bardzo zależało żeby do niego wróciła,  najprawdopodobniej będzie próbował ją odzyskać, zwabić, przekonać do powrotu używając znowu bombardowania miłością i wszystkich swoich podchodów i sztuczek uwodzenia, może nawet - (w tym wyjątkowym przypadku, bo narcyz zasadniczo nigdy nie przyznaje się do winy i nie przeprasza) - przeprosin, ale oczywiście udawanych.  Na to jest angielskie określenie 'hoovering'. 

Opcjonalnie narcyz może dojść do wniosku że raczej  nie ma szansy żeby ofiara wróciła. Jej odejście to nie tylko utrata paliwa ale także zagrożenie jego wizerunku, wyrwa w jego 'idealnej fasadzie. Wówczas albo będzie udawać i zachowywać się jakby ta osoba nigdy nie istniała (wyparcie) albo, jeśli  bardzo zawzięty  zafunduje jej kampanię oszczerstw, rozpuści jakieś absurdalne plotki i kłamstwa na jej temat. 
To po angielsku się nazywa 'charakter assasination'. 
Może ją nawet nękać, prześladować, robić i mówić różne brzydkie rzeczy by jej uprzykrzyć życie i jakoś jej zaszkodzić, żeby ją zdyskredytować, odizolować i pozbawić wiarygodności w oczach otoczenia. To tak dla dla ratowania swojej twarzy, żeby mieć poczucie że nadal kontroluje grę, no i z czystej mściwej chęci zemsty. Przy tym generuje kosztem ofiary jeszcze trochę negatywnego narcystycznego paliwa, którym się nakręca.  

W bliskiej relacji z narcyzem można znaleźć się albo przez fatalny wybór np. partnera, trenera itp – skuszeni i uwiedzeni fałszywą fasadą i osaczeni intensywnym love-bombingiem doświadczanym w fazie idealizacji. 

Możemy też stać się ofiarą narcyza poprzez niefortunny splot losu np. rodząc się  w rodzinie z narcystycznym  rodzicem, albo gdy w pracy mamy 'z przydziału' narcystycznego szefa. 
Wtedy wstępnej fazy osaczania przez idealizację możemy nigdy nie doświadczyć, za to znaleźć się w sytuacji  gdzie narcyz podporządkowuje nas sobie  głównie przez  upokarzanie i gaslighting, a jego ‘idealną’ maskę obserwować możemy głownie w jego innych relacjach na zewnątrz, na pokaz,  lub wobec osób przez niego  faworyzowanych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz