sobota, 17 listopada 2018

CZY TWÓJ GURU JEST NARCYZEM?

Część I: 
Narcystyczne  zaburzenie osobowości u fałszywego Guru - Mistrza  grupy  ‘duchowego rozwoju'.

Narcystyczny guru jest hakerem duchowości. 
Pod szyldem duchowej pracy nad sobą proponuje 
 oprogramowanie 'naprawcze' dla ducha i  umysłu ucznia, 
ale to oprogramowanie zawiera wirusy
 które infekują umysł ucznia w celu przejęcia nad nim kontroli.

Miałam taki czas w życiu kiedy szukając swojej życiowej drogi trafiłam na spotkania grupy 'rozwoju duchowego' prowadzonej przez charyzmatyczną liderkę. Zaczynała się wtedy 'moda' na takie grupy, zresztą ciągle ta moda trwa.
Na początku było super, wszystko było takie inspirujące i pozytywne.  Poruszające  wykłady, ciekawe ćwiczenia, medytacje,  fantastyczni ludzie, świetna atmosfera, wspólnie spędzany czas gdzie wszystko było takie soczyste, intensywne, pełne znaczenia. I co najważniejsze - szeroki zakres duchowej wiedzy, nowe idee że  można żyć świadomiej, lepiej, wykorzenić swoje kompleksy, braki, złe myśli i nawyki, uleczyć choroby i naprawić relacje z ludźmi, można nadać życiu  duchowej głębi, być lepszym, prawym człowiekiem, że można choć trochę wejrzeć w tajemnice życia, które normalnie są przed ludźmi zakryte.  Że można to wszystko osiągnąć pracując nad sobą .....pod kierunkiem duchowej Mistrzyni. Oczywiście  jeśli się jej w pełni zaufa i podąża z pełnym oddaniem w kierunku który ona wskazuje. Na początku to mi pomagało, otworzyło na nowe idee, zachęciło do pracy nad sobą, rozpaliło we mnie  wiarę i entuzjazm, które - na tamten moment pomogły mi wyjść z emocjonalnego dołka. To z początku było takie mocne i jakimś stopniu przyniosło trochę pozytywnych zmian, świeże, optymistyczne  nastawienie do życia. Nawiązałam  też przyjaźnie z innymi, podobnie  myślącymi ludźmi których poznałam na spotkaniach, co też było ważne, zresztą część tych przyjaźni do dziś przetrwała i to jest wielki bonus. 

- 'Jestem na właściwej ścieżce' -myślałam, a Mistrzyni podsycała moje przekonanie zapewniając grupę że jesteśmy szczęściarzami, którzy  mają wyjątkowo dobrą karmę  trafiając skrzydła jej opieki, że jesteśmy prowadzeni przez  osobę absolutnie wyjątkową, oświeconą, nieskazitelną, uosobienie mądrości. 
Połknęłam haczyk na dobre. 
O święta  naiwności moja, jakże dałam się zwodzić! 

Wpadłam w to jak śliwka w kompot na całe lata. Zachłysnęłam się marzeniem o lepszej 'mnie'', naprawionej, udoskonalonej,  wyzbytej z niewiary w siebie, niechcianych myśli, egoizmu, wad i nawyków, negatywnych 'programów', silniejszej, pozytywnej, niezależnej, może trochę mądrzejsze, bardziej świadomej niż dotychczas.  To były szczere dobre chęci i starałam się być pilną zaangażowaną uczennicą, która nie folguje swoim słabościom.  Mistrzyni miała duży wpływ na moje życie, spotkaniom, wyjazdom, warsztatom i konsultacjom  poświęcałam masę czasu i pieniędzy. Zaufałam jej a jej narracja rzeczywistości,  duchowe 'nauki' i życiowe wskazówki w dużej mierze kształtowały moje myślenie, uczucia, decyzje,  podejście do życia.   I przez ładnych parę lat wydawało się że idę w dobrym kierunku, dopóki coś nie zaczęło mnie w tym mocno uwierać i zgrzytać.  Zachowanie Mistrzyni  coraz częściej  mnie bulwersowało i drażniło zamiast inspirować, a jeśli chodzi o rozwój.....hm, miałam wrażenie że depczę w kółko, że tam gdzie miałam się  'uładzić' mam coraz większy chaos. No i przez ten chaos jestem coraz bardziej  zakręcona, rozbita,  w ciągłym nienaturalnym napięciu  i coraz bardziej zależna psychicznie od tego co Mistrzyni mi wskaże i czego ode mnie wymaga.

Wiele rzeczy złożyło się na to że obudziłam się z hipnozy, z emocjonalnego, duchowego uzależnienia od 'Mistrzyni'. Długa historia, pewnie temat na osobny post.  Minęło dużo czasu zanim zaczęłam coraz częściej zauważać sprzeczności pomiędzy tym czego Mistrzyni wymaga, czego uczy a jak się sama zachowuje. Zaczęło mnie drażnić jej nieustanne chwalenie się swoją doskonałością, wymaganie od grupy uległości we wszystkim,  coraz większa presja finansowa, wymaganie drogich prezentów, bycia traktowaną jak królowa przez poddanych, z przywilejem bycia blisko Mistrzyni wiązało się woluntarystyczne obsługiwanie jej w prywatnym życiu i organizowanie jej biznesów, ale największy niesmak wzbudzało we mnie coraz częstsze 
oczernianie i mieszanie  ludzi z błotem za najmniejsze wydumane 'uchybienia', zwłaszcza za jakąkolwiek wątpliwość na temat jej czy jej zajęć, albo najmniejszy opór przed  zrobieniem czegoś czego ona oczekiwała. Wszelkie wątpliwości były  ostro piętnowane jako krecia robota, efekt chorej zazdrości wobec 'wielkości Mistrzyni', naszą rolą było wykorzenienie z siebie wszelkich wątpliwości wobec Mistrzyni, bo podstawowym   warunkiem otwierającym ścieżkę rozwoju i dobrobytu  było pełne, bezkrytyczne oddanie dla uwielbianej Mistrzyni i  opłacanie jej nauk i projektów bardzo hojną ręką /ze szczególnym naciskiem na brak oporu przed wydawaniem pieniędzy   jako wyznacznik  rozwoju/.  
Zdałam sobie sprawę   że chociaż przypisywała sobie różne 'moce' i umiejętności uzdrawiania to nigdy nie pokazała żadnego 'cudu', że jej życiowe rady były częściej receptą na totalny chaos niż na dobrze ułożone życie,  że jej diagnozy  były  błędne a  jej kosztowne autorskie 'masaże' i kuracje na żadne konkretne problemy zdrowotne mi nie pomogły (za to lekarz,  fizjoterapeuta praktykant i inny bioenergoterapeuta wyleczyli mnie z nich bardzo łatwo).  Ale to co mnie najbardziej obudziło to jej ewidentne kłamstwa i zmyślanie które zaczęłam zauważać, nastawianie ludzi nawzajem przeciwko sobie i to w najbliższych relacjach jak małżeństwa, rodzina, przyjaciele i - to chyba najgorsza rzecz : wmawianie  ludziom  że sobie bez niej nie poradzą i gdyby odeszli to spotka ich coś złego bez jej 'ochrony'. 
Dlaczego tego nie widziałam jasno od razu?  Padłam ofiarą tzw 'Perfekcyjnego zwiedzenia'.  Przez to początkowe 'olśnienie' jej 'Mistrzostwem' długo byłam ślepa, prawda, dobro i kłamstwo były zmieszane razem a  fałsz  był opakowany w pozytywność. Prawdziwa twarz Mistrzyni  odsłaniała się powoli,  Nie zauważyłam tej manipulacji bo postawiłam Mistrzynię na piedestale jako autorytet, jednocześnie  wątpiąc w samą siebie. Jej narracja z jednej strony rozdmuchiwała we mnie wiarę ze mam jakiś potencjał, w rozwój własnych możliwości, a drugiej strony utwierdzała w przekonaniu że bez niej 'wielkiej Mistrzyni jestem maluczkim nikim.  Uwierzyłam jej, że moje postrzeganie świata jest wciąż wybrakowane, błędne, jakieś pogubione, to ja jestem problemem, jestem zbyt słaba i nieświadoma żeby samodzielnie wiedzieć, rozumieć, podejmować samodzielnie decyzje,  ciągle stoję w miejscu bo po prostu  robię za mało, kiepsko się staram.  Warunkiem postępu duchowego jest podążanie za nią, bezkrytyczne zaufanie i czołobitna pokora wobec 'guru' 

W końcu ilość sprzeczności osiągnęła  krytyczny punkt, musiałam się zatrzymać pytając sama siebie: O co tu chodzi i w czym ja właściwie jestem?

Znalazłam odpowiedź. Trafiłam na hasło 'narcyzm' i zapaliła mi się lampka w głowie, a potem im więcej się o tym dowiadywałam tym więcej mi się wyjaśniało.
Doszłam do wniosku że trafiłam pod wpływ osoby narcystycznej, to co brałam za charyzmę i 'oświecone podejście' było tak naprawdę  efektem fantazji i manipulacji osoby dotkniętej narcystycznym zaburzeniem osobowości. Taka osoba jest tak naprawdę bardzo pomieszana, a jej wpływ na dłuższą metę jest bardzo toksyczny. Jak bardzo toksyczny mogą w pełni zrozumieć tylko ci, którym się zdarzyło uwikłać w bliską relację z taką zaburzoną osobą i którzy się z tego uwikłania wyzwolili.

Ktoś kto nie był nigdy w relacji z narcyzem nie zrozumie jak to jest. Raczej pomyśli 'jak ktoś może być tak naiwny  i głupi żeby nie rozpoznać od razu z kim ma do czynienia'. Proszę nie osądzać pochopnie. Narcyzi są diabelnie skutecznymi manipulatorami którzy wiedzą jak zahaczyć i rozgrywać wrażliwych ludzi  na poziomie ich uczuć i emocji, toteż praktycznie każdy empatyczny, pełen 'dobrych chęci' człowiek, nawet bardzo wykształcony i inteligentny,  może się łatwo nabrać na ich fałszywą charyzmę.

To jest taki paradoks : żeby dostrzec wyrafinowaną manipulację trzeba mieć samemu wysoką samoocenę, zdrowe poczucie własnej wartości,  zaawansowaną, rozwiniętą samoświadomość.  Do 'Mistrza' trafia się poszukując tej drogi do rozwoju tej świadomości ale hochsztaplerski nauczyciel tak wykorzysta braki poszukującego człowieka by go złapać i zahaczyć,  a potem tak kieruje uczniem żeby uczeń myślał że się rozwija, a tak naprawdę pozostał ślepy jak kret na to co naprawdę robi 'Mistrz'. Taka pułapka w którą łatwo wpaść na początku drogi.  
Dla ilustracji podam tutaj przykład jak pokrętnie można zwodzić uczniów zapodając manipulacje jako duchową wiedzę. Tego  nie zrobiła 'moja' Mistrzyni, tylko znana Youtubowa guru Teal Swan, o której nota bene mówi się dość głośno ze jest silnie narcystyczna, z czym się zgadzam. Ale i tak ma rzesze wiernych 'wyznawców'.  
Otóż  jedna z uczennic zwróciła się do niej z pytaniem o wskazówkę, skarżąc się  że się czuje zagubiona, ma często trudność  z odróżnieniem co jest prawdą a co złudzeniem i fałszem w życiu, przez co wpada w różne niefajne sytuacje, czy mogłaby jej poradzić coś na ten problem. Teal Swan z wysokości swego piedestału udzieliła jej mniej więcej takiej odpowiedzi, że ona tu nie widzi problemu, jedynym problemem jest podejście tej dziewczyny-uczennicy, to że za bardzo się przywiązuje do poszukiwania prawdy, poszukiwanie  prawdy jest formą przywiązania które powinna porzucić bo to właśnie jej blokuje postęp rozwoju.  
Dziewczyna się przygarbiła i odeszła na swoje krzesło. Zastanawiałam się  jaka część zebranej widowni zauważyła przekręt tej odpowiedzi, czy też wszyscy fani Teal Swan łyknęli 'wolność od poszukiwania prawdy' za objawioną naukę duchową do zastosowania w życiu i dokąd ich to zaprowadzi. 

Wielu ludzi, tak jak ja, chce się duchowo rozwijać i doskonalić. Szukają  duchowej wiedzy, przewodnictwa, mistrza duchowego.  Niektórzy mają szczęście,  trafiają do autentycznych, godnych szacunku,  oddania i naśladowania  nauczycieli  którzy inspirują ich osobisty rozwój.  Tacy prawdziwi nauczyciele istnieją.  Ale trzeba uważać i dobrze się przyjrzeć zanim się kogoś uzna za 'Mistrza', za swojego 'idola'.

Patrząc z perspektywy swojego doświadczenia myslę, że takiego uczciwego, autentycznego  nauczyciela   na wysokim poziomie duchowym   można  odróżnić od narcystycznego pseudo-guru po kilku podstawowych  rzeczach:
-  uczy rzeczy mądrych, prawych i użytecznych w życiu
- sam żyje w zgodzie z tym czego uczy, nie ma sprzeczności pomiędzy tym czego     uczy, czego wymaga  a co sam robi,
- jest  absolutnie prawy, prawdomówny,  przejrzysty, 
 -  nie obnosi się ze swoją 'doskonałością' i nie lansuje się na siłę,
-  jest człowiekiem  dyskretnym, taktownym  i niezarozumiałym
- nie używa uczniów  do zaspokajania swoich wyższościowych fantazji i osobistych   celów, nie zakłada że  usługiwanie mu, zaspokajanie jego wygód  i prowadzenie jego guru- biznesu jest ich  obowiązkiem (wręcz zaszczytem) 
- obca  jest mu arogancja i wywyższanie się 
- nigdy nie steruje nimi tak by ich od siebie emocjonalnie uzależnić i wbić w przekonanie ze sobie  bez niego nie poradzą,
-  ma zdrowe, niezachłanne  podejście do ciała, seksu i materii, jest mu obca chciwość i pożądanie luksusów, ekskluzywnych przedmiotów, kosztownych ubrań. 
- nie namawia do zrywania kontaktów z rodziną, przyjaciółmi i ludźmi którzy są spoza grupy, albo z niej odeszli, albo są sceptyczni
-  inspiruje ale nie dyktuje autorytatywnie uczniom co mają robić, nie narzuca się ze swoim doradztwem  we wszystkich możliwych  sprawach i dziedzinach, jakby się dosłownie na wszystkim znał. 
-  zapytany dzieli się szczerze i rzeczowo doświadczeniem tego, jak  doszedł do swojej wiedzy,  potrafi szczerze mówić o swoich własnych zmaganiach, słabościach, nie jest 'chodzącym ideałem' który pojawił się znikąd w gotowej postaci. 
- uczniów traktuje ZAWSZE z szacunkiem, szanuje też prawa uczniów do samodzielnego myślenia, zadawania pytań, nawet trudnych i tych dotyczących wiarygodności  jego osoby i  przekazu
- jeśli mówi o swoich  umiejętnościach  i sukcesach, to można je obiektywnie  zweryfikować, nie chwali się ostentacyjnie osiągnięciami i 'mocami' których  nie może  faktycznie potwierdzić
-  nie rozsiewa bezpodstawnych  pomówień na temat ludzi, 
- szanuje prawo ucznia do prywatności i nie rozstrząsa spraw ludzi z grupy  za ich plecami,  
Kryteriów i alarmujących wyznaczników  jest więcej,  opisuję je  obszerniej w dalszej części artykułu. 

No cóż, w przypadku mojej Mistrzyni ja  brałam zbyt wiele na wiarę i za dobrą monetę, naiwnie dość. Dopiero po dłuższym czasie na  własnej skórze przekonałam się że nie wszyscy podający się za prawdziwych duchowych nauczycieli, rzeczywiście nimi są, nawet jeśli początkowo robią super wrażenie.  Niestety  są i tacy którzy tylko się pod tych ‘prawdziwych’ mistrzów  podszywają.... w rzeczywistości są po prostu zadufanymi w sobie zręcznymi manipulatorami,  czyli uosobieniem chorobliwego narcyzmu w duchowym przebraniu. 

Fałszywy (narcystyczny) guru kreuje wokół siebie kult jego osoby.

Kiedy psychika osoby przedstawiającej się jako Mistrz, Guru, Przewodnik jest skrzywiona przez zaburzenie osobowości zwane Narcyzmem, nauczany przez niego przekaz zawiera sprytnie opakowane w 'duchową wiedzę' programy-wirusy za pomocą których fałszywy Mistrz steruje ‘uczniami’ tak, by ich potencjał wykorzystywać dla swoich celów, by służyli jego narcystycznym fantazjom na temat jego wielkości, mądrości, doskonałości, prestiżu i splendoru, a także jego  skrytym motywacjom, interesom i korzyściom które czerpie ze swojego guru-biznesu.  Uczniowie są kontrolowani przez fałszywego guru nie mając świadomości że  celem Mistrza tak naprawdę nie jest ich duchowy wzrost, siła, niezależność, wolność. On manipuluje nimi tak by  maksymalnie uzależnić ich od siebie, podporządkować jego  egoistycznym celom i planom.  Uczniowie są dla niego źródłem narcystycznego paliwa na różnych poziomach. 

 Narcyza można spotkać wszędzie – może to być polityk, celebryta, lub twój rodzic, partner, szef, kolega, ksiądz, terapeuta, nauczyciel.
Pokrótce, w psychiatrii wg Kryteriów Diagnostycznych DSM-IV Narcystyczne Zaburzenie Osobowości w  pełnym spektrum  objawia się przede wszystkim przez: 
·    przesadne mniemanie i fantazjowanie na temat własnej wielkości,             ważności,  wyjątkowości,  bez rzeczywistych podstaw,  
·   wymaganie od innych okazywania szczególnej adoracji podziwu, specjalnego traktowania, wyróżniania
·           oczekiwanie od innych automatycznego podporządkowania się
·   udawanie, kreowanie fałszywego pozytywnego wizerunku, (fałszywe  fasady, maski), umiejętność skutecznego uwodzenia i robienia ‘dobrego wrażenia’, 
·       skłonność do wykorzystywania, okłamywania, oszukiwana uwiedzionych osób dla osiągania swoich ukrytych celów, szczególna skuteczność w manipulacjach,
·    fałszywa empatia (zdolność do intelektualnego analizowania uczuć i zachowań ludzi, zdolność  przekonywującego udawania  pozytywnych zachowań i uczuć jak miłość, serdeczność, współczucie, życzliwość, w celu manipulacji, przy braku autentycznego współczucia i współodczuwania),
·  · brak skrupułów, wyrzutów sumienia i współczucia wobec strat, krzywdy  i cierpienia ofiar swoich manipulacji
·           wywyższanie się, wyniosła postawa, arogancja
·       nietolerancję na jakąkolwiek krytykę, odmowę, wątpliwości, inne zdanie,
·       przekonanie o nieustannym byciu celem zazdrości, skupianie się  na zazdrości
·       ·przekonanie że jest się osoba której nie dotyczą te same standardy etyczne co zwykłych 'maluczkich' ludzi,
·       wysokie aspiracje, dążenie do obejmowania prestiżowych stanowisk i otaczania się wybranymi ludźmi spełniającymi specjalne kryteria

    Narcyzm jest to szerokie spektrum zachowań które mogą się w zaburzonej osobie objawiać i rozwijać w różnym stopniu, od lekkiej nieszkodliwej ego-manii do niebezpiecznej socjopatii/psychopatii.

Dodatkowymi cechami które mogą wskazywać na to zaburzenie są miedzy innymi
·       mitomania i chwalenie się
·   ‘bombardowanie otoczenia miłością, pozorami duchowości i pozytywności ’na przemian z krytykanctwem, poniżaniem i wykorzystywaniem,
·  autorytatywne narzucanie innym co mają myśleć, jak się zachowywać, jakie podejmować decyzje
·       niezdolność do szczerej autorefleksji, przyznania się do błędu, 
·        na krytykę, zwłaszcza uzasadnioną, reaguje agresją, odrzuceniem lub inną formą rewanżu typu 'zemsta kalkulowana na zimno' 
·   ma wyolbrzymione oczekiwania co do specjalnego traktowania (oddawania mu czci, obsługiwania, spełniania zachcianek,),
·   czuje się upoważnionym do korzystania z cudzych usług, dóbr, pieniędzy, zaangażowania, specjalnego wynagradzania
·  ma tendencję do kontrolowania życia i zachowania innych, w tym do separowania ich od bliskich relacji z 'niewygodnymi' ludźmi (rodziną, przyjaciółmi) 
· odpowiedzialność za swoje sprawy, biznesy, zobowiązania, problemy  zrzuca na podporządkowane osoby, za swoje własne błędy oskarża wszystkich wkoło
·     za to łatwo przypisuje  sobie cudze osiągnięcia, sukcesy, pomysły i idee, lubi 'wozić się' na efektach cudzej pracy,
··   kompulsywna skłonność do zmyślania, kłamstwa, przekręcania faktów, kłamie  bez  zawahania,  pewnie i  tak  bezczelnie że ludzie łatwo dają się nabrać na tę pewność
·   obsesja na punkcie bycia celem wrogich ‘spisków’ ze względu na swą  ‘wielkość’.

Osobowości narcystyczne w życiu publicznym pchają się zwłaszcza do polityki, mediów, kultury, religii, wszędzie tam gdzie mamy do czynienia z pozycja celebryty, Lidera, Guru, Mistrza, kogoś kto jest ‘na świeczniku',  przewodzi grupie ludzi, więc ma duże pole do manipulowania   innymi dla swoich celów.

Niestety branża ‘rozwoju duchowego’ jest idealnym środowiskiem dla działalności takich fałszywych Mistrzów’Operowanie w sferze  spraw ‘niewidzialnych’, duchowych, trudnych do uchwycenia i weryfikacji jest ich rajem!  Wiele ludzi poszukujących duchowej drogi lub psychologicznej pomocy trafia na swoje nieszczęście pod ‘skrzydła’ takich osób, do prowadzonych przez nich grup, na indywidualne ‘terapie’ lub ‘duchowe doradztwo’.  Więc trzeba być bardzo uważnym !

 Będąc pod wpływem zręcznego narcystycznego manipulatora jest się jak w hipnozie i naprawdę trudno zorientować się, że jest się manipulowanym.

Dodam tylko że zdolność rozpoznawania prawdy od fałszu, autentyczności od manipulacji jest ważnym elementem pracy nad świadomością. 
Jeśli na  ścieżce  duchowego rozwoju trafisz na manipulanta i obserwując go nauczysz się odróżniać to co udawane od tego co prawdziwe i nie ulegać złudzeniom, presjom, sztuczkom,  to  możesz to potraktować po prostu jako cenne doświadczenie, dzięki któremu zyskasz siłę i samoświadomość, jest to krok w rozwoju do tego by  być człowiekiem wolnym. 
Uczymy się przez doświadczanie. Ale im więcej wiemy, widzimy i rozumiemy  tym mniejszą cenę płacimy za trudne doświadczenia.  


Czy wszystko co nas spotyka w kontakcie z narcystycznym guru jest złe i szkodliwe? Nie, wcale niekoniecznie. Może być tak (i często jest) że z uczestnictwa w grupie, ze spotkań z takim guru można wynieść wiele interesujących nauk, zwłaszcza jeśli czerpie on z wiedzy duchowej innych, prawdziwych nauczycieli i wplata ją w swoje nauczanie, albo promuje  zdrowy tryb życia i odżywiania, zachęca do rzucenia nałogów, szkodliwych nawyków, uczy samoobserwacji i samodyscypliny, jakiejś techniki medytacji, relaksu, masażu itp która uczniom dobrze służy. Taki mistrz, nawet narcystyczny, może na początek być inspiracją dla rozszerzenia horyzontów myślowych, które mogą zaprocentować w przyszłości. Jeśli trafia sie do takiego mistrza w stanie depresji, zdołowania, załamania, to początkowe bombardowanie miłością i odwoływanie się do mozliwości i  potencjału rozwojowego ucznia plus np. ćwiczenia, medytacje czy afirmacje mogą dać  zastrzyk energii i optymizmu, nadziei, nowego spojrzenia na życie i to może być bardzo pomocne by wygrzebać sie z dołka i nabrać sił. Na poczatek. 
Wobec tego kiedy zaczyna się problem? problem zaczyna się kiedy mistrz z urządza sobie  kult osoby, gdzie wszystko kręci się wokół Mistrza.  Chce on podporządkować sobie grupę/osoby do swoich planów i interesów i manipuluje zręcznie ludźmi tak żeby ten ich potencjał wykorzystać dla siebie, dla swoich fantazji w których on jest jak król który dzieli i rządzi a uczniowie to jego posłuszni, oddani 'poddani'. 
 Np zachęcai nakręca  uczniów do wiary w siebie i  do znajdowania lepiej płatnej pracy, ale głównym motywem jest to żeby ci dobrze zarabiający uczniowie oddawali całe swoje pieniadze płacąc krocie za spotkania, wyjazdy z nim, czy budowanie  'ośrodka rowoju' czy siedziby dla swojego guru. Albo steruje osobami w taki sposób by porzucały swoich partnerów (sceptycznych wobec Mistrza) i 'podstawianie' im innych, np lojalnych członków grupy, by te osoby były bardziej dyspozycyjne dla Mistrza. Taki mistrz będzie roztaczał wizje rozwoju, prawił kwieciscie o potencjale, porzucaniu schematów  i nieogranczonych możliwościach, ale jednocześnie kropla po kropli bedzie saczył truciznę w ich umysły, dopóki nie zaszczepi im przekonania że bez swojego mistrza są nikim, są jak dzieci, które nigdy nie dorosną do niezależności. wszystko co dobre w życiu w życiu zawdzięczają nie sobie, swojej pracowitości, wysiłkom, madrości, intuicji, ale   jemu, Mistrzowi. On rozreguluje i zepsuje życiowy kompas każdego ze swoich uczniów i ustawi igłę tego kompasu na jeden kierunek : podążanie za nim, Mistrzem, by szli tylko tam gdzie on im wskaże, gdzie mu pasuje ich umieścić w swoich narcystycznych wizjach i planach.  Bez skrupółw rujnuje ludziom związki i nagmatwa w życiu, pozamyka inne drogi,  swoimi radami i naukami zwiedzie  ludzi tak by ich wytrenować do posłuszeństwa i podporządkować sobie, żywić się ich energią.   
Taki mistrz 'wmontowuje' ludzi w swoje plany i pomysły, coś co jest mu wygodne, każąc lub 'doradzając' uczniom  robienie czegoś  oszukując ich że to jest da nich dobre, służy ich rozwojowi' a  w rzeczywistości ich bezczelnie wykorzystuje. 
Stosuje techiki manipulacji takie jak gaslighting, projekcja, 'cygańska hipnoza' , triangulacja itp.../opisane w osobnym poście/ i te manipulacje w dłuższej perspektywie czasu rujnują ludzim psychikę, mogą doprowadzać do depresji, zagubienia, nerwic. Wysysają z ludzi energię i zdolność do przytomnego samodecydowania o swoim życiu.
Więc kiedy jest się pod wpływem takiego mistrza trudno oddzielić to co wartościowe od śmieci które wciska, prawdziwe uczucia od udawanych, prawdziwe nauki od jego fantazji i manipulacj, które przekonania zaszczepione przez mistrza służą rozwojowi ucznia a które mają go od mistrza uzależnić i uczynić z niego pokornego głupca któremu wydaje się że się rozwija w fałszywym blasku 'doskonałości' swego guru. 


Trzeba zachować uważność, dystans i zdrowy krytycyzm żeby sie nie zaplątać w sieć tkaną przez narcystycznego manipulatora. 

                                                ------------------------------------

Część II

CO MOŻE ŚWIADCZYĆ O TYM ŻE  'GURU' , MISTRZ, NAUCZYCIEL DUCHOWEGO ROZWOJU JEST NARCYZEM :CECHY JEGO OSOBOWOŚCI I SPECYFICZNE ZACHOWANIA, SYTUACJE W GRUPIE I JAK MOŻESZ SIĘ CZUĆ KIEDY JESTEŚ OBIEKTEM  NARCYSTYCZNEJ MANIPULACJI



Jeśli temat cie zainteresował, jakiś 'guru' Mistrz' czy tutor pojawił się na horyzoncie twego życia a zwłaszcza jeśli stał się centralną postacią twojego życia albo życia kogoś z twoich bliskich, to poniższy teks  może ci pomóc rozpoznać czy przypadkiem twój Mistrz nie jest narcyzem, kimś nieautentycznym z chorobliwą manią wielkości, kto bezwzględnie wykorzystuje ludzi do swoich ukrytych osobistych celów

Lista przykładów narcystycznych chwytów i dynamiki relacji z narcystycznym guru  jest długa, ale może być warta zapoznania się od początku do końca  jeśli poruszane w nim kwestie ciebie dotyczą. Zależy mi  by podsumować w nim możliwie wyczerpująco te wszystkie rzeczy i cechy relacji z  'Mistrzem' na które (z mojego doświadczenia) mogą być toksyczne, zwodnicze, zdradliwe,  na które  trzeba zwrócić szczególną uwagę, takie 'red Flags' 

Zawarte poniżej tezy/pytania, opisują typowe zachowania narcystycznego Mistrza i cechy charakteryzujące  dynamikę w podporządkowanej mu grupie osób. Pokazują po czym można poznać że ‘rozwój duchowy’ czy ‘przewodnictwo duchowe’ oferowane przez Mistrza/Mistrza jest najprawdopodobniej ‘shakowane’ przez wirus jego patologicznego narcyzmu. 

Pomocne może też  być zebranie trochę ogólnych informacji  na temat narcyzmu z innych źródeł, czy choćby innych artykułów  na tym blogu. Dynamika relacji,  sposób działania, ich chwyty i pułapki,  w przypadku narcyzów są podobne, niezależnie czy mamy z nimi do czynienia w domu, pracy, gdziekolwiek....tu opisuję to w kontekście relacji 'Narcystyczny Guru -uczeń -grupa'.

Trzeba od razu zaznaczyć że w relacji z narcystycznym guru ma się do czynienia z manipulacją, misz-maszem rzeczy pozytywnych, prawdziwych  i tych faszywych, wyssanych z palca, toksycznych, i nie tak łatwo oddzielić jedno od drugiego. Te negatywne rzeczy nie wychodzą na jaw w sposób oczywisty  na początku  kiedy jest wszystko happy-clappy 'pozytywne', 'peace &love' wartościowe nauki są przekazywane jesteś podekscytowany i zalewany miłością,  tylko wychodzą z czasem, kiedy wejdzie się w to głębiej, ale wtedy już się jest 'zahaczonym' i zaplątanym na różnych poziomach w układ z mistrzem i relacje z innymi ludźmi w grupie, tak że trudno jest widzieć obiektywnie co się dzieje, odróżnić prawdziwą twarz manipulanta od jego fasady, maski 'Mistrza'.
  
To jest trochę jak uzależnienie od narkotyku czy alkoholu. Na początku narkotyk/alkohol daje luz i jakieś ekstra doznania, więc człowiek chce tego więcej i więcej aż w końcu przejmuje nad człowiekiem kontrolę i ten, nawet jeśli chce, nie potrafi tak ot, się uwolnić, chociaż 'skutki uboczne' zabijają jego ciało i umysł.  
Tak samo w sekcie narcyza, na początku jest love-bombing, ekscytacja, może jakieś stany uniesienia doświadczane w medytacjach, co pozwala czuć się wyjątkowo i tęsknić za więcej,  a potem stopniowo człowiek się od tego  uzależnia, nie widząc że przy okazji jego umysł zostaje schwytany w pułapkę i przejęty przez manipulatora, nawet jeśli coś mu nie pasuje to jest  wkręcony na amen w dynamikę grupy i uzależnienie od lidera, niezdolny przerwać chory układ. 

Teraz przechodzę już do konkretnych przykładów na co  trzeba zwrócić uwagę. 
Im więcej tych cech  wydaje ci się znajomych, tym bardziej świadczy to o tym, że być może wpadłeś w sieć Narcyza - osoby TOKSYCZNEJ o specyficznie zaburzonej strukturze osobowości.  Wystarczy że Mistrz i twoja  relacja z nim i z grupą spełnia tylko część alarmujących, wymienionych niżej 'kryteriów rozpoznawczych'.  To już powinien być powód żeby zrobić krok do tyłu, przyjrzeć uważniej i  poddać relację z owym 'Mistrzem' pod wątpliwość, przetestować. 
Być może jest to moment by otrząsnąć z hipnozy, zastanowić czy nie jest to sytuacja  'perfekcyjnego zwiedzenia'  i uzależnienia, gdzie trzeba jak najszybciej wyjść z niezdrowej  relacji, albo przynajmniej zachować zdrowy dystans.   


Twój Mistrz ma wielkościowe mniemanie o sobie, przedstawia się jako osoba wybitnie pewna siebie, wyjątkowa, wszechmądra i wszystkowiedząca, oświecona, obdarzona szczególnymi, boskimi mocami nadnaturalnymi, wglądami ‘darami’   i zdolnościami np. jasnowidzenie, jasnosłyszenie, widzenia aury, ludzkich losów, wgląd w przeszłość, przyszłość i  światy niewidzialne, odbieranie przekazów od Boga lub istot duchowych,  wpływanie wolą na rzeczywistość, pogodę,  uzdrawianie, bilokacja, itp, przy czym UWAGA! NIGDY nie nie byłeś naocznym świadkiem jego cudów, jednoznacznych dowodów które by to potwierdziły, a twoja ‘wiedza’ o jego zdolnościach wynika głównie z tego że Mistrz się nimi przechwala, z jego deklaracji i sugestii dawanych tobie osobiście lub poprzez ‘starszych’ członków grupy. Nie masz jak jej konkretnie zweryfikować.
Jakkolwiek istnieją ludzie którzy mają takie szczególne umiejętności, to narcyz je sobie po prostu przypisuje albo je wyolbrzymia dla poklasku, ale nie jest w stanie ich pokazać i będzie kłamać i lawirować tak, żeby uniknąć weryfikacji. 
Na prośby by coś specjalnie zademonstrował zbędzie cię lub wręcz zawstydzi, żebyś na przyszłość nie ośmielił się o to pytać.  Możesz spodziewać się odpowiedzi w stylu:  jego boskie moce i umiejętności służą wyższym celom a nie zabawianiu gawiedzi, twoje oddanie ma wynikać z zaufania i czystej wiary, nieskażonej niską ciekawością i żądzą wrażeń, tego typu demonstracje mogłyby tylko niepotrzebnie wzburzyć twój i tak pomieszany umysł, jeszcze nie dorosłeś do tego, to nie jest właściwy moment......  Alternatywnie Mistrz może Ci wmawiać że ‘zrobił coś magicznego’, a skoro ty nic nie widzisz i nie czujesz, to tylko znaczy że  po prostu nie jesteś na odpowiednim poziomie.

Zdarzają się tacy odjechani narcystyczni ‘Mistrzowie’ którzy  przedstawiają się fałszywie jako doskonali, oświeceni posiadacze specjalnych 'supermocy’, niemal równi Bogom, są to przykłady skrajne, choć absolutnie wzięte  z życia. Moja 'Mistrzyni' zanim odeszłam z grupy, doszła do takiej 'doskonałości' że po wszystkich tytułach jakimi kazała się nazywać zaczęła już mówić  o sobie jako o istocie tak rozwiniętej duchowo że już nie ma wyższego poziomu, bo jest już czystą świadomością chrystusową i 'samym światłem'. Znam kogoś komu obiecała zapewnić nieśmiertelność jeśli wiernie będzie za nią podążać....

Niekoniecznie narcystyczny Mistrz musi posuwać się aż tak daleko w swoich fantazjach o sobie i  wykreowanym super-wizerunku.  Czasami  po prostu przedstawia się jako wybitny ekspert w określonej dziedzinie lub dziedzinach, albo po prostu zna się na wszystkim, taki omnibus: terapeuta, psycholog,  lekarz, trener, coach, znawca i doradca od wszystkiego: psychologiczny, rodzinny,  biznesowy, żywieniowy, seksualny, uzdrowiciel, szaman, jogin itp. Jego wiedza pochodzi  ‘z góry’ albo z 'oświeconego wglądu’ w rzeczywistość, skąd czerpie  ‘jedynie słuszne’ i nieomylne odpowiedzi w każdym indywidualnym przypadku. 
Opcjonalnie może się posługiwać np. magiczną kulą, kartami czy  wahadłem którym  zadynda 3 sekundy nad jakimiś wykresami i na tej podstawie już wie na pewno że ten facet w którym się zakochałaś nie jest dla ciebie odpowiedni bo macie negatywne obciążenia karmiczne z wcielenia na Saturnie 17 tysięcy lat temu. 
Tu proszę nie mylić naciągaczy z rzetelnymi ludźmi w różdżkarskim fachu który potrafią wahadełkiem wykryć cieki wodne i wskazać dobre miejsce na studnię, albo z rzetelnymi, utalentowanymi bioenergoterapeutami, masażystami, zielarzami itp którzy maja na swym koncie autentyczne, weryfikowalne  sukcesy w pomaganiu ludziom w powrocie do zdrowia i równowagi.  

Narcyz może uważać się za ‘profesjonalistę’ nie przedstawiając żadnego rzetelnego dowodu  na potwierdzenie swoich kwalifikacji i umiejętności, albo powołuje się enigmatycznie na kursy, szkoły, dyplomy  które rzekomo ukończył albo terminowanie i inicjacje u tajemniczych mistrzów w przeszłości, nie da się tego nijak zweryfikować. Nie wypada się o te dowody,  kwalifikacje i dyplomy dopytywać, a przeszłość mistrza jest ogólnie rzecz biorąc bardzo ‘niedopowiedziana’.
Generalnie rzecz biorąc narcystyczny Mistrz ostentacyjnie i dużo chwali się i jest we wszystkim ‘naj’. Może nawet się chwalić że jest wybitnie skromną osobą.... pozbawioną ego :)

Określa siebie w sposób szczególnie górnolotny lub każe się tytułować w wyszukanymi określeniami, w rodzaju: Mistrz, Guru, Nauczyciel, Przewodnik, przedstawia się jako ‘istota urzeczywistniona’, mająca ‘świadomość chrystusową’ lub ‘kwantową’, ‘5-cio wymiarową’, medium chanelujące,  posłaniec od Boga lub jakichś Wyższych Istot, Awatar, wcielony przybysz z Andromedy (lub innej planety), Szaman, Nagual, Kahuna itp.... albo jest ‘Lamą’ lub oświeconym mistrzem Tantra-Krija-Raja-Hata-albo-innej-jogi ....
chociaż bynajmniej nie przyjechał z klasztoru w Tybecie ani nie spędził 20 lat życia na medytacji w jaskini czy w jakiejś tradycyjnej szkole w Indiach, Peru lub na Hawajach, co mógłby udokumentować. Jest na dobrą sprawę gościem ‘ znikąd’ jego przeszłość i droga jak zdobył swoje ‘profesjonalne’ szlify jest mglista i nieweryfikowalna.
Opcjonalnie przybiera różne zmieniające się tytuły profesjonalno-ezoteryczne, w zależności od aktualnej mody (dziś jest rebirtherem, healerem, mistrzem tantry, czy joginem,  za pół roku określa siebie szamanem czy nagualem a po jakimś czasie już jest oświeconym mistrzem świadomości chrystusowej,  wielowymiarowej, kosmicznej, kwantowej, boskiej..... czy coś w tym rodzaju)  lub ma jakieś dziwne, egzotycznie brzmiące ‘duchowe’ imię-pseudonim.

 Twój Mistrz chce być osobą ‘na piedestale’ i oczekuje  okazywania mu przesadnej adoracji, szacunku, czci , podziwu. Wymaga od uczniów  od uczniów bezkrytycznego i pełnego oddania, zaufania z porzuceniem jakichkolwiek wątpliwości i oporów, ponieważ brak owego pełnego oddania i pozwalanie sobie na najlżejszy sceptycyzm co do jego kompetencji
a) wynika głownie z zazdrości o jego doskonałość i wielkość
b) w związku z tym blokuje ci ścieżkę rozwoju i uniemożliwia postęp

Ktoś kto się stawia na pozycji duchowego autorytetu i wymaga bezwzględnego  zaufania od uczniów sam musi spełniać bardzo wysokie kryteria wewnętrznej integralności, prawdy, szczerości, być etycznie kryształowy, uczciwy  i przejrzysty.

Ktoś kto rzeczywiście jest uczciwy i kryształowy nie wymaga oddania 'na ślepo', docenia i szanuje prawo ucznia do krytycznej weryfikacji jego osoby i nauczania. Zaufanie uczniów jest kredytem który prawdziwy Mistrz spłaca potwierdzając czynami swoją 'kryształowość'  nie obawiając się uzasadnionych pytań i wątpliwości.
Jak można zaufać komuś kto nie pozwala na samodzielne myślenie i sprawdzanie źródeł  z których się uczy?  Jak mówi mądre przysłowie 'prawdziwa cnota krytyki się nie boi'.

Otacza go na spotkaniach specyficzny sztafaż podkreślający jego specjalną pozycję i poddańczość uczniów-uczestników.
Szczególnie alarmujące jest jeśli używa/wymaga specjalnych aranżacji aby podkreślić zaznaczyć swoją dominację i  pozycję, na przykład:
- ubiera się w wyszukany sposób lub wymaga od uczniów szczególnego ubioru,
- specjalnego wystroju pomieszczeń, kwiatów, girland, kadzideł,
- lubi siedzieć na podium, na scenie, na podwyższeniach, zdobionych krzesłach, specjalnych siedziskach, piedestałach,
- przyjmuje ‘napompowane’ wyszukane pozycje, teatralne miny, intonacje, gesty i ton głosu,
- organizuje jakieś wymyślne ceremonie, celebracje, specyficzne rytuały, inicjacje opcjonalnie publiczne ‘spowiedzi’ przysięgi i ślubowania ‘na wierność’, podpisywanie deklaracji, itp, w których odgrywa główną rolę, składanie kosztownych darów, prezentów, kwiatów, w ekstremalnych przypadkach może to  być bicie przed nim pokłonów, całowanie rąk/stóp, itp, nawet rytualny’ seks.

Oczywiście jeśli Mistrz jest np. autentycznym Lamą z buddyjskiego klasztoru czy duchownym jakiejś mocno rytualistycznej religii czy duchowej szkoły ze wschodu to niektóre ‘egzotyczne’ elementy są po prostu naturalną częścią jego świata i kultury w której żyje, ale w przypadku. ‘Mistrza’ wyrosłego na gruncie zachodniej kultury wszelki napompowany sztafaż, zwłaszcza  jeśli bardzo atrakcyjny  i wydumany, może być sygnałem robienia czegoś ‘na pokaz’. To jest czerwony alarm, z punktu powinien wzbudzać wątpliwości co do autentyczności ‘Mistrza’,może. świadczyć o silnych narcystycznych tendencjach osoby która Mistrza, który się tym sztafażem otacza. 
O ile ten sztafaż może być istotną wskazówką, to trzeba zaznaczyć że współcześni narcystyczni kołcze i guru preferują bardziej nowoczesny zachodni styl, mogą się stylizować bardziej 'na luzie', minimalistycznie bez egzotycznej otoczki, za to używając mediów społecznościowych, internetu, bardziej podprogowych metod wywierania wrażenia, np wziętych z  NLP, jak słowa-klucze, gesty-kotwice wyrafinowana symbolika, specyficzny dobór słów, kolorów itd. to jest cała obszerna dziedzina wiedzy którą sprytni manipulanci zgłębiają i stosują bardzo cynicznie i celowo.  Brak rzucającego się w oczy sztafażu nie świadczy że na pewno to nie jest narcyz. trzeba patrzeć uważnie głębiej na człowieka, na to co robi, co i jak mówi, jak to jest spójne i wiarygodne,  poza tą 'otoczką' .

Mistrz jest inteligentny, intrygujący i uwodzicielski, przekazuje  atrakcyjną 'duchową' wiedzę, idee, informacje. Robi to w sposób bardzo ciekawy, błyskotliwy, żywy, przekonywujący wręcz charyzmatyczny.  Jesteś zainspirowany, pod wrażeniem, słuchasz tego z podziwem i chłoniesz ‘tajemną’ wiedzę o ‘prawdzie', prawdziwej miłości, tajemnicach istnienia, sztuce prawdziwego życia, duchowości i oświeceniu, oświecających praktykach duchowych, uzdrawianiu, pracy z karmą, itp. Jednak jeśli uważnie się temu przysłuchasz, możesz zauważyć że jest to opakowany w chwytliwe słowa konglomerat wiedzy,  teorii i idei,  zaczerpniętych z różnych źródeł, kultur, religii, informacji pozbieranych z przeróżnych książek, przekazów, internetu.
Jednak Mistrz przedstawia to jako swój autentyczny prawdziwy i osobisty (lub nadprzyrodzony) przekaz.
Chce byś myślał że jego wiedza pochodzi wyłącznie z jego osobistego wglądu lub specjalnego osobistego przekazu od duchowych istot i mistrzów. Ukrywa zazdrośnie z jakich źródeł i skąd tak naprawdę czerpie te mądrości i idee. Plagą wspóczesnej branży duchowego rozwoju są przebiegli ludzie którzy wybierają sobie np. jakąś  znaną ludzkości od wieków starożytną tecnikę jogi lub pracy z umysłem, nadają temu jakąś swoją chwytliwą nazwę i komercjalizują na swoje potrzeby, a nawet patentują pod swoim nazwiskiem gwarantując sobie monopol na stosowanie tego, z lukratywnymi tantiemami od praw autorskich. Stało się to plagą do tego stopnia że rząd Indii  od paru lat prowadzi rejestr starożytnych  techik jogi i medytacji  których nie wolno 'patentować'  zawłaszczać  i komercjalizować, jako że są  cenną skarbicę wiedzy  wiedzy należącej do całej ludzkości

Jak już mówiłam narcystyczny guru lubi firmować  wszelką wiedzę swoim imieniem i jeśli się przyznaje do zapożyczeń, to robi to bardzo niechętnie (jeśli i tak informacja  staje się ewidentnie ogólnie dostępna, np opublikowana pod znanym nazwiskiem w popularnej książce lub internecie). Jeśli istnieje gdzieś prawdziwy mistrz o którym jest głośno, możliwe że  Mistrz przypisze  sobie jego cechy i umiejętności albo przedstawi się jako spadkobierca/przedstawiciel  jego linii przekazu, a nawet nazwie się jego tytułem.

Przykłady Spotka się z Lamą z Tybetu i już zakłada szatę i ‘jest Lamą’. Przeczyta serię modnych książek   temat szamanizmu i już się przedstawia jako inicjowany szaman, albo istota z innego wymiaru rzeczywistości. Podpatrzy w internecie albo się nauczy na weekendowym kursie parę chwytów/technik masażu lub innych terapii i już mu to wystarczy, już w swym  ‘geniuszu’ jest  genialnym masażystą/terapeutą/uzdrowicielem, inni nie dorastają mu do pięt, itd...  W końcu To ON, Mistrz jest Jedynym w swoim rodzaju, najlepszym, unikalnym Mistrzem,  wie wszystko i może wszystko, wszystko robi najlepiej.
Jeśli nie może lub nie chce ‘podpiąć’ się pod cudzy przekaz jakiejś ‘konkurencji’ przedstawia go jako fałszywy, bezwartościowy, przekręcony czy nawet niebezpieczny! 

Z czasem dynamika grupy kreci się nie tyle wokół samych konkretnych merytorycznych informacji, konkretnej wiedzy, (bo te są płynne, zmienne, nawet sprzeczne i niespójne), co raczej wokół KULTU OSOBY MISTRZA. To ON jest na  pozycji źródła wszelkiej Wiedzy, nieomylnym wszechautorytem, któremu okazuje się niemal  bezkrytyczne oddanie, zaufanie i cześć, wykonując jego polecenia czy spełniając wyszukane instrukcje, życzenia, kaprysy. Jego  wskazówki i życzenia są rozkazem a spełnianie ich zaszczytem!

Na początku uczestnictwa w spotkaniach grupy zostałeś ‘zbombardowany miłością’, uwiedziony i olśniony wielkimi ideami, zauważany, wyróżniany, chwalony, doceniany, dowartościowany i potraktowany jako osoba wyjątkowa, miałeś wrażenie że ktoś wspaniały ‘w końcu się na mnie poznał, zajął się mną, docenił, zaakceptował  i kocha takim jakim jestem’,  że Mistrz (i grupa) zaspokaja twoje najskrytsze potrzeby, tęsknoty i poszukiwania, jest receptą na samotność, superokazją rozwoju. Jest to ‘Twoje miejsce’.
Jest to tak zwana faza ewaluacji w relacji z narcyzem. Możesz otrzymywać mnóstwo komplementów, uwagi, miłości, współczucia i zrozumienia, dowiesz się że masz niezwykłe talenty, ogromny potencjał, zostanie ci przekazane dużo inspirującej wiedzy, dane do zrozumienia że jesteś w elitarnej grupie ludzi wybranych do wielkich rzeczy, życie nabierze głębszego sensu jeśli tylko uwierzysz w siebie i przewodnictwo mistrza.  W takich warunkach otwierasz na oścież bramy swego serca i Mistrz zajmuje w nim poczesne miejsce kogoś kogo kochasz, bezgranicznie ufasz, kto ma cię poprowadzić ku lepszemu życiu, ku oświeceniu.
Jednak faza ewaluacji u narcyza prędzej czy później przechodzi w kolejny etap, tzw fazy dewaluacji. Kiedy połkniesz haczyk na dobre, Mistrz, ten który ci przypinał skrzydła do ramion, coraz częściej będzie ci sugerował że coś jest z tobą nie tak, będzie boleśnie krytykował,  będzie wytykał ci różne, wyolbrzymione (czasem absurdalne) winy, błędy, złe intencje, ganił i upokarzał (często publicznie) uderzając w twoje najczulsze miejsca i najbardziej prywatne sfery, będzie wymagał ‘dowodów’ wierności i lojalności, narzucał (doradzał) co masz robić, z kim być, będzie  żądał coraz większego zaangażowania (emocji, czasu, pieniędzy)  i całkowitego podporządkowania nawet kosztem rezygnacji z  innych ważnych  sfer życia i relacji z bliskimi.
Masz uwierzyć że masz kupę problemów ze sobą i tylko on pomoże ci je rozwiązać, pod warunkiem że będziesz mu oddany bez cienia wątpliwości i posłuszny temu co on ci dyktuje.
Fazy ewaluacji i dewaluacji tworzą swoistego przekładańca, raz Mistrz dmucha w balonik twojego poczucia własnej wartości, a raz go przekłuwa, raz cię kocha i faworyzuje, kiedy indziej ledwo toleruje i musisz  ‘zasłużyć’ na łaskę.  to powoduje taką emocjonalną huśtawkę i twój stan ducha jest bardzo zależny od co ci powie i co zrobi Mistrz, chociaż  szarpiesz  się w  dysonansie, sprzecznościach  pomiędzy tym co czujesz i widzisz a tym co ci wkłada Mistrz, zakładasz że to Mistrz ma rację bo....jest Mistrzem. 

Z czasem zauważasz że w grupie Mistrza mają miejsce ‘podskórne’ intensywne układy, napięcia i presje, przez które coraz częściej czujesz się zmieszany, rozbity i  zdołowany. Masz huśtawki nastrojów, od euforii do depresji.  Niemniej uczestnictwo w spotkaniach grupy stają sie Twoim nałogiem, stajesz sie od nich uzależniony, nie wyobrażasz sobie życia bez nich.  Żyjesz ‘od spotkania do spotkania’ a  Mistrz staje się centralną osobą w Twoim życiu.  

Krytyka, próby weryfikacji kompetencji, zadawanie pytań o wiarygodność Mistrza, poddawanie pod wątpliwość i dyskutowanie z jego opiniami  i zachowaniami (nawet bardzo dziwnymi) wydaje Ci się czymś nie do pomyślenia! Raz powzięte  przeświadczenie o wspaniałości i nieomylności Mistrza jest niepodważalne.    Skoro Mistrz coś mówi to tak jest.  Wszystko co mogłoby się wydawać dziwne,  zachowania Mistrza różne od akceptowanych społecznie norm i zasad,  tłumaczone są  tym, ze masz do czynienia z ‘istota wyższą’ której normalne ludzkie standardy nie dotyczą, bo  jest ona ‘ponad’ nimi i ponad twoim przyziemnym rozumowaniem. Jesli Mistrz robi coś co tobie się 'nie zgadza' to problemem jesteś ty, nie on, bo cokolwek on robi, nawet jesli przeczy sam sobie, to ma w tym wyższy cel ktorego ty, maluczki, ne jesteś w stanie zrozumieć. Moja Mistrzyni miała swoje zdanie wytrych 'to samo nie jest tym samym' które zamykało dyskusje na temat jakichkolwiek sprzeczności. 

Narcystyczny Mistrz ma dużo trików w rekawie, by zdusić w  w zarodku jakiekolwiek niewygodne pytania.  Gdybyś nawet dopuścił do siebie cień niewiary wiesz,  że wypowiedzenie na głos wątpliwości lub (nie daj boże!) krytyki, narazi cię na ostracyzm grupy, atak ze strony Mistrza, najbliższych członków jego świty, reszty grupy. Możesz być oskarżany o ‘złe intencje’, chore ego,  podważanie autorytetu, atak na świętość, sabotaż, działanie na szkodę grupy, zawiść, bezczelność, chamstwo.
Jeśli bardzo Mistrzowi ‘nadepniesz  na odcisk’ bo się  za dużo  pytasz albo coś kwestionujesz, możesz być nawet oskarżony o jakieś absurdalne z palca wyssane  oszustwa, krecią robotę, intrygi, kłamstwa, kradzież, defraudacje itp.  W efekcie zostajesz skazany na izolację, nawet czasowe lub całkowite wykluczenie.  Boisz się tego. Byłeś świadkiem  takiego 'pogromu'  członka grupy który wypowiadał swoje wątpliwości, był podejrzliwy, zawiedziony, zadawał ‘niestosowne’ pytania,  bądź sprzeciwił się Mistrzowi,  czegoś mu odmówił.  Stał się obiektem brzydkich plotek i pomówień,  został brutalnie zganiony, upokorzony na forum, musiał się publicznie kajać i przepraszać, albo może wręcz został z hukiem  wyrzucony i oczerniony o najgorsze rzeczy.     Być może sam doświadczyłeś wcześniej takiego traktowania.

Czy zastanawiałeś się że składając swoje życie ciało, umysł  i dusze 
w ręce Mistrza, powinieneś zawsze mieć prawo podnieść rękę 
i powiedzieć SPRAWDZAM!? 
Czy w twojej grupie jest to oczywista norma?
Czy twój Mistrz/ Tutor  na to pozwala? 

Jakie są potencjalne konsekwencje takiej próby weryfikacji wiarygodności Mistrza? Jaka będzie przewidywalna reakcja grupy i Mistrza?
Czy Twoje uzasadnione pytania, próby weryfikacji, wątpliwości i opór przed bezkrytycznym zaakceptowaniem rosnących oczekiwań i dziwnych opinii Mistrza,  wątpliwości wobec  częstego i intensywnego uczestnictwa w spotkaniach są traktowane jako ‘wewnętrzny sabotaż ego’, dowód na nieprzepracowane nawyki myślowezawyżone ego, brak postępów w rozwoju, zazdrość o pozycję i wielkość ‘mistrza’, itp.
Czy  twoim zadaniem ‘w rozwoju’ jest wykorzenić z siebie wszelki opór, krytyczne myślenie i wątpliwości wobec Mistrza? Czy sam siebie ganisz  za samą myśl o stawianiu oporu, tłumisz pojawiające się pytania i usypiasz swój instynkt samozachowawczy?  Czy twój Mistrz deklaruje szumnie 'sprawdzajcie to co mówię' ale gdy ośmielisz się dopytywać o szczegóły, konkrety albo cokolwiek poddać pod wątpliwość to dostaniesz po głowie za 'poważanie autorytetu Mistrza?'. 

Czy Mistrz często krytykuje ciebie/osoby z grupy na forum i w osobistych kontaktach? Czy obmawia brzydko ludzi za ich plecami i zachęca do rozsiewania ‘złego słowa’ o innych. Czy pod jego wpływem ty sam to robiłeś, nawet wobec ludzi których uważałeś zawsze za swoich przyjaciół? Czy człowiek na wysokim poziomie duchowym tak robi?

Czy krytykował ciebie w bolesny sposób, zwłaszcza niesprawiedliwie, przesadnie? Czy chociaż się starałeś się jak najlepiej,  to krytyka spada jak grom z jasnego nieba gdy się nie spodziewasz,  jest tak przekazana że czujesz się wystawiony, upokorzony, poniżony, winny, w niełasce, gorszy, niegodny, zszokowany, wytrącony z równowagi, napiętnowany, zdołowany? Nie bardzo rozumiesz co właściwie zrobiłeś źle, ale musisz się przyznać że miałeś ‘ukryte niegodne intencje’?
Stajesz się ślepo lojalny, przejęty  i dokładasz wszelkich starań byleby uniknąć na przyszłość tej bolesnej krytyki, (często publicznie na forum)  by zasłużyć na ‘łaskę” Mistrza, udowodnić że jesteś bezkrytycznie oddany, że robisz ‘postępy”, by  zostać na zawsze w grupie?! 

Oczywiście w każdym kontekście kiedy chcesz się rozwijać i doskonalić musisz być przygotowany do obserwowania swoich niedociągnięć, negatywnych nawyków i przyjęcia konstruktywnej krytyki ‘na klatę’. Ale w  przypadku narcystycznego ‘mistrza’ krytyka jest specyficzna, uderza w bardzo niszczący sposób. Masz wrażenie że oskarżenia są  niesprawiedliwe, wyolbrzymione, raniące  i upokarzające, obrywasz wtedy, kiedy się bardzo starasz. Jest tak dlatego że ta krytyka nie ma na celu twego rozwoju, rośnięcia w silę. Celem jest upokorzenie cię i podkopanie twojego zaufania do siebie i przejęcia kontroli nad tobą.  W psychologi taki chwyt manipulacyjny nazywa się 'Gaslighting'.   Wysoko rozwinięty duchowo człowiek nigdy tego nie robi. Narcyz jak najbardziej tak. To jedno z jego podstawowych narzędzi manipulacji. 

Cel grupy jest określony w sposób  górnolotny i enigmatyczny. Nie da się sensownie i konkretnie  sprecyzować do czego ta grupa konkretnie dąży, kiedy i jakich rezultatów ‘rozwoju’ możesz się spodziewać. Chodzi o to że uczestnictwo w grupie, mentoring Mistrza ma być sposobem na życie, czymś co nie ma jakichś określonych ram i przewidywalnego zakończenia, bo ma na zawsze cię do niego przywiązać i przeniknąć wszystkie sfery twojego życia.   
Tematy spotkań są płynne, zmieniają się  i przeplatają ‘od sasa do lasa’, tak o wszystkim i o niczym, różne ‘modne’ tematy (afirmacje, prosperity, prawo przyciągania, tantra, seks, huna, rebirting,  NLP, ‘oczyszczanie emocji’, oczyszczanie karmy, kria yoga czy jakaś-inna yoga, alchemia, magia, psychologia, ‘wellbeing’ ezoteryka, buddyzm, szamanizmy z różnych tradycji,  biodynamiczne uprawy, zdrowe żywienie, naturalne terapie i masaże,  radiestezja, medycyna niekonwencjonalna, bioenergoterapia, uzdrawianie duchowe, kryształy, czakry, magia, mantry, polityka, teorie ‘spiskowe’, wiedza tajemna, przekazy ‘z góry’,  tańce, medytacje, modlitwy, transy, ‘odmienne stany świadomości’ itp, itd)  Mistrz Każe ci wierzyć że to on jest twórcą jakiegoś oryginalnego ‘systemu wiedzy’ (czasem nawet jakoś górnolotnie go nazywa) który  najskuteczniej prowadzi ludzi do oświecenia. Tak naprawdę sa  to praktyki, techniki  i ćwiczenia pozbierane i zapożyczone z wszelkiej maści ‘szkół’, metod i kultur,  itd, itp....) Generalnie jest to specyficzny misz-masz, niemniej Mistrz uważa że jest oryginalny i odkrywczy, on zna się na absolutnie na  WSZYSTKIM  i to najlepiej na świecie.  

Pada wiele pięknych i ważkich słów, koncept jest wyszukany i górnolotny, ale na dobrą sprawę przekazywane informacje są powierzchownie powtarzalne, trochę tego, trochę owego, trochę z innej beczki, różne  'trendy' ezoteryczne się przewijają, w zależności co jest akurat w 'branży' na topie,  bo  trzeba czymś zapełnić 'program' jest tego tyle i tak wymieszane  że 'nauki' są  często niespójne lub wręcz przeczące sobie nawzajem. Po jakimś czasie masz wrażenie że klepie się w kółko od nowa odgrzewane tematy z czego nic właściwie konkretnego nie wynika, jest coraz większy mętlik.

Nie jest możliwe sprawdzenie i określenie w jakiś mierzalny sposób ich efektywności, skuteczności proponowanych metod, idei, technik, czy nauczenia się rzetelnie jakiegoś systemu jako skutecznie działającej całości. Mistrz sugeruje że jego techniki pozwalają na osiągnięcie  np stanu lewitacji, bilokacji, wyjścia z ciała ale nigdy tego nie zademonstrował? Czy  nauczyłeś się od Mistrza konkretnie którejś z ‘jego’ rzekomych nadnaturalnych zdolności np. widzenia energii, jasnosłyszenia, lewitacji?  Czy otrzymałeś jakąś całościową i usystematyzowaną, praktyczną wiedzę i umiejętność w konkretnej technice/ dziedzinie?  Sam nie wiesz czy robisz jakieś ‘postępy’ czy nie, w swojej samoocenie polegasz tylko na tym ‘co powie Mistrz’ czy cie pochwali czy zgani, jesteś niepewny i właściwie zależny całkowicie od jego opinii.  
Jeśli cel spotkania lub cyklu spotkań jest ściślej i konkretniej określony (np. określona praktyka, temat, technika, umiejętność) to czy naprawdę czujesz że nabyłeś jakąś konkretną umiejętność którą możesz skutecznie stosować z widocznym wynikiem? Czy mistrz jest w stanie wrócić po czasie do nauczanej wcześniej techniki żebyś mógł się przekonać  i omówić z nim czy robisz postępy w praktyce? Czy raczej proponuje kalejdoskop różnych rzeczy, pourywanych,  bez dalszego ciągu?   czy Mistrz daje ci jakieś formę rozpoznawalnej kwalifikacji którą możesz się legitymować?Jakiś liczący się certyfikat i dowód który potwierdzi twoje umiejętności gdybyś chciał się nań powołać i je wykorzystać na zewnątrz grupy?  Czy sam Mistrz ma jakieś liczące się poważne, weryfikowalne  i autentyczne dowody świadczące o jego kwalifikacjach? Jeśli nie, to czy Mistrz tłumaczy to tym że ‘ liczą się umiejętności a nie certyfikaty’  i dla zasady nie legitymuje się żadnymi dokumentami? Albo że swoje umiejętności nabył w 'sekretnych szkołach' albo od duchowych istot więc oczywiście nie może pokazać żadnego 'dyplomu'.
Może jego kompetencje i kwalifikacje to efekt jego fantazji na swój temat?

Jesteś zachęcany i namawiany na różne sposoby czy wręcz zobligowany  do udziału w kolejnych i kolejnych spotkaniach, kosztownych wyjazdach z Mistrzem, kursach, sesjach, zajęciach czy warsztatach oczywiście odpłatnych!Jesteś osobą poszukującą i bardzo chcesz się rozwijać, jesteś więc pilnym ‘uczniem’ i uczestnikiem. Jednak pomimo  gorliwego (nawet wieloletniego) uczestnictwa w ‘elitarnej’ grupie pod przewodnictwem Mistrza wciąż dowiadujesz się że  niestety  ‘jesteś wciąż na początku drogi’ ‘‘jeszcze długa droga przed tobą’.  Jak długa? nie wiadomo...pewnie  na całe życie!

Każde następne spotkanie, (sesja ‘terapeutyczna’, wyjazd, warsztaty) na które jesteś namawiany ma być własnie tym przełomowym, które odmieni Twoje życie. Co prawda jakiś rzeczywisty postęp i przełom nie następuje, za to twoje wydatki, nakłady czasu i wysiłku stają się coraz większe.  Jednak dla Ciebie zdobycie środków na nie staje się głównym życiowym priorytetem, kosztem innych ważnych życiowych celów i aspiracji. Uczestnictwo w grupie staje się ‘najważniejszą inwestycją w osobisty rozwój’ .  Możliwe że nawet w ‘imie rozwoju”i zachęcony przez Mistrza  zrezygnowałeś ze swoich innych zainteresowań, swojego małżeństwa, partnerstwa, posiadania dzieci, studiów, rozwoju zawodowego, planów zakupu domu, przy tym na uczestnictwo wydałeś oszczędności całego życia a może nawet z tego powodu wpadłeś w długi?
Czy jesteś namawiany i zobligowany do korzystania intensywnie z  różnorakich usług i ‘terapii’, kupowania produktów i usług oferowanych przez Mistrza za które również słono płacisz? Czy Mistrz namawia i nagabuje na kupowanie więcej niż rzeczywiście chcesz? Kupujesz bo nie wypada ci nie kupić? Czy masz powiedziane że jedynie jego ‘magiczne’ usługi i produkty są ‘sprawdzone, prawdziwe  i doskonałe’ podczas gdy to samo  kupione z innych źródeł i co oferuje konkurencja jest podrobione,  oszukane i nie działa? Wierzysz w to ‘na słowo’? Jak możesz to sprawdzić? Moja 'Mistrzyni' sprzedawała nam cudowne specyfiki z usuniętymi nalepkami producentów,  mówiąc że sprowadza je ze specjalnych żródeł, te rzeczy można było kupić w internecie za jedną trzecia ceny od oryginalnego producenta, ale rozpowszechnienie takiej zakazanej informacji groziło szykanami ze strony 'Mistrza' za robienie kreciej roboty, grupie było wytłumaczone że tylko to co ona sprzedaje 'ma moc' reszta to nic nie warte podróby. 

Masz wrażenie że Mistrz siedzi głęboko w Twojej kieszeni? Czy jego oczekiwania finansowe, presja na udział w proponowanych warsztatach, spotkaniach i kupowanie usług jest usilna i coraz większa? Czy Mistrza żywotnie interesuje twoja zdolność finansowa, zarobki  i dochody w kontekście na jakie wyjazdy i opłacanie jego warsztatów/terapii cię stać? Czy nawet jeśli zarabiasz lepiej to jakoś masz coraz mniej i może nawet siedzisz w długach bo kontakty z Mistrzem kosztują Cię coraz więcej? Czy domaga się drogich wymyślnych, luksusowych prezentów, wymyśla wciąż nowe ‘składki na wydatki’, ma wielki wpływ na to gdzie i na co idą twoje pieniądze? Choć wewnętrznie czujesz opór i zżymasz się że kosztem innych spraw wydajesz za dużo na ‘Mistrza’, czy funkcjonowanie jego grupy,  to godzisz się na taką kontrolę? Czy masz odwagę domagać się ustalenia jasnych i uczciwych  reguł  gdy zasady płacenia za jego ‘usługi’ stają się  zmienne a finanse nieprzejrzyste. Jesteś zaskakiwany wciąż nowymi i rosnącymi płatnościami do uiszczenia, kosztami do pokrycia, prezentami do sfinansowania? 

Czy kiedy nie chcesz brać udziału w jego zajęciach i kupować usług wywiera na Ciebie presje (osobiście lub przez innych członków grupy), nawet  namawia na wzięcie pożyczek na ten cel i nie interesuje go skąd potem weźmiesz na życie? Czy rozwija przed tobą fantastyczne wizje jak to się wzbogacisz / osiągniesz sukces w przyszłości pod wpływem jego światłych nauk? Czy godzisz się na kolejne spotkania, płacisz za ‘wciskane’ ci usługi bo nie masz odwagi odmówić? Bo jak odmówisz ominie cię ‘jedyna szansa’ na ‘wielką przełomową zmianę’? Płacisz bo jesteś ‘odpowiedzialny’ za Mistrza, w tym za jego dochody, wygody i pokrywanie jego prywatnych wydatków?

W mojej grupie, zwłaszcza kiedy zaczęła się kurczyć liczba osób,  presja finansowa doszła do takiego absurdu że właściwie każde spotkanie wiązało się z żądaniami dodatkowych opłat, dziwnych składek i prezentów, plus mogłeś w każdej chwili otrzymać 'propozycję nie do odrzucenia' wzięcia udziału w 'spontanicznie zaaranżowanych' dodatkowych kosztownych sesjach, atrakcjach i zajęciach, lub  wpłacenia jakiejś extra kwoty na rzecz 'Mistrza'. Hojna ręka,  pełna zgoda i brak pytań były probierzem  'rowoju' i szacunku do mistrza,  a jak kwestionowałeś sens tych ekstra kosztów, dopytywałeś się, wahałeś,  czy nie daj boże  upominałeś o zwrot wpłaconych pieniędzy na jakiś 'sekretny' cel to Mistrzyni 'przyjmowała gniewną formę', dostawałeś taki pogrom, po którym miałeś  przyznać że jesteś  wrednym niewdzięcznikiem, złym człowiekiem na zerowym poziomie, skąpcem, sabotażystą po ciemnej stronie i w związku z tym tracisz 'ochronę' coś złego ci się stanie, po prostu. 
Jeśli coś takiego walnie ci osoba  którą wcześniej postawiłeś na pozycji duchowego oświeconego autorytetu to kulisz ogon pod siebie i nie protestujesz więcej. Chcesz udowodnić że się 'rozwijasz' i zasługujesz na łaskę, na  'ochronę' Mistrza. 

Czy ktoś kto narzuca się nachalnie ze swoimi naukami, usługami czy towarami, wmawiając na różne sposoby ze są ci koniecznie potrzebne, stosując chwyty typowe dla agresywnego marketingu, namowy, presje i mniej lub bardziej zawoalowany szantaż i emocjonalną manipulację jest naprawdę autentycznym mistrzem na wysokim duchowym poziomie? Czy rzeczywiście chodzi mu o twój rozwój i szczęście czy o twoje pieniądze i zaangażowanie w jego guru-biznes?

Mistrz zrzuca na ‘uczniów’ odpowiedzialność zarówno za funkcjonowanie grupy jak i swoje prywatne sprawy. Czy jest ‘oczywistą normą’ że członkowie grupy są odpowiedzialni za sprawy  zwykłego życiowego funkcjonowania Mistrza zarówno w jego ‘biznesie’ jak i w prywatnym życiu? Czy muszą zapewniać Mistrzowi lokum, transport, jedzenie, wszelkie wygody, dystrybuować jego produkty, rekrutować ludzi, załatwiać jego sprawy,   użyczać swojego samochodu, udostępniać mu swój dom na spotkania z grupami lub jako mieszkanie?  Nie wypada przecież Mistrzowi odmówić.

Czy przykłada wielką wagę do swojej wygody i komfortu, musi mieć wszystko co najlepsze, doskonale przygotowane i podane ‘na talerzu’ oczywiście na koszt i wysiłkiem grupy? Czy jest przy tym wymagający i kapryśny, najmniejsze ‘niedociągnięcie’ lub odmowa powoduje wybuchy niezadowolenia, obrazę, fochy i kazania za ‘brak odpowiedzialności’ , ‘brak szacunku’ i niestaranie się? 

Czy Twoj Mistrz oczekuje ścisłego indywidualnego podporządkowania się jego przewodnictwu i promuje je? Aranżuje różne rodzaje  osobistych konsultacji ‘sam na sam’ i ‘sprawozdawania’ co dzieje się w twoim życiu, co robisz, planujesz, myślisz, co czujesz, oferując (w ramach prowadzonej ‘terapii’ i doradztwa) różne formy regularnych indywidualnych spotkań, sesji,  rozmów,  pisania esejów na zadane ci tematy,  kontakt e-mailowy, listowny i telefoniczny, skypowy itp? Czy przy tych okazjach wypytuje Cie w sposób kontrolujący o Twoje osobiste sprawy, ma pełny/regularny wgląd i kontrolę nad tym co dzieje się w twoim umyśle, sercu, życiu, po czym z pozycji autorytetu udziela ci szczegółowych rad, instrukcji na każdy temat (jest wszechwiedzący i zna się przecież na wszystkim).

Z czasem Mistrz ma pełny wgląd w detalach o twoje prywatne życie, pracę, finanse, wie co czujesz,  zna twoje najskrytsze pragnienia, myśli, lęki, marzenia....., oczywiście wszystko po to by móc Cię ‘prowadzić’, doradzić.....a może raczej żeby tobą skutecznie manipulować, mając dostęp do twoich uczuć, myśli, zamierzeń?

Słuchasz rad Mistrza nawet kiedy są dziwne, przewracają ci życie do góry nogami, czujesz się z nimi niezręcznie i niekomfortowo, kiedy naruszają one twoje zasady, sferę prywatną  i przekonania?  
Z czasem biegniesz do niego z  każdą sprawą i szukasz rady i potwierdzenia we wszystkich życiowych sprawach, od drobnych (jedzenie, ubranie, wystrój mieszkania, wyjazd na wakacje itp) do najbardziej istotnych (zdrowie, wybór partnera, relacje w związku/pracy, decyzje gdzie mieszkać, w co inwestować pieniądze, plany na przyszłość,  itp...). Mistrz sugeruje Ci że ‘zna cię lepiej niż ty sam’ wie najlepiej co ci nie służy, czego potrzebujesz i jak to masz osiągnąć, co zrobić. Prowadzenie za rączkę jak dzieciaka chociaż jesteś dorosłą osobą.....

W końcu obawiasz się zrobić jakikolwiek  krok bez akceptacji Mistrza, przestajesz podejmować sam dorosłe, suwerenne decyzje. Jak często myślisz ’ Co Mistrz na to powie?‘ Jak bardzo jesteś pod jego wpływem? Czy i na ile jesteś w stanie sam decydować o sobie i działać niezależnie?

Skoro się ‘rozwijasz’ pod kierunkiem swojego Mistrza to dlaczego po latach ‘podążania za nim’ wciąż nie ufasz sobie, masz problem z decyzyjnością, samodzielnymi wyborami? czy ‘musisz’ we wszystkim radzić się Mistrza bo inaczej czujesz się niepewny? Jeśli tak to czy tego oczekujesz od ‘ rozwoju duchowego?
 Jesteś osoba Dorosłą i teoretycznie odpowiedzialną, czy mimo to czujesz się winny, nielojalny  i niepewny gdy robisz coś ‘po swojemu” lub nie konsultując się??? Czy słyszysz niemy głos z tyłu głowy ‘Powinienem się zapytać Mistrza”? Na tym ma polegać autentyczny rozwój, wolność, niezależność?

Prawdziwi mistrzowie wychowują ludzi silnych, samodzielnych, nowych liderów – to jest idea wszelkiego rozwoju . Czy Twój Mistrz wychowuje nowych liderów którzy ‘przejmują pałeczkę’ i idą w świat z nabytymi ‘od Mistrza’ umiejętnościami i wiedza  by pod własnym imieniem przekazać  je innym, czy mają zakaz robienia tego, gdyż tylko Mistrz jest ‘jedynym prawdziwym Mistrzem” i ma monopol na bycie nim?

Czy Mistrz cieszy się z niezależności swoich uczniów, jak mądry rodzic którego dorosłe dzieci ‘wyfruwają z gniazda’ by dalej żyć swoim życiem?. Czy przeciwnie - trzyma ich zaborczo przy sobie?  ma wokół siebie tylko grono oddanych mu w pełni osób, uzależnionych i podporządkowanych, wiecznych uczniów”, bezwzględnie mu posłusznych? Ciągle ‘nie dość dobrych’ i niedojrzałych  by stanąć na własnych nogach, pójść swoją drogą?  Jak to obiektywnie wygląda?
Czy mimo że jesteś dorosłą osoba czujesz się niesamodzielny i   przywiązany do ‘mistrza’ do  jego przewodnictwa jakby był twoim Rodzicem?  Kiedy masz zamiar stanąć na własnych nogach, dorosnąć do pełnej samodzielności?

 Czy ty sam i ludzie którzy od dawna podążają za Mistrzem i słuchają jego rad są  szczęśliwi, silni i stabilni psychicznie, odnoszą sukcesy, mają udane związki, świetną pracę, dobrze poukładane osobiste sprawy? Czy raczej borykają się  wciąż z tymi samymi nierozwiązanymi problemami, chaosem,  bałaganem, takim lub innym niespełnieniem w związkach, życiu. Czy ich/twoje życie  jest fajnie uporządkowane na solidnych podstawach  czy raczej rozjeżdża się wszystko w dziwnych kierunkach i nie bardzo wiadomo dokąd to zmierza? Czy  masz wciąż nawracające kryzysy i nerwice, dołki, długi, itp?  A jak jest z Tobą?
Czy poprzez zmienne traktowanie ze strony „mistrza’ : bombardowanie miłością na przemian z krytyką i obwinianiem o ‘brudne intencje’ twoja pewność siebie i poczucie własnej wartości są coraz mocniejsze czy raczej chwiejne?  

Czy doświadczasz emocjonalnych i energetycznych huśtawek,  czujesz się w relacji z nim jak na emocjonalnej karuzeli?  Raz w łasce raz w niełasce (z niejasnego powodu)?
Raz za razem rozbudza w tobie wiarę w twój nieograniczony potencjał, zdolności i roztacza  jakieś świetlane wizje, by kiedy indziej j wmawiać ci że nic nie potrafisz zrobić dobrze, nie widzisz, nie rozumiesz, jesteś ślepy, niegodny, masz podstawowe braki. To mogą być mocne oskarżenia wprost albo dziesiątki drobnych aluzji, gestów, znaczących westchnień, przewracanie oczami, zimne spojrzenia, machniecie ręką.   Wyczulony na reakcję Mistrza wszystko bierzesz bardzo do siebie i przeżywasz w sercu.  Mimo że, co jakiś czas dostajesz kopniaka i łapiesz doła,  wciąż wierzysz że to dla twojego dobra, bo naprawdę coś jest z tobą nie tak. Masz być wdzięczny Mistrzowi że cię krytykuje, bo to ‘dla twego dobra’.

Czy zasłużenie na ‘łaskę’ Mistrza jest coraz trudniejsze a jego reakcje są nieprzewidywalne?
Czy często zamiast skupić się na swoich własnych odczuciach, pragnieniach, odbiorze sytuacji  zastanawiasz się przede wszystkim i zgadujesz  co powiedziałby na to Mistrz? Tłumaczysz się przed nim często w myślach? Twoje samopoczucie i ocena twoich ‘postępów’ w rozwoju i życiu  zależy zasadniczo od tego co powie Mistrz

Czy czujesz się często gorszy, winny że nie spełniasz wymagań, masz wrażenie  że niby się duchowo rozwijasz ale ciągle łapiesz stany lękowe, depresje, poczucie wyczerpania życiem, energetyczne ‘zjazdy w dół‘? Czy twoje starania nie są jak syzyfowa praca, deptanie w kółko, a twoje istotne  problemy pozostają  nadal nierozwiązane i pogmatwane?

Czy nie masz czasami wrażenia że głowa ci puchnie od tych wszystkich sprzeczności którymi Mistrz cię karmi i masz problem jak się z tym wszystkim ogarnąć bo, choć się bardzo starasz, nie wiesz jak to wszystko zebrać do kupy w jakąś sensowną, spójną całość. Zamiast obiecanej harmonii zyskujesz coraz większy misz-masz i śmietnik  sprzecznych ze sobą informacji, wizji, idei. 
Czy miałeś nadzieję że nauczysz się po kierunkiem ‘Mistrza’ jakichś szczególnych umiejętności np. widzenia energii,  czy chociażby utrzymywania na stałe wysokiego poziomu energii, panowania nad swoim lękiem, niechcianymi nawykami, kompleksem, itp, ale mimo lat ‘rozwoju’ wciąż są to rzeczy dla ciebie nieosiągalne?
 Czy ten ‘rozwój’ pod kierunkiem Mistrza przynosi ci rzeczywiście realne efekty, których na pewno  nie byłbyś w stanie osiągnąć inną drogą?

Czy członkowie grupy są ostrzegani i powstrzymywani przed kontaktami z osobami które odeszły z grupy? Czy odejście z grupy jest komentowane i traktowane przez Mistrza jako ‘zdrada’, sprzeniewierzenie, przejście na zła stronę?  Czy członkowie są straszeni sugestiami że sobie ‘nie poradzą sami’, spotka ich kara, zła karma, nieszczęście, zły los jeśli odejdą z grupy, opuszczą Mistrza, zrezygnują z jego ‘usług’? Czy taka ‘informacja’ jest przez Mistrza ‘sączona’ ,  ‘przemycana’ do twojej podświadomości w zawoalowanej formie czy powtarzana bez ogródek, wprost?
Czy to się potwierdza? Czy ludzie którzy odeszli z grupy naprawdę sobie nie radzą i wszystko im się sypie?  A może wręcz przeciwnie, dobrze żyją i układa im się całkiem dobrze. Jakimś cudem.....

Czy odczuwasz strach na samą myśl o odejściu z grupy? Czy kiedy zaczynałeś jako nowy członek grupy liczyłeś się z tym ze pod groźbą ‘kary z niebios’ musisz w niej być ‘do końca życia’?  Czy deklarowałbyś coś takiego, gdyby to był warunek przystąpienia do grupy postawiony ci  na na samym początku, kiedy do niej przystąpiłeś po prostu szukając czegoś nowego, inspirującego ? Czy teraz czujesz że w każdej chwili możesz swobodnie odejść bez oporów? Czy czujesz się wolny?

Czy Mistrz straszy grupę że ‘odejdzie’ jeśli członkowie ‘bardziej się nie postarają’, nie będą bardziej posłuszni i oddani, nie zapłacą więcej, nie zrobią czegoś czego od nich oczekuje?  Czujesz się winny i niewdzięczny,  gdy stale powtarza ‘robię to tylko dla was!’ i zarzuca brak oddania? Czy postanawiasz wtedy w duchu bardziej się starać?   A może to on nie potrafi funkcjonować bez grupy która go utrzymuje?  Kim byłby twój Mistrz bez tych oddanych mu ‘uczniów”. Jak by żył i z czego, jak by funkcjonował gdyby uczniowie go nie utrzymywali? Co wiesz konkretnie o jego przeszłości, życiu? Nic konkretnego i nie dopytuj się bo to tajemnica!

Czy miałeś czasami wrażenie że Mistrz przekręca fakty na swoją korzyść, koloryzuje, konfabuluje  albo wręcz zwyczajnie kłamie? Mistrz dużo powiada/ ostentacyjnie chwali się na temat swoich życiowych sukcesów, osiągnięć, niezwykłych magicznych doświadczeń, spotkań i przygód, jednak nie widziałeś  żadnych dowodów i nie spotkałeś świadków którzy mogliby to potwierdzić? Twierdzi że mówi 10 językami ale gdziekolwiek jedzie za granicę potrzebuje tłumacza? Powołuje się enigmatycznie  na osobiste znajomości z ‘Ważnymi”, wpływowymi, bogatymi  albo sławnymi ludźmi ale nigdy nie widziałeś nawet jednego zdjęcia które by to potwierdziło? Czy twierdzi że ma liczne znajomości i wielu wpływowych przyjaciół ale wszystkie ważne daty, święta, swoje urodziny itp.  aranżuje w gronie uczniów bez osób z ‘zewnątrz’ (no własnie, gdzie są ci ‘znamienici przyjaciele’, rzesze byłych dozgonnie wdzięcznych uczniów i  szlachetna rodzina? ) 
Czy opowiadał barwnie i ze swadą jakąś ‘niezwykłą’ lub ‘magiczną’ przygodę której był bohaterem a potem znalazłeś dokładnie tą samą historię w jakiejś książce lub filmie? 
Twierdzi że potrafi chodzić po ogniu i po wodzie tylko nigdy tego nie zademonstrował? Czy inne podobne przykłady ? Miewałeś uczucie słuchając go że ‘coś tu jest ‘nie tak’  że to przesada lub nieprawda choć najprawdopodobniej sam zganiłeś się potem za takie myśli (przecież cala reszta grupy w to wierzy!).

Czy szczegóły życia prywatnego i ‘biznesów’ Mistrza są pilnie strzeżoną tajemnicą podczas gdy sprawy prywatne wręcz intymne członków grupy są omawiane i roztrząsane publicznie na forum, lub za plecami zainteresowanych osób, często stawiąjąc omawianą osobę w bardzo negatywnym świetle.
Taki podwójny standard ‘ochrony prywatności’ i brak dyskrecji jest normą w grupie. Czy przyszło ci do głowy że osoba na wysokim poziomie duchowym nie robiłaby tego? Czy twoje sprawy osobiste były roztrząsane bez twojej zgody na forum grupy lub za twoimi plecami?

Czy zdarzało się być poproszonym przez Mistrza o szpiegowanie i ‘donoszenie’ na innych członków grupy i robiłeś taki ‘wywiad’, zdawałeś relacje, byłeś wypytywany, wierząc (naiwnie) że działasz ‘dla dobra’ tych osób lub  grupy’?

Czy zlecał ci ‘misje’ do spełnienia w których musiałeś załatwić dla niego jakieś ‘delikatne’ sprawy dotyczące jego prywatnych spraw i jego  guru - biznesu, np. pożyczyć pieniądze, załatwiać formalności w jakiejś śliskiej prawnej sprawie,  sprowadzać i pakować i dystrybuować produkty do sprzedaży, kogoś zmanipulować, rozpowszechnić, złą opinię o kimś  z grupy, kłamać, podsuwać grupie 'pomysły' żeby robiła co guru pasuje, itp  i  instruował cię ‘tylko nikomu nie mów’, żeby grupa o niczym nie wiedziała, a ty mimo mieszanych uczuć zdawałeś taki ‘test lojalności’? 

Czy Mistrz ma obsesje bycia zagrożonym i podtrzymuje wrażenie ze ze względu na swoja wielkość i ‘burzący systemy’ przekaz duchowy jest wystawiony na niebezpieczeństwo. Jacyś ‘oni’ chcą go rzekomo namierzyć i zlikwidować, w związku z tym jesteś zobligowany do utrzymywania jego działalności, personaliów, miejsc pobytu w ścisłej tajemnicy, obowiązują jakieś szczegółowe zasady zachowania ‘konspiracji’, ukrywanie spotkań, komunikacja za pomocą pseudonimów. Czy jest to dla ciebie żenujące?

Twoją misją jest chronić Mistrza i jego ‘tajemny przekaz’ przed rzekomym zagrożeniem z zewnątrz. Robisz to i nie zauważasz że istnieje wiele jawnych i popularnych źródeł podobnych informacji i przekazów, dostępnych w książkach i internecie, kursach  i osoby je prezentujące zupełnie jawnie maja się dobrze i jakoś nic złego im się nie dzieje. Czy nie przyszło ci do głowy że za ta obsesyjna fobia przed ujawnieniem jest dziwna, że może kryć się pod nią coś innego?  co tak naprawdę Mistrz ukrywa i przed czym zaciera za sobą ślady?  Boi się ‘namierzenia’ czy raczej zdemaskowania? Przez kogo i z jakiego powodu, skoro jest osobą kryształowo czystą?

Czy w ramach ‘chronienia tajemnicy Mistrza’ byłeś poproszony (oczywiście w tajemnicy) o branie jego zobowiązań na siebie, występowanie w imieniu Mistrza jako  ‘przykrywka’, np, wziąć dla niego pożyczkę/kredyt na siebie, wynająć mieszkanie na siebie, kupić samochód, zarejestrować abonament telefoniczny, zarejestrować mu firmę na swój adres itp. Być może wpadłeś w długi lub kłopoty z tego powodu kiedy Mistrz nie płacił swoich zobowiązań? Czy może krążą słuchy/wiesz o tym,  że Mistrz wykorzystuje w ten sposób inne osoby? 

Czy w  grupie istnieje hierarchia i zasada bezwzględnego oddania ‘Mistrzowi’Najgorliwsi uczestnicy stanowią ścisłą ‘świtę’ Mistrza, jego straż, grupa pomocników,  asystentów. To  oni organizują logistycznie spotkania, dzwonią, e-mailują, wykonują bezpłatnie niewdzięczne ‘misje’ i codzienne prace, obsługują, czuwają, robią zakupy, gotują, sprzątają, prasują itp, sprzedają jego produkty, rekrutują uczestników i szukają klientów. Są z jednej strony dopuszczeni do niektórych ‘sekretów’ Mistrza, wykonują ‘brudną robotę’  np. przekazują jego niepopularne instrukcje i ‘rozkazy’,  rozsiewają szeptane  nieprzyjemne informacje, plotki  i komentarze Mistrza o osobach ‘w niełasce’ do wiadomości grupy, szpiegują i donoszą co się w grupie dzieje. Wszystko bezpłatnie lub za symboliczne wy nagrodzenie.
Chociaż jest to często ciężka, czasochłonna i niewdzięczna praca, kosztem ich prywatności, urlopów, weekendów, czasu dla rodziny, nawet kosztem snu, energii i sporych sum pieniędzy, traktują to jako przywilej, zaszczyt, łaskę bycia ‘blisko Mistrza’. ‘Mistrz’ to skrzętnie wykorzystuje wysługując się nimi jak się tylko da.  Członkowie ‘świty’ są jak zahipnotyzowani i bezwzględnie posłuszni, nawet jeśli Mistrz każe im robić i mówić coś przed czym się wzdragają, kłamać, ściemniać, obmawiać i donosić, lub jego oczekiwania zakłócają ich prywatne sfery życia, (związki, rodzinę przyjaźnie, dom, pracę, pieniądze).   Są jego uniżonymi sługami, a jak trzeba to szpiegami  i ‘buldogami’,  przez których Mistrz sprawuje kontrolę  nad resztą grupy.  Nie zdają sobie sprawy  jak bardzo są zmanipulowani. Jednak skutki tego bywają dla nich bolesne i kosztowne. Płacą za to emocjonalnym/fizycznym wyczerpaniem i chaosem w prywatnym życiu i finansach.

Najczęściej kiedy dojdą do granic wytrzymałości na tyle by przejrzeć na oczy  i zaczną narzekać, skarżyć się, buntować, zostają przez Mistrza i jego pozostałą świtę obrzuceni błotem, okrzyczani jako ‘zdrajcy, niewdzięcznicy’ i odchodzą z grupy (czasem z hukiem, a czasem po cichu). Znikają nagle z horyzontu i wówczas dla  pozostałych uczniów staja się ‘trędowaci’,  zabrania się z nimi kontaktować, bo są ‘źli’, podstępni, przebiegli, robią krecią robotę itd. Obwinieni są o wszystko co najgorsze, nawet oszustwa, złodziejstwa i inne podłości albo psychiczne problemy,  by Mistrz mógł skonsolidować wokół siebie resztę grupy, wybielić swój wizerunek i wyznaczyć nowego konfidenta do spełniania zaszczytnej roli w jego ‘świcie’.

Twój Mistrz nigdy nie przeprasza. Nie przyznaje się nigdy szczerze do błędu, pomyłki, niewiedzy. Nigdy. Przyznał się kiedyś??? Nie? No właśnie, to jest bardzo typowy wyznacznik syndromu narcystycznego zaburzenia.
 Jeśli coś poszło źle np. wyszło na jaw jakieś kłamstwo Mistrza, błąd, niesłuszna decyzja czy ocena, coś zepsuł, namieszał, szkodliwie doradził, pomylił, albo grupa traci członków, nie przychodzą nowi ludzie,   jakiś członek grupy miał czelność poskarżyć się że w grupie dzieją się rzeczy  lub praktyki sprzeczne z ‘oficjalnym nauczaniem’ Mistrza, jest afera finansowa, ktoś wyciągnął na światło dzienne jakiś ‘grzeszek’ albo kłamstwo  Mistrza  itp,  Mistrz nigdy nie czuje się odpowiedzialny,  zrzuca całą  winę i odpowiedzialność na członków grupy,  za mało gorliwi, szkodliwi, podstępni, zazdrośni, nieuczciwi, maja ‘złe intencje’, Mistrz‘jest  'ofiarą', świętym męczennikiem atakowanym przez złych i zazdrosnych ludzi, złe siły, złe myśli’, spiski, sabotaż itd . 

Jeśli problem jest nabrzmiały najczęściej winnym kozłem ofiarnym zostaje najbliższy asystent/konfident Mistrza, staje się obiektem kampanii oskarżeń i  oszczerstw, upokorzony i niekiedy bez pardonu napiętnowany lub wyrzucony z grupy jako zdrajca, ten który wszystkiemu zawinił.  Bywa też tak, że Mistrz urządza teatralny, emocjonalny spektakl, w którym cały we łzach i ze ‘zranionym sercem’ wchodzi w rolę zdradzonej ofiary  i cała grupa jest oskarżana o zaniedbywanie, celową złą wolę,  że za mało się stara, dopuściła się niewybaczalnych uchybień.   Po takim pogromie najczęściej  członkowie grupy są zmuszani do kajania się za ‘błędy’, publicznej ‘spowiedzi’ i deklaracji wierności i bezwzględnej lojalności wobec Mistrza, itp.. Totalne pranie mózgu.  Czy byłeś świadkiem takiej sytuacji? A może sam zostałeś  poniżony, zdołowany i niesłusznie obwiniony lub  przepraszałeś Mistrza lub grupę za coś czego nie zrobiłeś?

 Czy Mistrz często mówi o kimś źle, czy często rozstrząsa czyjeś ‘błędy, winy i złe intencje’, robi wielkie afery z  nieistotnych ‘uchybień’ i ‘przewinień’,ekscytuje się tym, jakby go to nakręcało? Robi  wielkie absurdalne halo z  wydumanych czyichś ‘win’, rzekomych złych intencji, jakichś drobnych spraw (czasem bardzo prywatnych) rozdmuchanych do rozmiaru grupowej afery ? Czy nie zdarzało ci się czuć nieswojo kiedy zauważyłeś źle skrywaną  satysfakcję i zacięcie w jego oczach kiedy kogoś skutecznie zmieszał z błotem, oskarżył o coś absurdalnego,  obwinił, i wszyscy to ‘łyknęli’? nawet jeśli oskarżenia były tak naciągane że aż  nieprawdopodobne? Jaki jest tego cel? Czy tak robi osoba o wysokiej duchowości? Dlaczego pozwalasz traktować tak siebie i innych?  Co Cię powstrzymuje przed odejściem z grupy kiedy dzieją się takie rzeczy? Czy nadal widzisz Mistrza jako osobę doskonałą, kryształową?

Czy byłeś kiedyś świadkiem tego jak Mistrz zachowywał się w sposób jawnie sprzeczny z jego ‘naukami’?
Na przykład:

- Mówi wzniośle  o szanowaniu  granic innych ludzi ale w grupie pod hasłem ‘rozwoju’  wtrąca się i 'włazi z kopytami' w najbardziej osobiste sfery życia, związków  i finansów swoich uczniów, stosując swego rodzaju inwigilacjęautorytarnie narzuca swoją wolę, swój punktu widzenia, wyolbrzymione wymagania? (oczywiście ‘w trosce’ o dobro)

- Głosi że celem rozwoju jest poskromienie pychy, zarozumiałości, przywiązania do ego  i on jest własnie unikalnym chodzącym przykładem wyjścia poza małostkowość ego, ale bynajmniej nie przeszkadza mu to ostentacyjnie się chwalić swoimi rzekomymi osiągnięciami, wszechwiedzą i wyższością nad innymi  żądając „należnych” mu hołdów, darów  i czci?   jest przewrażliwiony na najmniejszy objaw potraktowania go jak 'zwykłego' człowieka, bo dla niego potraktowanie go 'zwyczajnie' bez uniżoności jest oznaką oburzającego lekceważenia? 

-Rozprawia o bezwarunkowej miłości i szacunku do wszystkich istot  ale słyszałeś jak w sposób bardzo poniżający, pogardliwy, krzywdzący i  oszczerczy  o kimś się wyrażał na forum lub ‘za kulisami’?

-Naucza o uczciwości, rzetelności, honorze i prawości, byciu odpowiedzialnym za siebie ale nagminnie korzysta z bezpłatnej pracy, woluntarystycznego zaangażowania uczniów, mieszkań, domów, samochodów należących do członków grupy lub wręcz wyłudza pieniądze pod różnymi pretekstami ponieważ uważa za oczywiste, że członkowie grupy płacą, biorą na siebie i pokrywają jego należności, potrzeby , zobowiązania ‘biznesowe’ i prywatne?
-Głosi że poszanowanie własności to świętość, ale nie szanuje cudzej własności, do której używania czuje się specjalnie upoważniony i nie poczuwa się do odpowiedzialności kiedy coś zniszczy.
-Rozprawia o tym ze ‘materia jest iluzją’ ale ma chciwą potrzebę posiadania i gromadzenia kosztownych rzeczy, strojów, mebli, w najlepszym brandzie i gatunku, oczekuje danin, drogich prezentów i dużo kupuje.
-Wykłada nauki o ‘tworzeniu harmonii i piękna w przestrzeni swego domu’ ale nie sprzata po sobie, zostawia po sobie bałagan,  w jego mieszkaniu i obejściu jest nieład i brudno (chyba że mu sprzątają, piorą i prasują usługujący uczniowie)?
-Naucza o świętości związków, odpowiedzialności w miłości partnerskiej i rodzicielstwie, a z drugiej strony namawia do porzucania rodzin, dzieci, zmieniania partnerów, wtrąca się ludziom do ich intymnych  związków i ‘rozgrywa je’ w swoich intrygach ? sam przejawia dziwną i przesadną swobodę seksualną po pretekstem ‘seksu duchowego’? Jest dużo sprzeczności w jego ‘nauczaniu’ o seksie i o związkach?
-Potępia oglądanie telewizji ale sam ma w domu wielki telewizor i godzinami  ogląda?
I tym podobne... No ale przecież ‘standardy’ zwykłych ludzi go nie dotyczą... jeśli on coś robi, to z ‘wyższych’ pobudek których maluczcy nie są w stanie pojąć i zrozumieć.

Możesz powiedzieć że  no cóż, każdy jest człowiekiem.....Ale weź pod uwagę że od  kogoś, kto kto stawia się nad innymi jako duchowy autorytet, wymagając  od 'uczniów' bezwzględnego oddania i zaufania, masz prawo oczekiwać  moralnej spójności na bardzo wysokim poziomie. 

Jeśli Mistrz wymaga pełnego zaufania i oddania a  sprzeniewierza się 
temu co głosi i wykorzystuje ludzi - cóż to jest jak nie zdrada? 
 Szczególnie perfidna i niszcząca  zdrada bo uderza w duchowość człowieka, 
w fundament  tego co człowiek myśli, czuje 
i jakie podejmuje decyzje w swoim życiu. 

 Czy w swoich naukach przeczy niekiedy temu co sam wcześniej powiedział,przez co czułeś się zmieszany i nie wiedziałeś co masz myśleć i robić?  Kiedy w jakimś przebłysku uważności zobaczyłeś go w zupełnie innym świetle, bez fasady ‘miłości, harmonii, pokoju i pozytywności’ jak się czułeś? Zamiotłeś te niewygodne uczucia pod dywan by dalej przy nim trwać? Dlaczego?

Czy twój Mistrz podając się za eksperta w jakiejś dziedzinie (np. leczenie, doradztwo życiowe, finansowe itp, ) i błędnie poradził, źle  zdiagnozował,ewidentnie nie pomógł czy wręcz zaszkodził choć twierdził że pomaga? Wmawiał wymyśloną chorobę/problem żebyś korzystał z jego odpłatnej pomocy?  Dał rady które przyniosły fatalny skutek? Czy postawił błędną opinię, źle ocenił sytuacje, ferował bezpodstawne osądy? Czy poleca ci innych specjalistów gdy sprawy wykraczają poza jego rzeczywiste kompetencje? A może raczej zniechęca do szukania wiedzy i pomocy gdzie indziej? On jest wszechkompetentny i jedyny komu możesz w pełni zaufać?

Czy to nie dziwne że jedna osoba może być wszechwiedząca, nieomylna, ‘zna się na wszystkim’, zna przeszłość, przewiduje przyszłość, leczy, uzdrawia, czyta w myślach, udziela ślubów, przeprowadza zmarłych, działa na odległość,  poprzez czas i przestrzeń, doradza (odpłatnie) w finansach, pracy, związkach, wyborze partnera, ubiorze, diecie, ogrodnictwie, sztuce, gotowaniu, urządzaniu mieszkań, kupnie samochodu, itd,  itp, ? Można by logicznie pomyśleć że zdobycie kompetencji i wiedzy by uważać się za eksperta w każdej możliwej dziedzinie na tyle by dawać jedyne słuszne rady na każdy temat jest po prostu niemożliwe.  Ale tu Mistrz ma wytłumaczenie które ucinają z góry wszelkie wątpliwości, ma on mianowicie albo unikalny i jedyny w swoim rodzaju boski dar nieomylnej wszechwiedzy i wszechwglądu albo jest w kontakcie  z duchowymi przewodnikami którzy na pstryk dostarczają mu bezbłędnych  informacji  wprost z najwyższego duchowego poziomu.  Nawet wielcy Lamowie tybetu i słynni uzdrowiciele maja swoje ‘specjalizacje’ a tu ? Wszystko w jednym! I wszystko doskonałe! Cud rewelacja! Jesteś szczęściarzem mając taką Osobę jako osobistego przewodnika! Już w ogóle nie musisz myśleć i sam podejmować decyzji, bo twój Mistrz zrobi to za ciebie i ‘dla ciebie’! Twoje Ego jest karmione myślą że jesteś członkiem Elity i ‘wybrańcem’.

Czy twój Mistrz aranżuje sytuacje i ma dostęp do ciebie kiedy znajdujesz się w sugestywnym stanie  świadomości jaki towarzyszy  zmienionym częstotliwościom fal  mózgowych - alfa, theta itp?  Chodzi tu o stany głębokiego relaksu, medytacji, transu, stanu  na granicy półsnu, silnego zmęczenia poprzez deprywację snu, niedosypianie, aktywność późno w nocy, kiedy twoja podświadomość jest otwarta i podatna na sugestie i programowanie? Co ci wtedy przekazuje? Pamiętasz? Masz tego pełna świadomość i kontrolę? Nie? Czy w takim stanie udziela ci wskazówek, rad,  poleceń co masz zrobić? Czy zna i stosuje techniki hipnozy?
Czy zanim cię hipnotyzuje lub wprowadza w stan sugestywny masz możliwość wcześniejszego ustalenia i autoryzacji tego co ci będzie przekazane i sugerowane? Czy masz nad tym kontrolę? Na ile jego rady, wskazówki, sugestie  i informacje przekazane ci w stanie sugestywnym/hipnotycznym wpływają potem na twoje myśli, decyzje, zachowania?
Jakie komunikaty i ‘prawdy’ są przekazywane i uporczywie powtarzane w kółko i w kółko aż staja się  twoim życiowym motto i programem? Pozytywne? Negatywne? Mieszane?

Czy wiesz że jedna z podstawowych skutecznych technik manipulacji przekazu zwana potocznie ‘cygańską hipnozą’, polega na wprowadzeniu 3-4 prawdziwych pozytywnych informacji i prawd (miłość jest najważniejsza, praca duchowa pomoże ci zrozumieć kim naprawdę jesteś.... itp) lub pochwał (jesteś wspaniały, wyjątkowy, widzę twój potencjał, itp), aby zdobyć zaufanie i otwartość odbiorcy i wtedy dopiero ‘przemyca się’ ‘wirus’ czyli fałszywą, przekręconą, starannie wykalkulowaną informację która ma być ‘zaszczepiona’ w umyśle odbiorcy/ucznia na korzyść manipulującego? (np. powinieneś zrobić to lub tamto, ‘nie poradzisz sobie sam’, ‘gdybyś odszedł, straciłbyś ochronę” i ‘może cie spotkać coś złego, ‘powinieneś częściej przychodzić, (tzn. ‘kupować moje terapie’) , ‘twój mąż cie nie kocha, dzieci, rodzina drenują twoją energię, zostaw go/ich, potrzebujesz mnie, to ja (Mistrz) jestem tu ‘dla ciebie’ itp’).
Brzmi znajomo?

Czy czujesz się energetycznie ‘podpięty’ do swojego Mistrza? Czy zdarza ci się czuć po jego ‘zabiegach’, wykładach, medytacjach jakby ‘śniętym’, oszołomionym, sennym,  ociężałym, osłabionym, mieć ciężką głowę,  nawet tak, że musisz się położyć? Czy twój Mistrz ma wiedzę na temat oddziaływań energetycznych, magii, przepływu energii? Czy odczuwasz że oddziaływuje na ciebie energetycznie? organizuje medytacje lub aktywności  po których odczuwasz przypływ energii, ale później, pomiędzy spotkaniami z nim miewasz silne i niewytłumaczalne racjonalnie spadki energii, nastroju, sił, bez konkretnego powodu? Gdzie podziała się twoja energia? Czy twój Mistrz ma zawsze ogromne zasoby energii? Skąd je czerpie? Czy twój Mistrz ma dostęp do twojej energii poza twoją kontrolą? Czy oskarża innych ludzi o żerowanie na cudzej energii, o energetyczny wampiryzm? Czy czujesz czasami niemal namacalnie jego obecność chociaż jest fizycznie daleko , masz natarczywe myśli o nim, jakby był obecny, jakby do ciebie mówił lub cenzurował twoje myśli i uczucia  i nie możesz się od tego opędzić?  Jak się z tym czujesz? Wolny i silny czy zdominowany, pod silnym wpływem Mistrza?

Czy Twój Mistrz mówi dużo i często o zazdrości? Czy uważa i podkreśla że jest obiektem ludzkiej zazdrości o jego pozycję, siłę, doskonałość?  Czy zarzuca otwarcie członkom grupy zazdrość i ‘emocje’ wobec niego tylko dlatego że nie spełniają dość potulnie i bezkrytycznie  jego oczekiwań i zaleceń? Czy często wmawia członkom grupy ‘podświadomą’ zazdrość o niego gdy nie chcą się  przyznać do ‘świadomej’? Czy najdrobniejszą wątpliwość i krytykę jego osoby zrzuca na karb rzekomej zazdrości o jego ‘wielkość”, co  wzbudza w ludziach poczucie winy i dyskredytuje z góry wszelkie potencjalne wątpliwości? 

Czy naucza w kółko i w kółko że zazdrość jest jednym z głównych motywacji ludzkiego/twojego  działania? Czy przez to czujesz się winny i zazdrosny, niegodny, napiętnowany, sam siebie stale potępiasz i karcisz  za rzekomą podświadomą zazdrość i widzisz ją wszędzie w innych? Czy twój Mistrz uważa że jest stale obiektem zazdrości  ze strony innych ludzi?
Czy dla Mistrza ‘niezazdrosny’ członek grupy to człowiek bezkrytycznie spolegliwy i ślepo posłuszny wobec niego? Czy wg Mistrza jest to własnie świadectwo ‘postępu w rozwoju”? Czy ciągle masz przez to wrażenie że jesteś niedostatecznie oddany, za mało pracujesz nad swoimi przywarami, czy przez to ciągle zadajesz sobie pytanie ‘co ze mną jest nie tak’?

Czy Twój Mistrz przedstawia się jako znawca każdej dziedziny życia, dobrej sztuki i estetyki, chwali się przeróżnymi zdolnościami  i osiągnięciami w wielu  dziedzinach, jest doskonały w każdej dziedzinie?  Czy swój gust i wybory tego co ci się podoba, w co się ubierasz, czego słuchasz, czym się otaczasz dopasowujesz do zdania Mistrza?  Pozwalasz sobie coś lubić i doceniać w pełni dopiero gdy twój Mistrz to poprze, zaakceptuje?

Czy jako znawca sztuk i wszelkich dziedzin twórczych Mistrz stawia się w roli Twojego mentora, do którego otrzymujesz pełną kwiecistych słów  zachętę do wiary w siebie, kreatywnej pracy, rozwijania talentów artystycznych, swojego potencjału twórczego, chodziłeś na płatne porady i konsultacje,   a kiedy zachęcony stworzyłeś coś co wydawało ci się fajne i wartościowe, osiągnąłeś swój cel  i prosiłeś Mistrza o ‘feadback’ - otrzymałeś krytykę,  po której doszedłeś do wniosku że nie potrafisz stworzyć nic naprawdę wartościowego i odechciewa ci się dalszych prób.... wiec przestałeś to robić, odpuściłeś albo przestało cię to cieszyć tak jak kiedyś?

A może wręcz przeciwnie? – Mistrz wykorzystuje twój entuzjazm, wchodzi w rolę tutora, nakierowuje i zachęca do rozwijania się w jakiejś mało absorbującej dziedzinie/hobby (typu uprawianie kwiatków, malowanie obrazków czy lepienie garnków) by poprzez iluzję ‘spełniania się poprzez swoje małe hobby  i zainteresowania’ odwrócić Twoją uwagę od jakiejś innej ważnej dziedziny życia którą bardzo zaniedbujesz, odpuszczasz  i porzucasz (np rodzina, dzieci, małżeństwo, związek, dom, studia, rozwój zawodowy) bo z jakichś względów jest to dla Mistrza wygodne, ma dzięki temu Ciebie, większość twego czasu, uwagi i pieniędzy bardziej do swojej dyspozycji ? 

 Czy twój Mistrz zabił jakieś twoje ważne życiowe marzenie przepowiadając Ci autorytarnie że nigdy tego nie osiągniesz?

Czy wmówił ci, obwinił cię o jakieś zło albo o coś strasznego, co rzekomo zrobiłeś (z ukrytych intencji czy ‘podświadomie’) i że przez to przyczyniłeś czyjegoś cierpienia,  krzywdy, tragedii lub nawet śmierci? (np. poroniłaś dziecko bo chciałaś je podświadomie zabić, twoja matka umarła przez ciebie, to przez ciebie twój maż  jest alkocholikiem lub narkomanem, niszczysz ludzi z którymi jesteś, specjalnie robiłeś samochód brata bo mu go zazdrościłeś, itd)
 Czy zaległo to kamieniem na twoim sercu i do dziś ten kamień w nim nosisz, mając na swój temat myśli, że jesteś ‘winny’ zły’, nie możesz sobie tego wybaczyć? Że tylko Mistrz może Ci pomóc się z tego podnieść więc go potrzebujesz, bez niego się z tego nie pozbierasz?
W ile takich wmówionych win uwierzyłeś? Dlaczego?

Czy zdarzało się że Mistrz namawiał cię do jakiegoś działania, decyzji, trudnego życiowego kroku (np. wejścia w jakiś związek, rozwodu, zmiany pracy, rozpoczęcia biznesu, przeprowadzki) w związku z czym gorliwie  ‘prowadził cię, doradzał i wspierał’   przez cały ten proces, co kosztowało cię miesiące konsultacji i płatnych spotkań? Czy kiedy Ci się już udało osiągnąć cel,  po jakim czasie Mistrz ocenił że ten twój osiągnięty cel (związek, praca, dom itp) nie są już dobre dla ciebie, wręcz ci szkodzą i cię niszczą,  więc na odwrót teraz musi cię z tego ‘ratować’? co oznacza że znowu potrzebujesz jego przewodnictwa, oparcia, doradztwa i prowadzenia po życiowych wybojach, rozstaniach, zmianach pracy, urządzaniu nowego życia... ....I już ma kolejny rewolucyjny ‘pomysł’ i ‘plan’  co masz robić? I tak w kółko? Nie masz spokoju, tylko ciągle namieszane w życiu......no więc ciągle masz problemy rozgrzebane, ciągle zaczynasz od nowa i wydaje ci że bez pomocy Mistrza nie dasz rady?  Ciągle go potrzebujesz? Dokąd cię jego przewodnictwo zaprowadziło?
Ile ciebie to kosztuje? I kto kieruje twoim życiem? Ty czy twój ‘Mistrz”.

Czy Twój Mistrz okazuje niezadowolenie kiedy wybierasz inne aktywności i zainteresowania, zamiast uczestniczenia w spotkaniach i korzystania z jego usług?  Czy cię zniechęca do innych aktywności, wyjazdów, znajomości poza jego kontrolą? Czy wyraża się o tych innych aktywnościach lekceważąco, pogardliwie jako mało wartościowe, stratę czasu i środków? Czy sugeruje Ci lub wręcz wymaga  byś cały swój wolny czas, urlop, środki finansowe,  przeznaczał na jego spotkania i terapie?

Narcystyczny Mistrz ustawia się  na pozycji ‘króla i władcy’, 
całe jego życie polega na zaspokajaniu swoich potrzeb i osiąganiu swoich celów rękami i wysiłkiem podporządkowanych ludzi, 
którym bezczelnie wmawia,   że to oni wszystko zawdzięczają jemu.


Czy twój Mistrz często ostentacyjnie daje do zrozumienia członkom grupy jak wiele mu zawdzięczają? Czy to podkreśla? Czy masz myśli że wszystko zawdzięczasz Mistrzowi, jakby twoje  własne umiejętności, codzienny wysiłek, praca, starania, działania i dokonania, były czymś drugorzędnym, mniej istotnym, pomijanym? Bez swojego Mistrza jesteś maluczki i wszystko co ci się udaje to tylko dzięki jego prowadzeniu i ochronie? Bez niego byłbyś ....nikim? ...nie wiadomo gdzie?

Czy jesteś przez Mistrza naciskany i zmuszany do wyrażania wdzięczności na różne wyszukane sposoby ? Czy mimo że dajesz z siebie dużo zaangażowania  wciąż  czujesz winny że okazujesz jej za mało ? Czy Mistrz podkreśla że poświęca się dla grupy ( ‘wszystko robię ‘dla was’ ‘tyle zrobiłem dla waszego dobra’, ‘co wy byście beze mnie poczęli’, chciałbym już odpocząć ale muszę z wami być, bo sobie nie poradzicie..itp) po czym  daje do zrozumienia że oczekuje, wręcz wymusza i żąda, szczególnych gratyfikacji finansowych, drogich prezentów, darów, przysług, kwiatów, deklaracji, wyszukanych słów i gestów,  celebracji, przysiąg, więcej oddania i czci które ‘dowiodą’ że ty, że grupa poczuwacie  się odpowiednio do należnej mu wdzięczności? 
Czy mimo wielkich starań i nakładów osób z grupy  Mistrz wciąż okazuje niezadowolenie i ostro gani ludzi że za mało się starają i wymaga coraz więcej? Czy nawet kiedy dziękujesz mu hojnie, z uniżeniem i z całym  szacunkiem na jaki cię stać, czujesz się na cenzurowanym czy twoja ‘podzięka’ jest wystarczająco dobra a szacunek wyrażony wystarczająco pokornie? Czy sam już nie wiesz co masz robić i obchodzisz się  jak z jajkiem by zadowolić Mistrza? Czy jego reakcje są nieprzewidywalne?
 Czy boisz się jego niezadowolenia? Czy bywało że czułeś się niesprawiedliwie skrytykowany lub zarzucono ci złą wolę,  chociaż naprawdę bardzo się starałeś zrobić wszystko jak najlepiej wielkim nakładem sił, czasu, pieniędzy?  Czy z tego powodu w kontakcie z Mistrzem czujesz się niegodny, i skrępowany, spięty jakbyś stąpał po kruchym lodzie?

Czy przedstawia ci bliskie Ci osoby lub przyjaciół spoza kręgu jego grupy jako osoby nieodpowiednie dla ciebie, wrogie, przypisuje im złe intencje, przez co ograniczasz swoje kontakty, porzucasz przyjaźnie i bliskie relacje z rodziną,? Czy w miarę upływu czasu zauważasz że potraciłeś starych przyjaciół, masz gorsze relacje z bliskimi, porzuciłeś  dawne zainteresowania, przestałeś  zawiązywać nowe przyjaźnie poza grupą i twoje życie prywatne jest związane głównie z otoczeniem kontrolowanym przez Mistrza?
 Czy poza uczestnictwem w spotkaniach grupy czujesz się samotny i wyizolowany ze środowiska w którym żyjesz?  Twoje całe życie kręci się wokół ‘Mistrza’?

Czy Mistrz wtrąca się do twoich najbardziej osobistych relacji  z osobami które kochasz sugerując wybór przyjaciela, partnera, rozwód, rozstanie, podsuwa Ci konkretne osoby jako przyjaciół i partnerów (zwłaszcza osoby z grupy albo takie które mogą być cennym ‘narybkiem’ lub korzystnym ‘kontaktem’ dla grupy lub Mistrza)? Czy wpływa na twoje decyzje o posiadaniu dzieci, zerwaniu kontaktów z żoną/mężem, rodziną i przyjaciółmi, zmianie miejsca zamieszkania? czy układa plany w których ty i członkowie grupy mają odegrać jakaś ‘rolę’, ?  Czy wmawia ci że twoi bliscy/rodzina/partner/znajomi którzy mogą być sceptyczni wobec Mistrza są twoimi wrogami, manipulantami, złymi ludźmi, wykorzystują cię, są przeszkodami na drodze twego rozwoju?

Typowe dla grup typu ‘kult’ które osaczają ludzi  skupiając ich wokół osoby 'guru' jest to, że członkowie grupy są programowani 
tak by dla nich uczestnictwo w grupie było ważniejsze 
niż wszystko inne w ich życiu, a wszystkie inne relacje, 
nawet z najbliższą rodziną są drugorzędne i podporządkowane relacji z Mistrzem. 

Czy Guru/Mistrz w pewnym momencie staje się  ważniejszy niż mąż, żona, partner, dzieci, rodzice, najbliżsi przyjaciele?  ma wpływ na to które relacje i w jakim zakresie wolno ci utrzymywać? Guru narzuca też jakie normy zachowań seksualnych są akceptowane dla członków, co może mieć przybierać skrajne bieguny, od nakazu abstynencji do promowania eksperymentów ze swobodnym ekstensywnym seksem, gdzie 'guru' monitoruje kto z kim jest, mieszka, sypia, ma kontakty. Dotyczy to także monitorowania wpływanie na decyzje co do rodzenia i wychowywania dzieci. W dużym zakresie kontrola jest w jego ręku.
Czy twój Mistrz nastawia ciebie przeciwko twoim bliskim czy nawet przeciwko niektórym przyjaciołom  z grupy? Czy angażuje inne osoby w swego rodzaju omawianie, roztrząsanie, plany,  intrygi i spiski mające na celu rozbicie czyjegoś związku, przyjaźni, kojarzenie par, wpłyniecie na czyjeś poważne decyzje? Czy brałeś udział w takich akcjach lub byłeś ich świadkiem?

Czy przeprowadziłeś się gdzieś gdzie ci wskazał, czy  wykorzystywał  twój dom jako miejsce spotkań grupy na których on zarabia?? Czy naciska cię i psychologicznie ‘urabia’ byś postąpił zgodnie z jego  planami chociaż masz opór, wątpliwości, żle się z tym czujesz  i wewnętrznie odmawiasz? Czy nie wolałbyś być wolny od tego i po prostu robić swoje po swojemu? Dlaczego musisz robić to co wygodne „Mistrzowi’, być  odpowiedzialnym za jego sprawy, życie i biznes?  Czy nie czujesz że cię to w specyficzny  sposób ogranicza, przytłacza i zabiera ci wolność?

Płacisz słono i rzetelnie za wszystkie ‘usługi’ Mistrza z których korzystasz, ale on uważa jesteś mu coś więcej winien, że to ty/grupa jesteście odpowiedzialni za jego komfort życia, wszystkie potrzeby, finanse, za cały jego ‘życiowy biznes’.    Na jakiej podstawie?
Czy kiedy uczciwie zapłacisz fryzjerowi, lekarzowi, masażyście  albo innemu specjaliście za usługę lub poradę to jesteś jeszcze odpowiedzialny za jego prywatne sprawy i życie? I czy musisz się przed nim tłumaczyć ze wszystkich spraw swojej sfery prywatnej i decyzji?
Czym jest twoja relacja ‘uczeń’ – Mistrz? Czy np. wobec swojego wychowawcy i wykładowcy ze szkoły masz jakąś powinność i jesteś dożywotnio odpowiedzialny za jego prywatne sprawy,  życie i finanse, dlatego że cię czegoś uczył? Nie? to dlaczego miałoby być inaczej w przypadku twojego Mistrza-Nauczyciela?

Czy twój Mistrz angażuje się w seksualne relacje z członkami grupy, zmieniając co jakichś czas partnerów, wybierając zwłaszcza młodsze atrakcyjne osoby (nawet niepełnoletnie! lub będące już w innych związkach/małżeństwach) najlepiej   dobrze sytuowane finansowo? Czy będąc w tych związkach wykorzystuje te osoby (mieszka u nich, pomagają i pracują dla niego za darmo, wożą, płacą jego rachunki, dopilnowują jego spraw i interesów, organizują coś dla niego, itd) Czy przedstawia każdy swój kolejny związek jako ‘specjalną duchową więź’?
Czy te osoby znikają potem nagle tajemniczo  z pola widzenia grupy, zostają przedstawione przez Mistrza jako osoby  niegodne, zdradliwe, złe, z którymi nie należy się kontaktować? Czy wkrótce  Mistrz wiąże się z kolejna osobą? Albo ma ‘specjalną’ i ‘świętą’ relację z kilkoma naraz?  Nigdy Cię to nie zastanawiało czy to jest  rzeczywiście dowód ‘wysokiej duchowości’  czy raczej ewidentnej niestałości  połączonej z interesownością?

Czy twój Mistrz udowadnia swoim życiem że potrafi stworzyć stabilny szczęśliwy spełniony związek/rodzinę/dom czy jest tego raczej  zaprzeczeniem? Jak może tego uczyć skoro u niego w tych sferach panuje chaos? Szewc co w dziurawych butach chodzi?

Czy Twój Mistrz straszy członków grupy wmawiając im że świat poza grupą jest wrogi, grozi jakaś apokalipsa, idą kryzysy, szczególnie ciężkie czasy, dni ciemności, kataklizmy (które nigdy nie nadeszły)  ataki złych sił  itp i  tylko trwanie przy nim, przy Mistrzu , pozwoli Ci przetrwać w niebezpiecznym świecie? Tylko on daje Ci ochronę, przystań, otacza duchową opieką, jest twoim zbawcą który cię ratuje? Czy boisz się że bez jego ochrony nie poradzisz sobie i coś złego ci się stanie?  Czy to motywowało cię do zebrania jeszcze większych środków i i nakładów by trwać w grupie, wspierać, finansować i chronić Mistrza?

Czy przez to, pomimo że coraz więcej  rzeczy dotyczących Mistrza drażni cię i irytuje, masz mieszane uczucia i dostajesz nieraz niezasłużenie w kość, trwasz przy nim bo nie stać cię na odwagę by odejść?

Czy twoj Mistrz jest tym, za kogo go brałeś na początku uczestnictwa w grupie?  Czy Jest Prawdziwy?
Czy w swoim doświadczeniu z Mistrzem zdarzały się jakieś opisane wyżej sytuacje? Niektóre? Wiele?
Co z tym zrobiłeś? Jak się z tym czułeś?
 Czy miałeś myśli typu „wysoko rozwinięta osoba tak nie powinna postępować’, ale je uciszyłeś, bo miałeś wmówione że ty masz zawężone schematy myślenia a ‘mistrz’ jest poza schematami, zwykłymi standardami etyki i postępowania,?
Czy dałeś sobie prawo przyznać że zauważasz sprzeczności? Czy podzieliłeś się tym spostrzeżeniem z innymi ?  a może nawet z samym Mistrzem? A może nie,  bo się bałeś oskarżenia o ‘zdradę’, poczułeś się winny i nielojalny? 

Czy jeśli wiele z powyższych opisów jest ci znajome nadal uważasz że wszystko jest OK, że twój Mistrz jest osobą kryształową, nieskazitelną, o prawdziwie spójnej i wysokiej duchowości, godnej absolutnego zaufania, jest prawdziwym Mistrzem za którym warto podążać, za wszelką cenę?

Czy w takim razie uważasz się za osobą świadomą i samodzielnie myślącą? Jak oceniłbyś swoją odporność/podatność na manipulację? Czy Toje życie ‘pod skrzydłami’ Mistrza jest takie jakim zawsze chciałeś by było? Czy stoisz w życiu mocno i stabilnie na swoich własnych nogach, jesteś silny, szczęśliwy i zrealizowany w swoim związku, rodzinie, pracy, dorobku duchowym i intelektualnym, otoczeniu w którym żyjesz, stanie posiadania, zainteresowaniach, czy spełniasz swoje marzenia, żyjesz naprawdę SWOIM życiem?

Jeśli masz w swoim życiu osobę którą nazywasz Mistrzem ale wszystko co tu zostało opisane jest ci całkowicie obce i Twój Mistrz jest cudownym, dobrym i mądrym i prawym a przy tym urzekająco skromnym człowiekiem który  NIGDY  nie manipuluje uczniami dla swoich ukrytych celów w wyżej opisany sposób – Gratuluje ci! Być może jesteś tym prawdziwym szczęściarzem który trafił do Prawdziwego Mistrza.

Jeśli jednak na to co zostało powyżej opisane albo chociaż na  sporą część z tego reagowałeś ‘znam to, o boże, no dokładnie jak z .............(wstaw imię swego ‘Mistrza’/ lub ‘Mistrzyni’/ Guru, terapeuty, nauczyciela, lidera grupy)

Jeśli czytając to poczułeś jak wzbiera w tobie od dawna hamowana złość, gniew, poczucie zdradzenia, bycia oszukanym, omotanym,  wykorzystywanym i ‘nabitym w butelkę’  to.......może czas się zastanowić :

Kim właściwie jest mój Mistrz?’ 
Czy naprawdę jest kimś za kogo się podaje?
Czy jest prawdziwym Mistrzem,  czy manipulantem i oszustem?

W czym bierzesz udział, czy mówiąc wprost – nie jesteś w czymś rodzaju toksycznego kultu osoby, czyli po prostu - w  czymś na kształt sekty? Czy twój Guru/Mistrz  nie ma niestety, wyraźnych cech narcystycznego zaburzenia osobowości,   przez co zręcznie i bezwzględnie manipuluje tobą/grupą, pasożytując na tobie i realizując swoje narcystyczne fantazje kosztem innych pod płaszczykiem ‘duchowego przewodnictwa’?

Może czas spojrzeć prawdzie w oczy się uwolnić z tej manipulacji?
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat narcystycznego zaburzenia osobowości, na czym polega toksyczność relacji z narcystycznym  człowiekiem - zapraszam do lektury poświęconych temu tematowi artykułów. 

To może pomóc zrozumieć  skrzywienie narcystycznej osobowości, jak narcyz manipuluje ludźmi, jak wyplatać się z sieci narcyza i odzyskać równowagę w życiu. 


--------------------------
Jeśli temat cię poruszył i  masz ochotę powiedzieć coś od siebie - będę  ci wdzięczna jeśli  podzielisz  się myślami w komentarzu. 

8 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję za ten post.
    Ja byłam 25lat w tzw. sekcie Moona.
    Proszę uważajcie w co wchodzicie,bo wejść jest łatwo a wyjść bardzo trudno i to nie dlatego ,że ktoś nas trzyma w zamknięciu ,ale to my sami nie potrafimy już żyć bez guru

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za ten post.
    Ja byłam 25lat w tzw. sekcie Moona.
    Proszę uważajcie w co wchodzicie,bo wejść jest łatwo a wyjść bardzo trudno i to nie dlatego ,że ktoś nas trzyma w zamknięciu ,ale to my sami nie potrafimy już żyć bez guru

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, właśnie na tym to polega, uzależnienie od guru to więzienie bez krat, zajmuje dużo czasu by się zorientować że to jest swoiste więzienie umysłu. Dobrze że tacy jak my, którzy się wplątali i uwolnili, dzielą się doświadczeniem i ostrzegają innych. Dziękuję Ci za komentarz, życzę ci radości, równowagi i siły płynących z odzyskanej niezależności i sedrecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. To mechanizm działania każdego sztucznego systemu. Podobnie działa system rodzinny, prawny, edukacyjny, religijny itd. To Ty jesteś stwórcą, nie potrzebujesz żadnego guru ani mistrza, bo on jest w Tobie. Każdy musi znaleźć siebie we własnym w wnętrzu nie na zewnątrz. Te doświadczenia jak i wszystkie inne są częścią drogi każdego z nas. Błądzimy, popełniamy błędy, każdy ma do tego prawo. Uczymy się na własnych błędach. Ważne by wyciągać wnioski z przeszłości i zacząć żyć obecną chwilą, bo tylko ona jest rzeczywista. Namaste

    OdpowiedzUsuń
  5. "Czy w swoich naukach przeczy niekiedy temu co sam wcześniej powiedział,przez co czułeś się zmieszany i nie wiedziałeś co masz myśleć i robić? Kiedy w jakimś przebłysku uważności zobaczyłeś go w zupełnie innym świetle, bez fasady ‘miłości, harmonii, pokoju i pozytywności’ jak się czułeś? Zamiotłeś te niewygodne uczucia pod dywan by dalej przy nim trwać? Dlaczego?"

    Ja zetknąłem się właśnie z tym, choć NIE w kontekście jakiegoś guru - ale w przypadku tzw. "terapeutów hellingerowskich"

    Osobiście uważam, że właśnie przy okazji Ustawień Systemowych Hellingera trzeba zachowywać DUŻĄ OSTROŻNOŚĆ - czasami (choć nie zawsze) narcyzm tam AŻ HUCZY!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja. W przypadku wszelkiego rodzaju terapeutów, uzdrowicieli operujących w sferach tego co niewidzialne i trudno weryfikowalne trzeba uważać i być uważnym, szczególnie zwracać uwagę manipulacje, sprzeczności miedzy tym co mówi a co robi, przechwalanie się rzekomą 'nieomylnością', zachowania narcystyczne. Prawdziwych nauczycieli i uzdrowicieli poznać można po tym że są spójni, nie ma w nich megalomani i nie próbują sobie ludzi podporządkowywać ani zwodzić, owoce ich pracy są sprawdzalne. Trafić na prawdziwego uzdrowiciela w dzisiejszej dżungli ezo-biznesu nie jest tak łatwo, na narcystycznego uzurpatora - łatwo, jest ich pełno. Tak samo jest ich pełno w kościołach, szkołach, instytucjach.
      Mnie zajęło lata żeby się zorientować że moja 'mistrzyni' to narcystka i manipulantka, bo nie wiedziałam na czym ten narcyzm polega i naiwnie brałam wszystko co robiła i mówiła za dobrą monetę.
      Cieszę się że w miarę jak rośnie świadomość fenomenu narcyzmu ludzie uczą się rozpoznawać i unikać narcystycznych manipulatorów.

      Usuń
  6. Miałam podobny przypadek z niby słynną Panią Dr Izabela Kopaniszyn kobieta podawała nam narkotyki a ja myśląc że to tak ma wyglądać poiła nas Ayahuasca itp brak słów 😶 i smutne ale udało mi się z tego wyciągnąć całe szczęście

    OdpowiedzUsuń